Witam w kolejnym rozdziale. Życzę miłego czytania <33
***
Madeleine
Późnym wieczorem Michael odwozi mnie do mojego mieszkania i odprowadza pod same drzwi, gdzie po raz kolejny mnie całuje. Nie jest to coś, do czego szybko się przyzwyczaję.
— Jak było? — pyta Lizzy, która siedzi na kanapie, oglądając jakiś film.
— Całkiem, całkiem — odpowiadam i uśmiecham się szeroko, kiedy ściągam kozaki i płaszcz. — Nie możesz spać?
Jest już dobrze po północy, a jutro rano mamy normalnie zajęcia na rano. Blondynka kręci przecząco głową, kiedy sięga po puchaty koc, którym się otula. Naprawdę chciałabym jej jakoś ulżyć, ale nie wiem jak. Nie jestem jasnowidzem, czy wróżką, żeby odczytać jej myśli. Sprawa najwyraźniej nieco się uspokoiła, ponieważ moja przyjaciółka zaczęła regularnie uczęszczać na zajęcia. Chociaż tyle dobrego.
Podchodzę do kanapy, siadam na niej i opieram głowę na ramieniu blondynki. Dziewczyna chwilę później oplata mnie ramionami i przytula. Przymykam oczy, a na moje usta wkrada się delikatny uśmiech. Mam wrażenie, jakbyśmy nie przytulały się przez wieki.
— Już wszystko dobrze — mówi cicho, jakby sama do siebie. — Teraz już wszystko pójdzie z górki.
Nie chcę nic mówić, żeby nie przerwać tej chwili. Czuję, jak spięte mięśnie Liz z każdą chwilą się rozluźniają. Po niedługim czasie usypia. Wstaję z kanapy, podkładam jej pod głowę poduszkę i przykrywam ją dokładnie kocem. Kiedy zaczynam iść w stronę swojej sypialni, zatrzymuje mnie wibrowanie telefonu.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie jestem ciekawską osobą. Każdy na swój sposób jest ciekawski, choć niektórzy wolą się z tym nie obnosić. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, czy jakoś tak...
Podchodzę i klękam przy stoliku kawowym, na którym znajduje się telefon blondynki. Spoglądam przez ramię, żeby upewnić się, czy nadal śpi. Oczy ma zamknięte, usta ma lekko uchylone, a klatka piersiowa unosi się równomiernie. Śpi jak dziecko.
Stukam dwa razy w ekran telefonu, na którym pojawia się nowa wiadomość od nieznanego numeru. Marszczę brwi, kiedy odczytuję jego treść.
Od: Nieznany
Mam nadzieję, że doszłaś do siebie, droga ElizabethCzy zaniepokoiła mnie ta wiadomość? Tak, ale zdecydowanie bardziej rozbudziła moją ciekawość. Zanim zdążę jednak cokolwiek zrobić, przychodzi kolejne powiadomienie. Wiadomość od tego samego nieznanego numeru.
Od: Nieznany
Nie ignoruj mnie, Elizabeth, dobrze wiesz, że nie możesz mnie ignorować, bo spotka Cię za to kara. Rozumiesz mnie, prawda? Martwię się o nasz mały układJaki układ, do cholery? W co ona się wpakowała?
Nerwowo przełykam ślinę i pospiesznie usuwam wiadomości. Wchodzę w ustawienia kontaktów i blokuję nieznany numer. Moje pierwszą myślą było, że to pomyłka. Nadawca wiadomości zna jednak imię mojej przyjaciółki. Jestem pewna, że nie jest to pierwsza wiadomość od tego numeru, a moja przyjaciółka po prostu skrzętnie je usuwa. Dlaczego nic mi nie powiedziała? Jeśli ktoś ją dręczy, to trzeba coś z tym zrobić i gdzieś to zgłosić. Lizzy jest bardzo wrażliwą osobą i każdy nieprzychylny komentarz wymierzony w jej stronę sprawia jej wielką przykrość.
Podnoszę się z podłogi i idę do swojego pokoju, biorę piżamę i wchodzę do przyłączonej do niego łazienki. Nie jest zbyt duża, ale mieści się w niej duży zlew z lustrem, toaleta, kilka szafek i duża wanna jak z okładki magazynu, w której uwielbiam brać długie kąpiele z pianą.
CZYTASZ
Trap /I/
RomancePierwszy tom trylogii „Riddle". W życiu młodej Maddie Scott nigdy nie układało się lepiej. Dziewczyna wyjechała na studia z najlepszymi przyjaciółmi, poznała nowych ludzi, a jej relacja z ojcem stała się w miarę opanowana. Cóż, wszystko wydaje się b...