7. Pepsi i kwaśne żelki

670 24 3
                                    

Miłego czytania życzę <33

***

Madeleine

— Przyjadę po ciebie o dziewiętnastej, mała kryminalistko — oznajmia mi Michael.

— Dobrze — odpowiadam i uśmiecham się jak dziecko, które właśnie dostało pod stołem paczkę żelków od dziadka.

Dziś po raz pierwszy zgodziłam się wyjść z nim sam na sam. Na randkę. Moja głowa pulsuje jak szalona, a serce bije, jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi. Nigdy nie byłam na prawdziwej randce, więc mam prawo być podekscytowana i nieco zestresowana. Może trochę bardziej niż nieco.

Nabijam na plastikowy widelec kolejny listek sałaty i pomidora, po czym wkładam go sobie do ust. Powoli mam dość pudełkowego jedzenia z kateringu. Jest jeszcze gorzej, kiedy przypominam sobie obiady szykowane przez panią Rose, którymi częstowała mnie po długim dniu w szkole.

— O. Mój. Boże — szczebiocze wesoło Abby i opiera łokcie na stole. — W końcu się zgodziłaś.

No, na to wygląda.

— Obym nie pożałowała — mówię i spoglądam na Michaela, który siedzi po mojej lewej stronie i gładzi dłonią moje udo przez materiał moich spodni cargo, które pomogła mi wybrać Bex.

Spoglądam kolejno po twarzach znajomych, którzy siedzą przy stoliku na uczelnianej stołówce. Abby szczerzy się w uśmiechu i raz po raz spogląda na Steve'a, który oplata ją ramieniem. Lizzy rozmawia z Georgią i wygląda, jakby była w znacznie lepszym nastroju niż jeszcze dzień wcześniej. Mój najlepszy przyjaciel co chwilę na mnie spogląda, ale udaje, że jest zainteresowany badaniami na temat zapotrzebowania na prezerwatywy w krajach trzeciego świata, o których opowiada mu Tony w towarzystwie swojego brata bliźniaka, Harry'ego.

Bliźniacy dołączyli do naszej niewielkiej grupki kilka dni temu po jednej z imprez, która odbyła się w domu, w którym mieszka Xander. Muszę przyznać, że lubię spędzać z nimi czas, ponieważ są naprawdę zabawni. Georgia to koleżanka Liz, z którą dziewczyna chodzi na zajęcia z literatury. Nie miałyśmy jeszcze okazji lepiej się poznać, ale cieszę się, że blondynka wydaje się być nieco bardziej rozluźniona w jej towarzystwie.

— Nie pożałujesz — szepcze Michael, kiedy pochyla się nad moim uchem.

Czuję przyjemny dreszcz, kiedy ciepłe powietrze z jego ust łaskocze moją skórę. Mam przeczucie, że ten wieczór będzie udany.

— Bez obmacywania w miejscach publicznych. Maddie ma wrócić w całości do domu przed pierwszą w nocy — odzywa się Xander, który siedzi po mojej prawej stronie.

Wszyscy wybuchają śmiechem po jego słowach, ale ja zauważam, że nie był to tylko niewinny żart. Przestaję się śmiać i napieram zębami na dolną wargę.

— Tak jest, tato — mówię to, siląc się, żeby mój głos zabrzmiał swobodnie.

Ogarnia mnie dziwne uczucie. Kilka lat temu przysięgłam samej sobie, że będę czekać na kogoś, z kim w tamtym czasie nie miałam przyszłości. Wszystko się jednak pozmieniało, a ja czuję, że w jakiś sposób zawiodłam i siebie i jego. I to nie po raz pierwszy zresztą.

Po przerwie na lunch mam jeszcze kilka różnych zajęć. Kilka godzin później idę prosto pod biuro, w którym pracują Blake i Bex, z którą jadę na siłownię. Kobieta kończy dziś szybciej, ponieważ starszy z braci Harrison ma jakieś służbowe wyjście, podczas którego nie będzie potrzebował jej obecności. Zabawne, że jeszcze jakiś czas temu groziła mi gazem pieprzowym, a teraz jesteśmy na tyle blisko, że jeździmy razem na zakupy i na siłownię. Muszę przyznać, że naprawdę bardzo ją polubiłam. Żeby było jeszcze dziwniej, umawia się z Blakiem, z którym w zasadzie się nie umawia, a mój najlepszy przyjaciel jej nie cierpi.

Trap /I/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz