18.03.1983 r. - noc

316 23 9
                                    

- Trzeba wyczyścić mu pamięć - rzeczowym tonem stwierdziła Eleanor.

- Nic nie trzeba - zaprotestował Regulus mimowolnie stając między kobietami a Julianem, Ares też osłonił go własnym ciałem, a jedną dłoń zacisnął na różdżce.

- On legalnie wie o magii. - James też zaciskał dłoń na różdżce. - Pamiętajcie, że macie przed sobą czworo aurorów. To oczywiste, że zadbaliśmy o aspekt prawny. - Wierzył w to, że reszta też pójdzie w jego fortel, bo w rzeczywistości nie miał pojęcia czy ktokolwiek o to zadbał, ani czy mieli podstawy do tego, żeby taki wniosek został przyjęty. Nina przyglądała się im uważnie, a Caroline pokręciła głową.

- Czyli jeśli pójdziemy do departamentu tajności, to uzyskamy jego dane jako osoby uprawnionej... ciekawe na jakiej podstawie.

- Jego kuzynka jest czarownicą i uczyła się we Francji - Regulus z przyjemnością wykorzystał historię Gabriela. - Już od dziecka wie o magii. Nic wam nie grozi z jego strony.

- Chyba nam już wystarczy atrakcji na ten wieczór - wtąciła Ursula. - Miło było was wszystkich poznać, ale będę wdzięczna, jeśli już opuścicie nasze mieszkanie.

Wszyscy skinęli na siebie głowami i wyszli przed kamienicę, dopiero tam Julian głęboko odetchnął i opadł w ramiona Regulusa, u którego czuł się najbezpieczniej, nie pierwszy raz wyrwał go z opresji. Ares gładził jego ramiona uspakajającym gestem.

- Dziękuję, że mnie nie wydaliście - Green wymamrotał w koszulkę Blacka. - Skąd miałeś tę historyjkę o Francji?

- Od innego mugola. - Stwierdził tylko, po czym Reg owinął wokół jego talii jedno ramię, a Malfoy drugie ułożył na pasie. - Chodźmy stąd, jeszcze będą miały kolejne pytania. - Ruszyli więc przed siebie.

- Macie jeszcze humor na dobrą zabawę, czy się rozchodzimy? - Zapytał Syriusz, z którego stres już zszedł i chętnie kontynuowałby grę. Marlene i Dorcas spojrzały najpierw na siebie, a później na chłopaków.

- My się jeszcze zabawimy - odpowiedziała brunetka.

- Maleństwo nie masz zbyt wiele wrażeń? - Zapytał Ares.

- Możemy kontynuować imprezę - stwierdzij Julian, a Regulus też stwierdził, że się nie wycofuje, więc już po chwili wspólnie teleportowali się przed dom Remusa i Syriusza.

Tam szybko wyciągnęli drinki i ponownie rozłożyli się wokół stolika. Remus leżał z głową na kolanach narzeczonego, a Marlene siedziała na kolanach Dorcas, Ares usiadł za plecami Juliana, obejmując go, a ten cały czas trzymał dłoń Regulusa. James włączał piosenkę Eltona Johna i przyglądał się im wszystkim. Regulus spojrzał na niego i skinął głową, żeby przysiadł się obok niego.

- Myślicie, że naprawdę pójdą do Ministerstwa zapytać o to, czy mogę wiedzieć o magii? - Zapytał Julian, a Reg potarł jego dłoń.

- Wątpię. Jutro nie będą pamiętać nawet naszych imion. - Odezwał się młody Black.

- Dodatkowo samo imię by im nic nie dało, możesz być spokojny. - James uśmiechnął się do niego lekko, a Julian poczuł się przez to nieswojo. Teraz uświadomił sobie, że to Potter pierwszy interweniował w jego sprawie. Do tej pory był przyzwyczajony do tego, że chłopak rzucał w jego stronę mrożące spojrzenia przez bliskość z Regiem. James niemal słyszał myśli wirujące po jego głowie, więc wyjaśnił - jesteś ważny dla jednego z nas, co oznacza, że wszyscy o ciebie zadbamy.

Julian i Regulus w tej samej chwili posłali mu szerokie uśmiechy.

- To co, gramy dalej? - Zapytał Syriusz. Wszyscy ochoczo się zgodzili, a Łapa przywołał butelkę i nią zakręcił. Padło na Jamesa. - Prawda czy wyzwanie?

W różne strony - JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz