Kwiecień 1983

341 26 5
                                    

W mniemaniu Regulusa czas płynął jak szalony. Najważniejszym punktem w miesiącu stała pełnia, kiedy doglądał Remusa, ale też pozostałych trzech wilkołaków, którzy się do niego zgłosili. Od początku miesiąca ważył eliksir, testował każdą porcję, dokładnie ją opisywał, przekazywał do ministerstwa na oficjalne testy i dopiero na dzień przed pełnią przesyłał eliksiry razem z dokładną instrukcją dawkowania.

***

9.04.1983 r.

- Caroline, - Regulus siedział w małym mieszkaniu we wschodniej części Szkocji. - Tu masz dokładnie pięć porcji, pierwszą bierzesz o 19:30, a kolejne co 45 minut, więc jest to bardzo podobne do zwykłego eliksiru tojadowego. - Brunetka przytaknęła. - Jeśli pojawią się jakiekolwiek skutki niepożądane, musisz od razu mnie poinformować. Pojawię się, choćby nie wiem co i ci pomogę. Musisz mi zaufać i stosować się do instrukcji.

- Będzie ze mną Caleb, dam mu kontakt do ciebie, dobrze? - Zapytała.

- Tak, oczywiście, że tak. - Regulus uśmiechnął się i pogładził ją uspakajająco po dłoni. - Jestem do waszej dyspozycji. Jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem, to w poniedziałek o 6:10 powinienem być u ciebie, żeby zebrać wywiad do badań i ewentualnie cię uleczyć.

Gdy tylko skończył rozmowę z Caroline, czekały go jeszcze dwie dokładnie takie same z dwójką wilkołaków, którzy zgłosili się do ministerstwa.

***

Samą pełnię spędził z Remusem, Syriuszem i Jamesem, Opuścił ich na chwilę, by wspomóc Tobiasa, na szczęście udało się mu pomóc bez niwelowania działania eliksiru. Pełnia Lupina była stosunkowo spokojna, więc rano tylko upewnił się, że nie musi leczyć niczego poza kilkoma drobnymi zadrapaniami. Zaraz po tym jedynie wymienił uśmiechy z Potterem i ruszył na swój obchód, spisywał informacje do badań i łatał rany i urazy powstałe po przemianie.

Kolejnymi ważnymi punktami w jego codzienności stały się cotygodniowe spotkania z urzędnikiem Departamentu Zdrowia, podczas których zostawiał swoje badania w urzędzie i dostawał kontakty do kolejnych czarodziei cierpiących na likantropie. Remus często pomagał mu z dokumentami i samemu zaczął się uczyć jak uwarzyć ten eliksir. Były to dla nich ważne momenty, w czasie których nikomu nie pozwalali się zbliżać do Grimmauld Place 12, nawet Syriusz nie był tu wyjątkiem.

Zupełnie inną, ale równie ważną częścią jego życia były spotkania z Jamesem, które były niemal tak częste, jak karteczki, które nadal były ich ulubioną częścią każdego dnia. Potter z ogromną determinacją i skutecznością wplótł siebie w codzienność Regulusa. Zaczęło się tuż po pierwszej oficjalnej randce,

***

24.03.1983 r. 7:50

Regulus siedział przed aulą nr 12 w towarzystwie Katheriny i Georga, tłumaczył im, że najbardziej stabilne są pierścienie zbudowane z sześciu atomów węgla i rozrysowywał mały schemat w zeszycie.

- Przepraszam, mogę cię porwać na 30 sekund? - Usłyszeli miękki głos, a Regulusa pobudził on niemal tak jak zapach kawy.

- James?

- Chciałem ci życzyć powodzenia na sprawdzianie, ale z tego, co słyszę, to jesteś solidnie obkuty, ale kawy chyba nie odmówisz?

- Kawy nigdy nie odmawiam - uśmiechnał się lekko zarumieniony. - Dziękuję, że o mnie pomyślałeś.

- Dostałeś pergamin - odpowiedział tylko James, po czym z szerokim uśmiechem obrócił się na pięcie i ruszył do pracy.

Regulus doskonale wiedział, że chodzi o karteczkę, którą znalazł rano na swojej poduszce, a napis na niej głosił „nigdy nie przestałem i nigdy nie przestanę o tobie myśleć".

W różne strony - JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz