Gdy znaleźli się w mieszkaniu Niny i Ursuli, to one zajęły się przygotowywaniem drinków na bazie tequili dla wszystkich.
Goście rozsiedli się w salonie na wszelkich dostępnych powierzchniach, a Eleanor włączyła w radiu piosenkę Babooshka. Wyciągnęła dłoń w kierunku Regulusa, a ten płynnym ruchem przyciągnął ją do siebie i poprowadził w tańcu po dywanie. Czuł na sobie wzrok Jamesa, jednak tylko lekko uśmiechnął się w przestrzeń i obrócił partnerką w piruecie i lekko ją odchylił przez swoje ramie, po czym złapał w swoje objęcia. Na te działania Eleanor się roześmiała, a Regulus lekko pogładził jej plecy i ruszył dalej w nieokreślonym kroku podstawowym.
Do pokoju weszły gospodynie, lewitowały przed sobą drinki, a na środku stolika położyły już pustą butelkę po alkoholu.
- Gramy w prawda czy wyzwanie, ale drinki doprawimy eliksirem prawdy! - Zawołała Nina, a dziewczyny się roześmiały.
- Za krótko się znamy, żeby doprawiać sobie cokolwiek, alkohol nam wystarczy. - Zauważył James, który bezwiednie, ale z troską spojrzał na Regulusa.
- A co jeśli już dolałyśmy eliksiru w kuchni - Ursula się zaśmiała zalotnie.
- To macie problem, bo rozmawiacie z czwórką aurorów - dziewczyna rozejrzała się po pokoju i natrafiła na poważne miny Syriusza, Marlene i Dorcas. - Przypomnijmy, że podawanie eliksirów bez wiedzy i zgody innych osób jest niezgodne z ustawą o wolnej woli czarodzieja paragraf 10, punkt 8. Jeśli to zwykły eliksir to łatwo go wyłapiemy jednym zaklęciem, jeśli veritaserum to, to wyłapiemy bardziej skomplikowanym zaklęciem. Przemyśl to i jeśli nie chcesz konsekwencji, to wylej te drinki. A jeśli nagle twierdzisz, że jedynym „eliksirem prawdy" jest tequila, to my je sprawdzimy. - Ursula lekko zacisnęła zęby.
- Drinki są czyste, to był tylko żart.
- Sprawdźmy je. - Zarządził James. We czwórkę sprawdzili każdą szklankę dwoma zaklęciami i dopiero po tym, jak byli przekonani, że wszystkie napoje są czyste, spojrzał na gospodynie. - Chcecie grać, czy wolicie bawić się w swoim towarzystwie bez aurorów na karku?
- Do tej pory byliście całkiem rozrywkowi jak na aurorów. Jak wam nie przeszkadza głupi żart, to zostańcie.
- Im nigdy nie przeszkadzają głupie żarty - zauważył Regulus, a James się do niego uśmiechnął z ledwie widocznym poczuciem winy, bo przypomniał sobie proszek swędzący. Po chwili usadowili się wokół stolika i jako pierwsza zakręciła Ursula, padło na Syriusza.
- Panie władzo - zaczęła zalotnie, na co Remus zacisnął palce na dłoni narzeczonego. - Prawda czy wyzwanie?
- Zacznijmy od prawdy. - Syriusz odpowiedział z uśmiechem.
- Żeby wszystko było klarowne, my jesteśmy singielkami, ale między wami chyba nie ma zbyt wiele wolności. Zdradź nam co się dzieje między wami wszystkimi - skończyła patrząc nie na twarz Syriusza, a na jego dłonie.
- No to tak - Syriusz wstał i strzelił karkiem, jakby potrzebował rozgrzewki. Pochylił się i złożył całusa na ustach Remusa. - Ten przystojniak to mój narzeczony. Dorcas i Marlene to friends with benefits od około pięciu lat, wiec wszyscy wiemy, że ostatecznie się ze sobą ożenią, ale są otwarte. Ares chyba jest wolny, on nigdy nie był zajęty - blondyn właśnie przeczesywał krótkie afro Juliana i coś szeptał mu do ucha, jednak na własne imię uniósł głowę i tylko krzywo się uśmiechnął. - Julian chyba też jest wolny, choć przy moim braciszku to nie wiadomo, chyba też mają jakieś dodatkowe benefity. Reg, mój prywatny brat, ponoć wolny, ale rozpustny. James, wolny, choć chciałby być zajęty przez Rega.
- Ale Sodomia... - dziewczyna rozejrzała się po gościach - to wszystko prawda? - Zapytała Ursula, a reszta z ochotą lub nie ale przytaknęła. - No to teraz ty kręcisz butelką Syriuszu.
CZYTASZ
W różne strony - Jegulus
Fanfiction"Regulus obrócił się w miejscu i uciekł z Grimmauld Place tak jak trzy lata wcześniej, tylko tym razem nie teleportował się uciekając przed śmierciożercami, a przed Jamesem. " II część "W słuszną stronę", bez pierwszej części raczej połapiecie co si...