------
---7:00---
Nie mogłem spać od 2 dni, cały czas myślałem o tym co zrobiłem Carol. Może dobrze? Nie, fakt chciała zakończyć przyjaźń ale nic się nie stało a ja potraktowałem ją źle. Mieliśmy umowę a ja nagle wyskoczyłem, że była mi odpisała i chętnie zemną pójdzie. No ale przynajmniej wiem, że skoro kazała mi iść z Jane to ona chce się tylko przyjaźnić…ale jak powiem Loki’emu, że znowu spieprzyłem, i to dobrą dla mnie sytuację, to może skończyć się to różnie. Kiedy skończyłem rozmyślać wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie. Gdy szedłem nikogo nie było, pewnie jeszcze spali, w końcu noc muszą zerwać bo imprezę organizują. Kiedy byłem już na miejscu, przy wyspie siedziała już jedna osoba. Na początku widziałem ją kątem oka i zauważyłem blond włosy, wystraszyłem się że to Carol ale gdy się odwróciłem, zauważyłem uśmiechającą się Wandę i wtedy sobie przypomniałem, że wszystkie zrobiły się na blond noo może poza Val, Gamorą, Hope i innymi takimi ale np. Nat, Wanda, Pepper, Carol- były blondynkami. Oczywiście po części z przymusu ale też z własnej woli. Jak już mówiłem uśmiechała się, a jak zobaczyła moją zszokowany wyraz twarzy od razu wybuchła śmiechem.
- Co ty taki wystraszony? - zapytała
- Emm…pomyliłem Cię z kimś innym, w sensie myślałem że to ktoś inny - odpowiedziałem zmieszany.
- Myślałeś, że jestem Carol? - uśmiechnęła się
- Co-o? Ni-nie - odpowiedziałem nerwowo
- No już się tak nie spinaj, przecież wiem że tak - powiedziała, po czym podniosła do ust kubek kawy i zrobiła kilka łyków.
- No dobra, a co ty tu robisz? - zapytałem
- No cóż, wstałam i byłam głodna więc przyszłam tu a jestem sama bo Loki śpi - wstała i poszła po tosty, które zdążyły się już zrobić
- Logiczne - zaśmiałem się - A mogę się przyłączyć?
- Jasne! I mów co Cię trapi bo widać po Tobie, że wcale nie jest kolorowo - powiedziała dając mi tosty i siadając obok
- Dzięki. No spieprzyłem jedną sprawę kolejny raz, tylko teraz to lekko przegiąłem - tłumaczyłem
- Dobra, niech zgadnę…Miałeś iść z Carol na dzisiejszą imprezę, ale idziesz z kimś innym, bo się dogadaliście że macie 2 dni żeby kogoś znaleźć i kiedy zostały 2 dni do imprezy, miałeś iść z Carol ale napisała do Ciebie była i idziesz z nią - skończyła i wzięła łyk kawy, po czym spojrzała na mnie.
- Skąd wiesz? - zapytałem zmieszany - I tak, chodzi o to.
- No wiem to od Carol, bo byłyśmy na kawie z kilkoma dziewczynami - powiedziała
- No tak, można też tak - zastanowiłem się - Smacznego!
- Smacznego - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
Po śniadaniu rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas. W sumie to nie spodziewałem się, że będę rozmawiał z Wandą tak długo, zazwyczaj rozmawiam z Brun, Carol i czasem z Nat. Kiedy wszyscy zaczęli się budzić, i zeszli się na śniadanie. Więc tak jak zawsze, wróciłem do swojego pokoju, natomiast Wanda chyba została w kuchni. Postanowiłem napisać do Jane.------ ------ ------ ------ ------ ------ ------ ------ ------
Pv: Thor&JaneThor: Hej
Jane: Hej, coś się stało?
Thor: Tak, chodzi o tę imprezę
Jane: no
Thor: O której mam po Ciebie podejść?
Jane: Emmm, a o której jest impreza?
Thor: O 18:00
Jane: To myślę, że tak ok.17:00
Thor: Tak szybko?
Jane: Tak, nie będziemy musieli się śpieszyć może po drodze wpadniemy na kawę i porozmawiamy
Thor: Dobry pomysł, będę o 17
Jane: Super! To wszystko?
Thor: No nie zupełnie…na tej imprezie trzeba będzie zatańczyć i najlepiej jeżeli jest to osoba towarzysząca i czy mogłabyś zemną zatańczyć?
Jane: Jasne, Thor chętnie z Tobą zatańcze
Thor: Ufff, bałem się że się nie zgodzisz, no wiesz
Jane: Spokojnie, damy radę
Thor: Tak, to do zobaczenia o 17?
Jane: Tak do zobaczenia