Patologiczna familia 21

67 5 2
                                    

Pandzia: Ekhem
Karton: No, co tam?
Pandzia: Zechce mi ktoś wyjaśnić jedną rzecz?
Karton: Jaką?
Pandzia: DLACZEGO MOJA PATELNIA JEST SPALONA?!
Pandzia: Chciałam zrobić śniadanie, a potrzebna mi do tego patelnia. I co? Okazuje się, że jest spalona!
Karton: Ooo, patelniaa, taa
Karton: Wiesz, znam chyba kogoś kto Ci to wyjaśni
Pandzia: Kogo?!
Karton: Eeee @Gołąb
Gołąb: Nom?

Gołąb: Ach, patelnia...
Gołąb: Bo wiesz taka śmieszna sprawa...
Pandzia: ...Śmieszna sprawa mówisz? A mianowicie co takiego?
Gołąb: Cóż, chciałem zrobić jedzenie iiii ja tam nie umiem w te kuchenne rzeczy, jak widać ii przez przypadek wziąłem Twoją patelnię do tego...i tak jakby ją spaliłem?

Pandzia: ....

Karton: Stary, lepiej uciekaj

Pandzia: MOJĄ PATEKNIĘ?! 

Pandzia: MOJĄ?!

Gołąb: NO PRZEPRASZAM!!! JA NIE WIEDZIAŁEM!!

Pandzia: A mamusia nie uczyła, że jak nie moje to nie ruszam??

Gołąb: Emmm, uczyła?
Pandzia: TO CO RUSZASZ?!

Metalowy Jezus: Uuu, widzę, że tu niezła rozrywka jest

Karton: A no, chcesz popcorn?
Metalowy Jezus: Chcę

Karton: Masz 🍿 

Metalowy Jezus: Ach, dziękuję
Metalowy Jezus: Masz może napoje?
Karton: Niestety nie
Metalowy Jezus: Luz, ja o tym pomyślałem

Metalowy Jezus: Trzymaj 🥤

Karton: Dzięki
Gołąb: No ale to zwykła patelnia

Karton: To żeś teraz dowalił

Metalowy Jezus: O kurwa, stary ale ty to sobie już grób kop
Pandzia: ...

Pandzia: Sam, masz 5 min, jak Cię znajdę to ci nogi z dupy powyrywam, podsmażę na tej patelni, a następnie nakarmię!!

Gołąb: Ty tak na serio? O patelnię?

Metalowy Jezus: Nie żeby coś, ale spierdalaj póki czas...i nie podjudzaj jej 

Pandzia: ...

Pandzia: Idę do Ciebie. Musimy sobie coś wyjaśnić.

Karton: O chuj

Gołąb: Co? NIE! Ja nie chcę

Gołąb: Przepraszam!! Nie idź tu🛐🛐🛐🛐🛐🛐🛐🛐

Metalowy Jezus: Modlitwa nie pomoże, UCIEKAJ
Gołąb: KURWAAAAAAA
Gołąb: ONA TU JEST

Gołąb: POMOCY
Karton: A ostrzegałem 
Metalowy Jezus: Był z niego dobry kumpel

Karton: Minuta ciszy dla starego, dobrego przyjaciela

Mrówka: Co tam?

Karton: Ooooo, Szkocik, po staremu. A tam?

Mrówka: Jakoś leci
Mrówka: Co mnie ominęło?

Karton: W sumie nic godnego uwagi. Sam pożegnał się z tym światem
Mrówka: Co?! JAK TO?!

Metalowy Jezus: Dużo by mówić

Metalowy Jezus: W skrócie, spalił patelnię Wandy, zaczął coś bredzić, że to zwykła patelnia i dopadł go gniew wkurzonej Wandy

Mrówka: Potężnie 

Karton: No, a każdy wie, że jeśli chodzi o kuchnię i rzeczy tam będące, są one święte, bo inaczej dopadnie was gniew złych kobiet

Mrówka: Aż mnie ciarki przeszły

Metalowy Jezus: To wie każdy

Mrówka: Pamiętam, jak raz przypaliłem ulubiony garnek Hope..

Karton: JAK TYŚ TO PRZEŻYŁ?!

Mrówka: Łatwo nie było. Musiałem znaleźć identyczny garnek, odkupić go

Mrówka: Dodatkowo, wysprzątać cały dom (łącznie ze strychem), przez miesiąc myć gary, pojechać na KILKUGODZINNE zakupy, gdzie nie miałem prawa wyrazić swojego sprzeciwu i chęci powrotu...

Karton: Matko. medal za te zakupy

Metalowy Jezus: Tortury

Tasha: Taaa, a skoro mowa o zakupach. Pozwólcie, że się wtrącę ale Bucky, obiecałeś mi, że ze mną pojedziesz

Tasha: Więc ruszaj dupę i się zbieramy

Metalowy Jezus: Taak oczywiście, już idę.

Metalowy Jezus: SOS

Tasha: Ja Ci zaraz dam SOS, to Cię braknie

Karton: To chyba groźba

Tasha: Nie. Ostrzeżenie :)

Karton: No to powodzenia stary
Metalowy Jezus: Mhm
Jeleń: Ej, pytanie mam

Karton: Dawaj
Mrówka: No?
Jeleń: Wiecie gdzie znajdę Wandę? Bo nie odpisuje, a mam pewną sprawę
Karton: Cóż, pewnie dalej wyjaśnia Sama z tą patelnią

Jeleń: Hmm, dobra dzięki
Karton: Do usług!

Gołąb: KURWA! ŻYJĘ!

Katon: Brawo?

Cap: Sam język

Gołąb: Dobrze, że Loki przyszedł i ją trochę uspokoił

Gołąb: To było jakieś piekło
Karton:  A ostrzegaliśmy Cię, to nie słuchałeś

Gołąb: Jak znajdę się w podobnej sytuacji, to od razu na Alaskę spieprzam

Karton: Zawsze trzeba mieć plan awaryjny

Mrówka: Wszystko fajnie, ale ja chyba podzielę los Bucky'a
Karton: Biedaku! Powodzenia
Mrówka: Przyda się

Laura: Clint, ale ty też mi obiecałeś zakupy

Gołąb: Co jest? One jakąś zmowę mają?!
Karton: Nie wiem stary
Karton: Ale fakt, obiecałem, że pojadę
Karton: Już idę
Laura: Ok, czekam
Gołąb: Matko, dzięki Bogu, że ja nie muszę na zakupy jeździć 🙏🙏🙏
Metalowy Jezus: Ciesz się
Mrówka: Przyjdzie czas na Ciebie
Karton: Farciarz 
Tasha: BUCKY!
Laura: CLINT

Hope: SCOTT!!!!

Metalowy Jezus: No już 
Karton: Już idę!

------
Rozdział krótki ale jest
Mamy nadzieję, że się podoba :)
Taka mała odskocznia od tamtego wariactwa ;)

Pozdrawiamy i dobranoc
~WandaNat2137







Marvel Chat ;DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz