rozdział 2

9.3K 466 12
                                    

Po męczącym rozpoczęciu, które może nie było takie męczące, ale dla mnie samo podniesienie tyłka z krzesła było dużym wysiłkiem, poszliśmy do kawiarni. Potem każdy udał się w swoją stronę. Nie powiem, że mi to nie pasowało, bo pogoda się zepsuła i straciłam humor, a w takich sytuacjach wolę być sama. Zerknęłam na plan, który dostaliśmy od nauczycielki i westchnęłam. Układ lekcji mnie nie zadowolił.

Oh, Crystal, ciekawe na co liczyłaś.

Przypomniał mi się jeszcze raz dzisiejszy ranek i hej, czy czasem nowi uczniowie nie powinni pojawić się, może nawet jako pierwsi, w pierwszy dzień szkoły, kiedy nie ma jeszcze lekcji? Wydawać by się mogło, że powinni. Jednakże chłopak, nowy, o imieniu Luke, bo tak przynajmniej mówił Michael i pani Moore, się nie pojawił. Nie żeby mnie to obchodziło, bo nie obchodziło, ale...

Chwila, od kiedy interesują mnie cudze sprawy?


Wyszłam z pokoju, by zobaczyć co robi mój ojciec i pożałowałam tego tak szybko, jak szybko tak głupi pomysł wleciał mi do głowy.

Mój ojciec, Andy, słuchał jakichś przebojów z lat '80 i tańczył.

Ale to nie był normalny taniec, wyglądało to raczej jak nieudolny taniec wieloryba. Spojrzałam na tatę z politowaniem i zrobiłam szybko w tył zwrot.


W pokoju spojrzałam na zegarek. 7.00 p.m., postanowiłam, że pójdę pobiegać.

Może i pogoda się zepsuła, ale nie było zimno. Idealnie na bieganie.

Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy, takie jak wodę, telefon, słuchawki i wyszłam. Przebiegłam może 5 km w ciągu, więc wróciłam do domu. Weszłam do łazienki z zamiarem umycia się. Wcieliłam mój plan w życie i po 20 minutach stałam na środku pokoju i nie miałam pojęcia, co mogę ze sobą zrobić.

Zadzwonić do Hailie? Nie, zły pomysł. Dalej ma jakąś dziwną fazę i powiedziała w kawiarni, że dopóki nie zobaczy nowego, nie przestanie świrować. Mogłoby się to wydawać nienormalne, ale dla mnie takie rzeczy były normalne, Hailie właśnie taka jest. Czasami trudno mi ją zrozumieć.

Ale wracając do rzeczywistości, dalej stałam na środku pokoju i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Westchnęłam i udałam się do kuchni, by wrócić z kubkiem parującej herbaty, wziąć telefon i położyć się na łóżku. Sprawdzałam raz po raz to Tumblr, to Facebook, to Twitter. Nic ciekawego. Lubie moje życie, to że toczy się w sposób, który mogę przewidzieć. Lubię zmiany, ale jeśli chodzi o moje egzystowanie chcę by wszystko było poukładane. Czasem doskwiera mi nuda, zazwyczaj popołudniami i wieczorami. Otwieram wtedy laptopa i włączam muzykę.

Słyszałam jak tata za drzwiami mojego pokoju, narzeka na lodówkę, która nie chłodziła, bo potrzebny jest do tego prąd, którego nagle zabrakło w gniazdku. Przeglądając tumblra, zastanawiałam się jak może wyglądać ten rok szkolny. Znów pewnie będzie tak, że z nudów będę się uczyć, co za tym idzie, będą dobre oceny. Tak, to ja Crystal Cooper, która z nudów się uczy. Dziwne? Bardzo. Ale są korzyści. Nie jestem za dobra z matematyki, za to na moje umiejętności lingwistyczne nie mogę narzekać. Mimo, że mieszkam w Australii, która jest daleko od wszystkiego, uczę się niemieckiego, włoskiego i japońskiego, jak również wiadomo i co jest oczywiste, przyswajam angielski. Przez myślenie o szkole, momentalnie zasnęłam.


Po obudzeniu, zorientowałam się, że popadłam w sen z telefonem na łóżku, a zwykłam kłaść go obok siebie na stoliku. Będąc szczerym, bałam się spojrzeć na godzinę. Nie nastawiłam budzika, dlaczego to musi być takie typowe? Na dworze było jasno i jakość czułam, że dzisiejszy dzień, nie będzie moim dniem.

bad girl | lhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz