rozdział 20

2.8K 181 7
                                    

   Przez chwilę zastanawiałam się od czego i jak zacząć. Przez to, że jestem bardzo dumną i samowystarczalną osobą będzie mi trudno opowiadać o tym jak odniosłam porażkę, w sumie, to nie do końca z mojej winy, ale wiązanie się z Thomasem mogę na pewno zaliczyć do największych porażek życiowych.

- A co chcesz wiedzieć? - musiałam zadać to pytanie, bo nie chcę wyjawiać zbyt wiele, muszę przemyśleć co mam zamiar powiedzieć, bo jedną z moich wad jest to, że zawsze najpierw gadam, potem myślę. Jeśli ma się taki nawyk, to trudno to opanować, ale staram się.

- Nie wiem, po prostu jak to się stało, że w ogóle byłaś z tym frajerem. - Luke wzruszył ramionami.

- Zaczęło się na jakieś imprezie. - westchnęłam - On nie dawał mi potem spokoju, wydawało się jakby mu na mnie zależało, jednak nic bardziej mylnego. Wszyscy mówili mi, że się na nim przejadę, że będę żałować, ale co mnie wtedy obchodziło czyjeś zdanie? Moje życie, to moja sprawa. Dalej tak uważam, ale staram się dobierać towarzystwo ostrożniej. Wracając, na początku było super, cud, miód i landrynki. Kiedy już dostał czego chciał, możesz się domyślić co to było, stracił zainteresowanie. - wywróciłam oczami. - Zaczęły się głupie wymówki typu "coś mi wypadło", "muszę jechać do kolegi", "nie słyszałem telefonu", "spałem". - Nie utrzymywałam stałego kontaktu wzrokowego z blondynem, co chwilę tylko patrzyłam w jego oczy, bo jestem dość zażenowana tym jak łatwo dałam się wyrolować, jednak Luke cały czas mnie słuchał. - Na początku byłam księżniczką, a potem tak jakbym zniknęła. Kiedy przyszłam do niego, bo nie odbierał telefonu od pięciu godzin, pieprzył się z jakąś lafiryndą. Potem nawet w waszej szkole obściskiwał się w twoją laską, ale wtedy już nie byliśmy razem. Ogólnie, to bardzo żałuje, że tak szybko się dałam. Wydaję mi się, że to tyle. - wzruszyłam ramionami, a Luke skinął głową. - A co tam z tą twoją Cait? - zapytałam i zauważyłam, że chłopak spiął się nieznacznie.
- Byłem z nią pieprzony rok, kochaliśmy się. Jednak kiedy nadarzyła się okazja, zdradziła mnie z pierwszym lepszym kolesiem. Potem mówiła, że żałuje, że mnie kocha, prosiła o wybaczenie. Stwierdziłem, że to ona pierwsza skreśliła nasz związek, więc nie wybaczyłem jej. Próbowała odwrócić kota ogonem, ale szybko ją przejrzałem. - Luke mówił z obojętnością i odrobiną odrazy. Nie dziwie mu się, sama miałam ochotę zwymiotować na twarz Thomasa.
- Więc byliśmy w podobnej sytuacji, - skomentowałam z niesmaczną miną - chociaż Thomas nawet nie próbował się tłumaczyć. - brwi blondyna wystrzeliły w górę.
- Serio? Ma aż taki tupet?
- Wtedy jeszcze nie wiedziałam. - westchnęłam. Zorientowałam się, że dalej jesteśmy w łazience.
- Luke? - chciałam zwrócić uwagę chłopaka na siebie i udało mi się, bo Hemmings od razu spojrzał na mnie pytająco.
- Może wyjdziemy już z tej łazienki? - powiedziałam z rozbawieniem. W sumie nie wiem co było śmiesznego w tej sytuacji, chyba to, że przed chwilą odbyliśmy dość "poważną", jak na nas, rozmowę.
- O kurwa. - Luke cicho zaklął. - Jasne, wyjdźmy stąd. - wstał z sedesu i otworzył drzwi, o dziwo, przepuszczając mnie w nich. Przeszliśmy z powrotem do salonu, co nie było jakąś specjalnie długą drogą. Wyjęłam mój telefon z małej torebki i sprawdziłam godzinę.
00:09, cóż, rozgadaliśmy się.

 - Swoją drogą, ładnie tu masz. - rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju, naprawdę podobał mi się wystrój i to, że mieszkanie jest strasznie przytulne.

 - No wiem. - zaśmiał się, aha, przecież skromność jest u Luke'a mocną stroną, jak mogłam zapomnieć.  - Ale dzięki. - o, serio? Moja wiara w tego chłopaka wraca. Szczerze, to już nie obchodzi mnie ten zakład. Mam to wszystko głęboko i szeroko. Będę musiała pogadać z Hailie.

 - Obejrzymy jakiś film? - z zamyśleń wyrwał mnie głos blondyna.

 - Wiesz, - zastanowiłam się przez chwilę - myślę, że powinnam już wracać do domu, tata pewnie będzie się martwić.

 - Zostań. - powiedział z nonszalancją, na co uniosłam brwi. - Nie chce mi się siedzieć samemu i tak samo nie chce mi się wracać do tych idiotów, pewnie zaczną mnie wypytywać. Napisz do taty, że zostaniesz dziś u Hailie, czy coś. - nasunął swój pomysł, wyciągając piwo z lodówki.

 - Jesteś pewny? - szczerze, nie wiedziałam co powiedzieć, bo bardzo mnie zaskoczył, tym co powiedział.

 - Tak, kurwa. - odpowiedział i wywrócił oczami. - Ale zaraz mogę się rozmyślić, więc decyduj się. - wsadź sobie w dupę twoją łaskę, Hemmings.

 - Okej, zostanę. - zgodziłam się, bo może być ciekawie. Wyciągnęłam telefon i napisałam tacie, że wszystko u mnie w porządku i, że niby zostaję u Hailie.

   Kiedy szukałam filmu, który moglibyśmy obejrzeć Luke przygotowywał popcorn i inne żarcie. Padło na jakąś komedię. Co chwilę śmialiśmy się albo komentowaliśmy. Uwielbiam komentować filmy. Nie wiem czemu, to jest śmieszne i zawsze z Ilie tak robimy.

 - Zjadłaś wszystkie moje mega ostre czipsy, przecież dziewczyny nie lubią takich, co z tobą nie tak? - zapytał patrząc na pustą paczkę, prawie dostając przy tym wytrzeszczu oczu.

 - Wszystko, ot co. - wzruszyłam ramionami. - Kiedy przyzwyczaisz się, że robię na odwrót? - spojrzałam na blondyna i parsknęłam śmiechem. Siedzieliśmy dość blisko siebie i dlatego to co zrobił Hemmings całkowicie zbiło mnie z tropu.

 - Myślisz, że byś tu teraz ze mną siedziała, gdybym jeszcze się z tym nie oswoił? Uwierz, to rzuca się w oczy, bardzo. - powiedział do mojego ucha, później spojrzał mi w oczy i pocałował mnie, czekaj, co zrobił? Ta informacja nie dochodziła, a raczej nie chciała dojść, do mojego mózgu. Odwzajemniłam pocałunek, ale po kilku sekundach się odsunęłam. Zamrugałam szybko parę razy. Blondyn zaśmiał się, co?!

 - Sorry, musiałem. - moje onieśmielenie powoli znikało. - Jestem zmęczony, idziesz się umyć? Ja posprzątam. 

 - Jasne, daj ręcznik i jakąś koszulkę. - Luke zrobił to o co prosiłam, pokazał mi wszystko i już po 15 minutach wycierałam moje włosy w ręcznik. Wyszłam z pomieszczenia i na moje miejsce wszedł Hemmings. Czekałam na niego w salonie oglądając jakiś film dokumentalny, który teraz leciał w telewizji i pijąc wodę. Po niedługim czasie blondyn stanął w drzwiach i spojrzał na mnie.

 - Chcesz spać ze mną, czy mam się położyć na kanapie? - trochę zaskoczyło mnie jego pytanie, bo myślałam, że to ja będę spać na sofie.

 - Obojętnie, mogę nawet zostać tutaj. - wzruszyłam ramionami.

 - Obojętnie? - zmarszczyłam brwi i pokiwałam głową, a na usta blondyna wpełzł chytry uśmieszek. - Skoro tak, to śpij ze mną. - czekaj, co? Luke widząc moją minę dodał - Moje łóżko jest duże, damy radę. - posłałam mu nieufne spojrzenie, ale wstałam z kanapy. Blondyn się uśmiechnął, wyłączył telewizor i chwilę później leżeliśmy w łóżku, oczywiście ja starałam się być jak najdalej od niego, co było, jego zdaniem, przekomiczne.

 - Z czego się tak śmiejesz? - zapytałam wkurzona.

 - Z ciebie, czemu się tak oddalasz? Zaraz spadniesz, spokojnie, przecież cię nie zabije. - zakpił sobie ze mnie. Wywróciłam oczami. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a gdy Luke zauważył, że już wcale mu nie odpowiadam, powiedział:

 - Dobranoc, nie-księżniczko.


*******************************

jajebe, przepraszam, że tak długo ale serio miałam chwilę zawahania. szkoła szkoła szkoła, tylko to miałam w głowie. zaczęłam rozmyślać, czy nie usunąć opowiadania, ale nie. nie zrobię tego, uratowało mnie w sumie to, że już miałam ten rozdział zaczęty, bo tak to bym się chyba nigdy do tego nie zabrała. swoją drogą, jesteśmy w połowie bg i mam pomysł na nowe opowiadanie, tym razem z niallem z roli głównej, ale sosy tez będą się tam pojawiać, chyba. muszę jeszcze przemyśleć.

mam nadzieje, że miło spędziliście święta i sylwestra!

                                                                                                                                                                                   hannah


bad girl | lhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz