Postanowiłam, że zmienię moje nastawienie co do Hemmingsa. Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale to zrobię. To nie tak, że mam powód by go nienawidzić, bo wydaję mi się, że nie. Tak, kłóciliśmy się, ale szczerze mówiąc już zapomniałam o co. Zapominam o wszystkim. Dopóki kłótnia nie jest poważna zapomnę o co poszło w przeciągu tygodnia. Za to, kiedy ktoś popełni błąd potrafię mu go wypominać do końca życia. Jestem osobą traktującą ludzi z góry i za pewnymi zachowaniami kryję różne emocje. Trudno mnie rozgryźć, sama dalej próbuję. Najbliższą mi osobą jest Ashton, on zawsze był ze mną w trudnych chwilach i zawsze mi pomagał, co z resztą dalej robi. Mimo tego, że na ogół jest błaznem, potrafi być poważny i udzielić rady. Jemu też było ciężko. Życie małego chłopca bez ojca na pewno jest niełatwe. Zawsze zwierzamy się sobie i to najbardziej lubię w Ashu. Jeden telefon i on już jest przy mnie gotowy wysłuchać moich żali przez całą noc. Jednak nawet on nie zna mnie w pełni. Oczywiście wie w jakiej sytuacji jak się zachowam, co oleję a czym się przejmę, ale nikt nigdy nie będzie znał każdego mojego sekretu. Ashton zna większość. Z Hailie również rozumiemy się bez słów, ale ona nie zawsze była przy mnie kiedy potrzebowałam, nie winię jej za to.
Nie wiedziałam do końca co planuje Luke, ale jako iż on niespecjalnie należy do tych "normalnych" jestem gotowa na wszystko.
Zmiana.
Prawie wszystko.
Zaraz po śniadaniu, orientując się, że mam mało czasu opuściłam dom przyjaciółki, jeszcze z lekkim bólem głowy. Po wyjściu spod prysznica, stanęłam przed swoją szafą równo o trzeciej i z westchnieniem zaczęłam wypatrywać odpowiedniego stroju. Pogoda jest taka sobie, więc stwierdziłam, że obcisłe czarne dżinsy i jasnoróżowy crop top oraz tego samego koloru niewysokie szpilki będą pasować. Mój styl jest strasznie zmienny, tak właściwie to nie mam swojego stylu. Raz ubiorę się w potargane spodnie, za dużą bluzkę i znoszone trampki, a raz w sukienkę i szpilki, to zależy od mojego nastroju. Jestem przecież tylko kobietą. Może i słucham troszkę cięższej muzyki, ale uwielbiam szpilki. Lubię nosić się po swojemu, czasami wyglądam jak tumblr girl, czasami jak girly girl, a czasami wcale nie wyglądam... Nic z tym nie zrobię.
Po włożeniu na siebie wcześniej wybranych ciuchów, zakręciłam włosy na lokówce i zrobiłam delikatny makijaż składający się z korektora, który muszę czasem nałożyć tu i tam, kresek, tuszu do rzęs i bananowego balsamu do ust. Kiedy spakowałam wszystkie pierdoły do torebki, co oznacza, że jestem gotowa, zegar wskazał 3:53PM. Zeszłam na dół i oznajmiłam tacie, że wychodzę, on tylko westchnął i powiedział coś typu " nie ma cię w domu częściej niż jesteś ". Dwie minuty później dostałam smsa:
"Jesteś już gotowa? ;)"
"Tak"
"Okej, czekam :)"
Poczyniłam tak, jak powiedział, a raczej napisał mi blondyn i w ciągu dziesięciu sekund rzuciłam tacie krótkie "pa" i wyszłam przed dom od razu zauważając samochód Hemmingsa.
Weszłam do auta i spojrzałam na uśmiechającego się w moją stronę Luke'a.
- Cześć. - powiedział, jak dla mnie, zbyt podekscytowany.
- Cześć. - odpowiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam. Chłopak ruszył, a z głośników w samochodzie wydobywały się dźwięki utworu, który pewnie znajduje się na playliście stworzonej przez blondyna.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam, odrywając wzrok od widoków za oknem, a przenosząc go na Luke'a.
- Cóż, nie mogłem wymyślić nic lepszego, więc jedziemy do mojej ulubionej kawiarni. - chłopak przez sekundę się na mnie spojrzał i znów uśmiechnął. Okej, nie wiem czy on jest naćpany, czy co. Chociaż, może on próbuje po prostu utrzymać między nami dobrą atmosferę? To nawet możliwe...
- Wow, jesteś chyba pierwszym chłopakiem, który nie odpowiedział "niespodzianka", gratulacje. - w moim głosie było wyczuwalne rozbawienie.
- Przykro mi, ale po pierwsze: nie jestem jakimś księciem na białym koniu, czy coś. A po drugie: zabranie dziewczyny do małej kawiarni i nazwanie tego niespodzianką, byłoby chujowym pomysłem. - Oczywiście nie mógł oszczędzić sobie przedostatniego słowa, ponieważ co to za zdanie bez przekleństwa? A raczej Hemmings nie byłby sobą gdyby nie umieścił w wypowiedzi wulgaryzmu.
- Mogłeś sobie podarować to przedostatnie słowo, zepsułeś klimat. - na koniec parsknęłam śmiechem.
- Daj spokój, przecież nie jesteś jakąś księżniczką, chociaż muszę powiedzieć, że tak wyglądasz. - przygryzł wargę, a ja uśmiechnęłam się zwycięsko. Tak, dokładnie tak. Nie należę do kółka cnotek, które rumienią się na każde słowo wypowiedziane w ich stronę z ust jakiegokolwiek chłopaka, niezależnie czy jest to "księżniczko" dodane do wypowiedzi, "ślicznie wyglądasz", czy "przez to, że jesteś taka słodka nie wierzę, że robisz kupę". Dosłownie.
*************************************************
Okej ten rozdział jest troche dziwny, bo nie do końca wiedziałam co w nim napisać, a poza tym jestem zmęczona, bo tak jakby jest już po drugiej no i ten xd
jak przeczytacie i w miarę wam się spodoba to postarajcie sie skomentować rozdział chociaż jednym słowem, albo chociaż gwiazdką, bo to bardzo motywuje :)
przepraszam za wszelakie błedy.
hannah
CZYTASZ
bad girl | lh
FanfictionSiedemnastoletnia Crystal Cooper zdecydowanie nie jest typową księżniczką. Dobrze dogaduje się z chłopakami, nie lubi towarzystwa dziewczyn w jej wieku, choć ma jedną przyjaciółkę - Hailie. Mimo powodzenia u płci przeciwnej nigdy nie była w poważnym...