Widząc kto stoi przede mną, zamrugałam kilka razy w zdziwieniu.
- Mogę wejść? - powiedział z głupim uśmiechem, zauważając, że nie mam zamiaru ruszyć się z miejsca przez moje zdezorientowanie. Pokiwałam lekko głową i wpuściłam chłopaka do środka domu.
- Jestem Luke, wydaję mi się, że już się znamy? - wyciągnął do mnie rękę, nadal mając łobuzerski uśmiech na twarzy.
- Crystal. Na twoim miejscu bym się tak nie cieszyła. - powiedziałam ze znikomym entuzjazmem w głosie, jednocześnie potrząsając delikatnie jego dłoń.
Chłopak tylko parsknął śmiechem i poszedł w stronę salonu, w którym siedziała reszta. Ashton chciał pójść w jego ślady, ale szybko złapałam go za rękę. Pociągnęłam szatyna w głąb korytarza i spojrzałam na niego wyczekująco.
- Co to ma znaczyć Ash? Dzisiaj w szkole dostałam od niego drzwiami! - powiedziałam z pretensją w głosie. Nie lubię tego kolesia, a ci idioci oczywiście musieli go tu sprowadzać.
- No i co z tego? Gadaliśmy z nim w szkole i postanowiliśmy, że wpadnie, bo wydaje się być fajny!
- Ashton, nie lubię go. - odrzekłam, wydymając usta.
- Crys, to był wypadek, okej? Jestem pewien, że się polubicie, macie podobne charaktery.
- Czy ty siebie słyszysz? Rozmawiałeś z nim kilka razy i już wiesz jaki ma charakter? Niezły jesteś.
Chłopak wywrócił na mnie oczami i pociągnął w stronę pokoju, w sumie to ja też nie widziałam sensu w dalszym prowadzeniu tej konwersacji. Moi przyjaciele czasami zachowywali się bezmyślnie, mam nadzieję, że Luke nie okaże się być jakimś złodziejem czy coś, przecież wykopali go ze szkoły za pobicie. Nie chcę oceniać ludzi nie znając ich, ale jakoś nie ufam blondynowi, może i ma piękne oczy i jest przystojny, ale to nie wystarcza. Przez moje doświadczenia życiowe wiem, że trzeba uważać na ludzi i nie ufać im za szybko. Kiedyś parę razy dałam się nabrać i teraz jestem nazbyt ostrożna, ale myślę, że to jest jedna z moich dobrych cech. Nie daję się łatwo podejść, żeby zostać moim przyjacielem trzeba się na prawdę mocno postarać. Wątpię, że Luke będzie zaliczał się do grona najważniejszych mi osób.
Wróciliśmy do salonu. Hailie i Calum siedzieli na fotelach, po jednej stronie stolika, po drugiej była duża sofa. Zostało wolne miejsce obok Luke'a, które dzięki Bogu zajął mój kuzyn, ja za to usiadłam zaraz obok niego. Zaczęliśmy jeść to, co przywiózł blondyn. Wszyscy oprócz niego wypili piwo. Przynajmniej jest rozsądny, nie pije kiedy prowadzi. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, jednak ja zgrabnie omijałam Luke'a. Nie chciałam z nim gadać, nie wiem dlaczego. To na pewno nie wstyd, przecież ja, Crystal Cooper nie odczuwam czegoś takiego. Zachciało mi się siku, więc wyszłam uprzednio informując znajomych.
Po załatwieniu potrzeb fizjologicznych, umyłam ręce i wychodząc z łazienki o mało nie dostałam zawału. Przed drzwiami stał Luke, szczerząc się jak debil. Jestem coraz bardziej pewna, że ten chłopak ma jakieś zaburzenia psychiczne. Za każdym razem, kiedy go widzę on się śmieje.
- Cześć - powiedział z rozbawieniem w głosie, widząc jak podskakuję na jego widok.
- Nie strasz mnie - odpowiedziałam oschle.
- Hej, nie bądź na mnie zła, staram się nawiązać z tobą jakiś kontakt.
- Nie szukam przyjaciół.
Na te słowa chłopak cicho parsknął śmiechem.
- Nikt nie każe ci być moją przyjaciółką.
- Więc czego chcesz? Najpierw przywaliłeś mi drzwiami, a teraz mnie straszysz. Jesteś jakimś prześladowcą?
Luke uniósł lekko brew do góry, po czym uśmiechnął się półgębkiem.
- Nie jestem prześladowcą, teraz chciałem się dowiedzieć dlaczego mnie unikasz? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale widać, że nie chcesz ze mną rozmawiać, nawet kiedy siedzimy z wszystkimi.
- Bo nie chcę z tobą rozmawiać i nie obchodzi mnie czy to widać czy nie. Nie specjalnie cię lubię, przepraszam ale jakoś nie przypadłeś mi do gustu. - powiedziałam z udawanym smutkiem i cmoknęłam ustami. Chłopak spojrzał na moment na moje wargi. Szybko uniósł wzrok na moje oczy i zapytał:
- To przez to, że walnąłem cię wtedy tymi drzwiami? Przepraszam Crystal, nie chciałem...
- Wiesz co, nie interesują mnie twoje tłumaczenia. Idę do domu. - powiedziałam i już miałam iść, kiedy chłopak zaoferował, że mnie podwiezie, zgodziłam się niechętnie. Hailie zabrała się z nami i po kilku minutach Luke zatrzymał się pod domem blondynki. Podziękowała, pożegnała się i w ciszy jechaliśmy w stronę mojego domu. Pokierowałam go tylko, w którą stronę ma skręcić i po jakichś dwóch minutach zatrzymał się.
- Do zobaczenia w szkole, Crystal. - po wypowiedzeniu tych słów, uśmiechnął się lekko.
- Pa. - odpowiedziałam może zbyt oschle, jednak po wyjściu z samochodu nie mogłam powstrzymać delikatnego uśmiechu.
Co się właśnie stało?
*************************
Dzisiaj trochę krócej, ale postaram się dodać jeszcze jutro rozdział. jak narazie mało emocjonujące ff, ale staram się!
hannah
CZYTASZ
bad girl | lh
FanfictionSiedemnastoletnia Crystal Cooper zdecydowanie nie jest typową księżniczką. Dobrze dogaduje się z chłopakami, nie lubi towarzystwa dziewczyn w jej wieku, choć ma jedną przyjaciółkę - Hailie. Mimo powodzenia u płci przeciwnej nigdy nie była w poważnym...