Rozdział 41

223 15 4
                                    

Powoli wchodziłam na klif. Byłam bardzo podekscytowana, ale z drugiej strony trochę się bałam. Może to nie było zwierzę Neteyama? W końcu udało mi się przekonać by obejrzeć ikrana z bliska.

Weszłam i zobaczyłam zwierzę z lasu. Jest większe niż zapamiętałam. Ikran nie zwrócił na mnie uwagi. Pamiętam jak Neteyam wspominał bym nie patrzyła mu prosto w oczy. Tego teraz muszę się trzymać. Podeszłam dwa kroki bliżej, a trochę się zestresowałam. Zwierzę obróciło się w moją stronę. Jestem pewna, że mnie zauważyło. Ikran wydał z siebie cichy pomruk.

-Ciiii. Tylko nie bądź głośny. - powiedziałam wpół do niego i wpół do siebie

Nagle ikran podszedł do mnie. Nawet nie zastanawiając się nad konsekwencjami, nie ruszyłam się z miejsca. Wolałam tam stać niż uciekać bez powodu. Nie spodziewałam się jednak tego, że ikran zacznie.... mnie zaczepiać? Może chciał żebym coś zobaczyła, albo coś w podobie.

-Co ty ode mnie chcesz? - zapytałam półgłosem

Ikran skrzeknął i znowu mnie szturchnął. Odsunęłam się i wyciągnęłam ręce w jego stronę. Zwierzę zignorowało to i znów mnie szturchało. W pewnym momencie zobaczyłam coś błyszczącego na jego szyi. Jak ja mogłam tego nie zauważyć. Powoli i łagodnie podeszłam do zwierzęcia. Na szczęście nie miało nic przeciwko. Wystawiłam ręce przed siebie, a ikran podszedł i oparł się o mnie. Poklepałam go i zdjęłam ta "obrożę", którą zawsze miał na sobie Neteyam.

Założyłam ją na swoją szyję a do ucha wcisnęłam małe urządzenie. Nacisnęłam tam, gdzie mój ukochany. Nic nie powiedziałam. Opuściłam palce. Zestresowałam się. Co jeśli nikt mi nie odpowie? Co jeśli -nie wiem- coś będzie nie tak? Tak, pomimo dwóch lat nadal kocham tylko Neteyama. Mimo, że rodzice chcieli dla mnie kogoś innego, to ja nadal kocham tylko go. Teraz mogłabym z nim rozmawiać, całe dnie.

~Wystarczy tylko powiedzieć jedno głupie słowo, czego się boisz? - spoliczkowałam się w głowie za ten strach.

W końcu wzięłam się w garść. Ponownie nacisnęłam przycisk.

-Halo? - powiedziałam.

Chwilę musiałam czekać. Byłam tak zniecierpliwiona jak nigdy. Chodziłam wte i we wte. Ikran patrzył się na mnie, ale po chwili położył się i czekał. Po długich minutach oczekiwań odezwał się głos:

-Halo? Kto mówi?

_________________________________________________
---------------------------------------------------------------------------
Taki krótki rozdział, ponieważ trochę chce was potrzymać w niepewności. Jak się wyrobię, to jeszcze dzisiaj wyjdzie kolejny rozdział. Niestety  niedługo kończę przygodę z tą książką. Miłego dnia/wieczoru/nocy/czy kiedykolwiek to tam czytasz.
Buziaczki💋❤️
Liczba słów: 397
_____________________🤍💙🤍____________________

Avatar: I can't live without youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz