135 ❤️

56 9 0
                                    


Po paru minutach goście zaczęli się żegnać i wychodzić.

Nie pamietam tego momentu. Za dużo się działo i za szybko. Wszystkie ciasta i jedzenie szybko przenosiłam do kuchni by Anya mogła je zapakować i wydać klientom.

Ja dodatkowo pakowałam jeszcze napoje i alkohole.

Na szczęście szybko się z tym uwinęłam i pomogłam Anyii z wydawaniem pełnych jedzenia pojemników.

Wszystko wydawałyśmy na ladę i wózek, gdzie goście wszystko odebrali.

Jubilat zmachany noszeniem wszystkiego zapytał Anyę czy mogą pożyczyć wózek by przewieźć kilka kartonów i zgrzewek napoi.

Zgodziła się i wysłała mnie, abym mu pomogła z prowadzeniem zapakowanego wózka.

Na początku było ciężko ruszyć, ale powoli udało nam się wyjechać na korytarz i później przez próg drzwi.

Na dworze było jeszcze ciepło. Powoli pchałam pojazd pilnując, aby czasem nic nie spadło aż dojechaliśmy do samochodu.

Chciałam od razu się wrócić do lokalu, ale coś mnie tam zatrzymało. I jak się okazało, miałam dobre przeczucie.

Nie pożałowałam.

Od Tamtej Chwili // Clexa PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz