z czarną bronią na ulice wybiegam
które jakoby labirynt mego umysłu
nogi me same nie wiedzą gdzie pędzą
serce do samego źródła prowadzicisza miasta pełnego mnie otacza
niczym koc co oczy przykrywa
zagubiony wśród ludu pustego
gdzie twarz za twarzą podobnabroń palce me pali ogniem piekielnym
gotowa do obrony duszy skazanej
jakby jeszcze nadzieja się gdzieś trzymałanagle huk niemiłosierny rozbrzmiał
na pustych kartach słowa się wylały
odkładam mą broń poety niewiernego10.04.2023
CZYTASZ
pióro martwego kwiatu
Poetryod czasu do czasu zdarza mi się złapać za pióro i napisać jakiś wiersz, także zapraszam serdecznie do czytania :D wszelkie komentarze i polubienia są mile widziane