[ terra mater ]

5 3 0
                                    

na łonie rodzicielki spoczywam
gdy kochankowie nade mną fruną
niosąc hymn doniosły stworzenia
który dla serca jak kołysanka

dęby szlachetne na straży stoją
broniąc wzrok i kończyny mizerne
kiedy w płucach wietrzyk wiruje
łącząc ciało kruche z mą matką

i gdy me dłonie zimne zatapiam
w tej burzy kwiatów wiosennych
czuję jak mnie do siebie wzywa
ta jedyna co życia mi dodaje
ratując serce spokojem wiecznym

a jedynie podziwu mego oczekuje
względem jej sztuki nieogarnionej


18.04.2023

pióro martwego kwiatuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz