4 ❤︎

868 37 4
                                    

- Ale ty jesteś dziwny boże z downem poprostu. Nie masz może gorączki? - Powiedziałam przykładając mu dłoń do czoła.

- Nie mam żadnej gorączki. Jestem głodny.

- Okej chodź. - Zgodziłam się no bo przecież nie chce mieć
sławnego piłkarza na sumieniu kiedy umrze z głodu.

Weszliśmy do kuchni a brunet od razu usadowił się przy stole z szerokim uśmiechem.

- No to na co masz ochotę?

- Zjadł bym spaghetti.

- Da się zrobić. - Powiedziałam i od razu zabrałam się do pracy.

Przygotowanie spagetti nie zajęło mi wcale tak dużo czasu więc Pedro nie musiał długo głodować.

- Japierdole musisz mi codziennie gotować. To jest pyszne.

- Cieszę się.

- Nie zjesz ze mną?

- Niedawno wróciłam z obiadu więc nie jestem głodna.

****

- Co masz ochotę teraz porobić? - Zapytałam gdy Pedri skończył jeść.

- Spać. A później coś pooglądamy okej?

- Okej w porządku.

Tak szczerze to nawet mi to nie przeszkadzało bo w czasie jak González będzie spał ja będę mogła wreszcie się rozpakować.

Po dotarciu do mojego pokoju Pedri od razu poszedł spać a ja zaczęłam układać wszystkie ubrania w szafie.

Mój pokój był ogromny i znajdywały się tam 2 przeogromne szafy dzięki czemu nie bałam się że nie zmieszczę moich wszystkich ubrań których miałam bardzo dużo i w połowie z nich nawet nie chodziłam ale nie moja wina że moja przyjaciółka z Polski mieszkała sama a z racji że jej rodzice są obrzydliwe bogaci to wysyłali jej ogromne pieniądze, drogie kosmetyki, w ciul dużo ubrań, jakieś jedzenie którego nie ma w Polsce, no porostu żyć nie umierać, tylko problem był taki że duża część tych ubrań była na nią za mała więc wszystko oddawała mi tak samo z kosmetykami. Jeśli coś jej się nie podobało to oddawała to właśnie mi bo ja byłam jej najlepszą przyjaciółką, między innymi dlatego też cieszyłam się że wylatuje z Polski bo już nie miałam gdzie trzymać tego wszystkiego. Co prawda Nikola bo tak miała na imię moja przyjaciółka stwierdziła że jak tylko będę ją odwiedzać to da mi tyle rzeczy że nie będę miała jak zabrać tego wszystkiego ale ja oczywiście mam nadzieję że odda to komuś innemu a nie że poczeka na mnie bo ja naprawdę mimo że mam tu ogromy pokój to i tak ciężko mi jest pomieścić to wszystko od niej.

Po rozpakowaniu jednej walizki ciuchów usłyszałam dzwonek do drzwi więc poszłam na dół żeby otworzyć. Oczywiście był to mój wujek który wrócił z zakupami.

- Masz gościa? - Zapytał spoglądając na dodatkowe buty w przedpokoju.

- Pedro przyszedł. A i tak w ogóle to zrobiłam spaghetti więc jeśli jesteś głodny to czeka na ciebie w kuchni.

- Dziękuję zaraz zjem.

- Pomoc ci z zakupami?

- Nie, nie. Leć do góry spokojnie.

Więc tak zrobiłam i po chwili znajdowałam się już w swoim pokoju w którym od razu zabrałam się za kończenie rozpakowywania. Na prawdę byłam z sobie dumna bo o 20 miałam już wszystko rozpakowane i siedziałam właśnie z Pedrim na łóżku wybierając jakiś film.

- Horror?

- Może być.

- Nie będziesz się bała?

- Pewnie będę ale trudno.

- Dobra ale jak coś to pamiętaj że jestem obok.

Czy zdziwił mnie tym zdaniem? Tak i to jeszcze jak.

Nie znałam go nawet za bardzo ale chłop wbija mi na chatę, chce żebym gotowała mu jedzenie, śpi u mnie w pokoju a później ogląda ze mną film i mówi żebym się nie bała bo jest obok..

Nie przejmowałam się tym zbyt długo i poprostu skupiłam się na filmie.

Oczywiście bałam się jak nie wiadomo co ale jakoś w połowie filmu Pedro postanowił mnie przytulić czym też cholernie mnie zdziwił ale oczywiście nie prostestowałam bo dzięki temu naprawdę mniej się bałam.

Na końcówce filmu brunet postanowił zasnąć a z racji że ja też byłam już zmęczona to zasnęłam obok niego...

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Szybko lecą..

Jeśli rozdział się podoba zachęcam do zostawienia gwiazdki i komentarza ❤️

Liczysz się tylko ty.. • Pedro González #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz