19 ❤︎

660 27 2
                                    


08:03

Obudziło mnie kolejne z kolei przychodzące połączenie przez co od razu zerwałam się z łóżka i ruszyłam w stronę biurka czyli tam gdzie zostawiłam wczoraj telefon.

Gavi

- Jebło cię? A nie przepraszam ty jesteś jebnięty od urodzenia. - To było pierwsze co powiedziałam po odebraniu tego przeklętego telefonu.

- No aha!?

- Przymknij pizde. - Powiedziałam bo Pablo jak zwykle musiał się drzeć jak stara baba.

- Weź ja mam ważną sprawę bardzo.

- Jaką niby?

- No bo poznałem taką dziewczynę i no jakby nie wiem co zrobić a się zakochałem.. chyba.

- Chyba!?

- No napewno.

- Jezu i nakurwiasz do mnie od rana tylko po to? Nie możesz Pedra zapytać o radę?

- A spierdalaj. Miałaś mi pomóc a nie.

- Dobra ale czekaj zadzwonię do ciebie za dwie godziny jak się ogarnę dobra?

- To zadzwoń za trzy bo muszę iść zaraz na trening.

- Okej to widzimy się za trzy godziny nara kurwikleszczu.

- Nara grzybie. - Odpowiedział i się rozłączył.

Moze wam się wydawać że się nie lubimy albo coś ale jest wręcz przeciwnie. My się uwielbiamy.

Nasze dogryzanie sobie jest w stu procentach dla beki a tak naprawdę to nie ma pomiędzy nami żadanej spiny.

Poszłam się ogarniać bo skoro mam za trzy godziny przeprowadzić wywiad z Pablem na temat jego uczuć i tego co musi zrobić, to chcę wyglądać jak człowiek.

W między czasie zadzwonił do mnie Pedro którego nie będzie dziś na treningu ponieważ stwierdził że źle się czuje i chyba będzie chory.

Pogadałam z nim jakoś pół godziny i przy okazji się ogarniałam więc byłam już gotowa.

Miałam jeszcze dużo czasu więc postanowiłam wybrać się do sklepu po energetyki.

Otworzyłam szafkę nocną żeby wyciągnąć z niej słuchawki i przy okazji zauważyłam tam nie dużych rozmiarów pudełeczko.

Błagam żeby to nie było to o czym myślę..

Fajki..

Szczerze to nawet nie wiem co one tu robią bo odkąd postanowiłam rzucić palenie nie widziałam ani jednej paczki w pokoju a wcześniej było ich tu pełno więc myślałam że wszystko wyrzuciłam.

No jak widać nie wszystko..

Nie wiele myśląc chwyciłam paczkę do rąk i włożyłam ją do mojej torebki.

Może się kiedyś przyda..

No cóż, wtedy jeszcze nie wiedziałam że to nastąpi tak szybko...

Zeszłam na dół gdzie założyłam swoje białe air force 1 i wyszłam z domu kierując się do sklepu.

Kupiłam energetyki i wróciłam do domu.

Przez całą drogę powrotną zastanawiałam się co zrobić z tymi papierosami..

Gdy przyszła godzina rozmowy z Gavim poszłam do kuchni z której zabrałam chipsy i energetyki a następnie wróciłam do pokoju, usadowiłam się na łóżku, otworzyłam paczkę chipsów oraz napój i zadzwoniłam na kamerkę do bruneta.

- Siemka osrańcu. - Przywitałam się zauważając jak bardzo jest zestresowany.

- Ja ci dam osrańcu.

- Jesteś w chuj zestresowany więc tak wyszło.

- No a ty jak widać przygotowana. Żarcie nawet masz.

- No wiadomo.

- To co mam robić? - Zapytał brunet.

- Najpierw to ty mi opowiedz jak się poznaliście a później pogadamy o tym czy ty ją w ogóle kochasz i wymyślimy plan jak jej to powiedzieć. Proste? Proste.

Spodziewałam się że będziemy rozmawiać bardzo długo ale nie że aż 4 godziny, no ale cóż i tak nie miałam nic lepszego do roboty więc nie przejmowałam się tym.

A no i oczywiście na sam koniec naszej rozmowy wymyśliłam genialny plan dzięki któremu Gavi wreszcie znajdzie dziewczynę. No przynajmniej mam nadzieję.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Przepraszam za taką długą nieobecność i to ze rozdział jest taki krótki ale nie mam ostatnio wenyy😬😬

A no i sorki za błędy wszystkie 😩

Liczysz się tylko ty.. • Pedro González #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz