20 ❤︎

642 32 1
                                    

Dzisiaj wstałam dosyć wcześnie bo gdy cała ogarnięta spojrzałam na zegarek wskazywał on godzinę 8:45 a ogarnianie napewno zajęło mi dobrą godzinę więc byłam zdziwiona bo mogłam spokojnie jeszcze troszeczkę pospać ale w sumie nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo bo dziś jest mój ostatni dzień pobytu w Polsce i muszę się zacząć pakować.

Na wieczór jestem umówiona na kolejne ognisko, tym razem pożegnalne i o wiele większe bo nie będzie tylko przyjaciół. Będą osoby które znam tylko z widzenia, znajomi, koledzy, koleżanki, przyjaciele, przyjaciółki, znajomi znajomych itp. Ogólnie impreza będzie na minimum 200 osób.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że większość osób przyjdzie tam tylko po to żeby się napić ale nie jest mi przykro.

Cieszę się ze to tak kończę moje odwiedziny w Polsce.

Mam mało czasu bo samolot mam jutro o 3 nad ranem, więc dzis muszę się spakować, uszykować na ognisko, nie upić na śmierć i wrócić wcześniej do domu.

Dlatego właśnie, klęczę aktualnie na podłodze i składam wszystkie ubrania oraz pakuje kosmetyki i wszystko co ze sobą zabrałam.

****

Mamy aktualnie godzine 16 a ognisko jest na 18 więc zaczynam się już szykować żeby zdążyć jeszcze dojechać na czas, a może mi to trochę zająść ponieważ ognisko robimy na jakimś polu gdzie będę musiała jechać dobre poł godziny przy dobrych wiatrach.

Rozczesałam i wyprostowałam moje brązowe włosy które teraz były sporo krótsze ponieważ moja mama zaoferowała ostatnio pomoc z nimi i postanowiła mi je przyciąć dlatego ze miały już mocno zniszczone końcówki. Co prawda miały być to tylko końcówki ale jakoś tak wyszło że stwierdziłam żeby obcięła jeszcze trochę i teraz różnica długości była widoczna, ale nadal nie były bardzo krótkie ponieważ sięgały mi do piersi.

Po ogarnięciu włosów zrobiłam mocniejszy makijaż a następnie przebrałam się w czarną obcisłą sukienkę.

Wzięłam moje rzeczy i zeszłam na dół gdzie założyłam czarne szpilki i zebrałam z wieszaka czarną kurtkę jeansową.

Udałam się do samochodu mamy i zanim odjechałam odebrałam jeszcze telefon który wibrował w mojej torebce.

- Cześć mała co robisz? - Odezwał się González i włączył kamerkę przez co mogłam zobaczyć jak leży na łóżku obładowany chusteczkami, słodyczami i innym samym nie zdrowym jedzeniem.

- Wyjeżdżam zaraz na ognisko bo umówiłam się na 18 a ty jak widzę pożerasz właśnie połowę swojego mieszkania.

- A tam, poprostu zjadam słodycze żeby się nie zmarnowały. - Wytłumaczył a ja spojrzałam na niego ze skwaszoną miną.

Nie żebym miała jakiś problem do tego ale wiecie mój wujek go zabije jeśli przez chorobę zamieni się w beczkę.

- No już się tak nie patrz no. Xavi mnie lubi, nic mi nie zrobi.

- No nie wiem.

- Dobra wracając. Skoro mówiłaś się na 18 to po co ty tak wcześnie wychodzisz? No ja wiem że nie lubisz się spóźniać ale bez przesady.

- No bo długo się tam jedzie a pozatym to jest ognisko na ponad 200 osób więc jadę jeszcze pomóc im trochę ogarnąć.

- Jezu czemu tak dużo?

- Bo większość przychodzi w sumie tylko dlatego że chcą się napić.

- No dobra to nie przeszkadzam ale musimy poważnie porozmawiać jak wrócisz.

Liczysz się tylko ty.. • Pedro González #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz