29❤︎

521 27 7
                                    



- Ferran stwierdził że jestem pojebana i chce przerwy tylko dlatego że znalazłam sobie kogoś nowego a następnie wyszedł trzaskając drzwiami. - Wyjaśniła przyjaciółka.

- Boże kochana..

- Spoko może ma racje i faktycznie jestem pojebana.

- Nie ma racji, a teraz chodź. - Powiedziałam i wstałam z kanapy.

- Gdzie? - Zapytała zdziwiona.

- Zamieszkasz u mojego wujka na jakiś czas. Idę cię spakować. - Wytłumaczyłam a następnie poszłam do sypialni Siry i Torresa gdzie do średniej wielkości walizki spakowałam potrzebne rzeczy dla mojej przyjaciółki po czym razem z nią wyszłam z domu.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu więc wysiadłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy do domu w którym jak się okazało nie ma wujka.

Poszłyśmy od razu do pokoju gościnnego żeby odłożyć rzeczy Siry a następnie ruszyłyśmy do mnie do pokoju gdzie najpierw napisałam do wujka i Pedriego i wytłumaczyłam im tak w skrócie całą sytuację a później razem z Sirą oglądałyśmy filmy dopóki nie zasnęłyśmy.

****

Następnego dnia obudziłam się dosyć późno bo gdy po przebudzeniu spojrzałam w telefon widniała tam godzina 11:32 ale nie zdziwiło mnie to aż tak bardzo ponieważ wczoraj siedziałam z przyjaciółką do późna oglądając filmy.

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy z której wyjęłam jasno niebieskie krótkie jeansowe spodenki i biały top, później wzięłam szybki prysznic i się ogarnęłam a następnie zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam mojego wujka praktycznie wychodzącego z domu i moją przyjaciółkę jedząca śniadanie.

- Hejj. - Przywitałam się.

- Hejka. - Odpowiedziała Sira.

- Cześć, cześć ja lecę na trening a ty zjedz śniadanie papa.

- Okej, pa. - Powiedziałam a wujek wyszedł z domu.

Usiadłam obok przyjaciółki i zabrałam się za jedzenie śniadania.

- Dzwonił do mnie.. - Odezwała się po chwili ciszy Sira.

- CO!? - Krzyknęłam bo od razu zrozumiałam że chodzi o Torresa.

- Chce się spotkać jeszcze dzisiaj. Chce mi to wyjaśnić.

- I pójdziesz?

- Chyba tak.

- O której i gdzie?

- Powiedział żebym była na 15 u nas w mieszkaniu, więc za niedługo bo mamy już 13.

- No to co? Powodzenia. - Powiedziałam i odłożyłam talerz do zlewu.

- A ty gdzie już idziesz? - Zapytała.

- Do Pedriego. Nie wiem kiedy wrócę, i czy w ogólne wrócę, więc pisz albo dzwoń jak coś. - Powiedziałam i udałam się do mojego pokoju po rzeczy a następnie wyszłam z domu rzucając na pożegnanie szybie pa.

Jak możecie się domyślać chłopaki mają teraz trening ale mam klucze więc poczekam.

Droga do domu mojego chłopaka zajęła mi około piętnastu minut.

Weszłam do domu i od razu udałam się do salonu gdzie odpaliłam na telewizorze jakiś serial i tak czekałam mniej więcej dwie godziny aż nagle usłyszałam otwieranie drzwi i darcie mordy Gonzáleza.

- Gavi kurwa, umiesz zamykać drzwi!? - Krzyknął Pedri z przedpokoju.

- Przecież je kurwa zamykałem. - Odezwał się Gavi.

- Jak się ma klucze to się wchodzi bez problemu! - Krzyknęłam z salonu przez co obaj natychmiast się tam znaleźli.

Pedro natychmiast się na mnie rzucił i mocno mnie przytulił a Gavi z miną rzygającego kota ruszył do kuchni.

- A ty co tu robisz? - Odezwał się w końcu Pedro.

- A to już do chłopaka nie można przyjść? - Zapytałam.

- Można jak najbardziej.

Leżeliśmy tak jeszcze kilka minut aż w końcu brunet znów się odezwał.

- Chcesz gdzieś iść? Czy siedzimy w domu?

- Próbujesz mnie zaprosić na randkę?

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.

- Hmm okej, narazie zostajemy w domu ale wieczorem chce na plażę.

- Boże a nie możemy iść wcześniej? Wieczorem nie będzie Pabla tylko my we dwoje więc mogli byśmy zostać wtedy w domu.

- Spadaj González. - Odpowiedziałam bo od razu zrozumiałam o co dokładnie chodzi.

- Dobra idę po żelki i oglądamy coś. - Powiedział i ruszył do kuchni z której właśnie uciekał Gavi.

- KURWA KTO MI WPIERDOLIŁ ŚMIEJŻELKI!? - Krzyknął Pedri z kuchni.

- Stawiam na Pabla! - Odkrzyknęłam z salonu.

- NO JAPIEDROLE W TYM DOMU NIC NIE MOŻNA MIEĆ BO KAŻDY CI TO ZABIERA! WY GŁUPIE PIZDOKLESZCZE ODKUPUJECIE MI ŻELKI! - Dalej krzyczał Pedro a ja miałam nawet wrażenie że zaraz się popłacze.

- Na chuj ty się drzesz o jakieś głupie żelki? - Zapytał Gavi który nagle znalazł się na dole.

- No nie pierdol że to ty je zjadłeś? - Zapytał starszy brunet.

- Może.

- A weźcie się wszyscy zabijcie. - Powiedział Pedri i wrócił do mnie na kanape udając obrażonego.




★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

POLSAT

Afera śmiejżelkowa XDD

Wybaczcie że jest takie krótkie i tak długo musieliście czekać ale moja wena znów gdzieś spierdoliła.

Pamiętajcie o komentarzu i gwiazdce bo to bardzo motywuje ❤️

Przepraszam za wszystkie błędy


Do następnego rozdziału! ❤️

Liczysz się tylko ty.. • Pedro González #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz