Następnego dnia wstałam dopiero po tym jak Pedro i Pablo wyszli na trening.A zazwyczaj ja wstawałam pierwsza..
Tym razem poprostu nie miałam ochoty widzieć się z moim chłopakiem, bałam się kolejnej kłótni, więc stwierdziłam że będę go unikać..
Super..
Wzięłam prysznic, przebrałam się w szare dresy i biały top, ogarnęłam swój wygląd i poszłam pochodzić po mieście.
Barcelona była naprawdę piękna a ja z każdym dniem coraz bardziej cieszyłam się że tu jestem, no może oprócz ostatnich wydarzeń gdzie miałam ochotę wpakować się w pierwszy lepszy samolot i zniknąć jak najszybciej się da.
Gdybym tylko wiedziała co przyniesie ze sobą dzisiejszy wieczór..
Gdy tu przyleciałam nie znałam totalnie nikogo, byłam zwykłą dziewczyną znaną tylko i wyłącznie przez swojego wujka bo media szybko się mną zainteresowały nazywając mnie na początku "nową, bardzo młodą partnerką trenera FC Barcelony", niezły ubaw z tego miałam z resztą tak samo jak mój wujek, później poznałam całą drużynę która okazała się być bardzo miła, później był Pedri któremu najwidoczniej od razu wpadłam w oko i jak widać skończyło się na związku, trochę problemowym ale jednak związku, oczywiście nie mogę zapomnieć też o Gavim który był dla mnie jak brat, i mogła bym wymieniać wszystko jeszcze bardzo długo ale najzwyczajniej w świecie ktoś postanowił mi przerwać.
- Gdzie jesteś? - Odezwała się Sira.
- Na spacerze, a co?
- Chodź do mnie do domu, szybko..
- Stało się coś? - Zapytałam zmartwiona.
- Nie pytaj tylko chodź. - Rzuciła i się rozłączyła.
Nie miałam pojęcia o co może chodzić więc biegiem zamówiłam taksówkę która przyjechała w miarę szybko i zabrała mnie do mieszkania brunetki.
W mieszkaniu znajdywała się tylko Sira bo Torres najprawdopodobniej był na treningu.
- Otwórz. - Powiedziała kiedy już usiadłyśmy na kanapie i podała mi małe białe pudełeczko.
Lekko zdziwiona podniosłam pokrywkę a w środku znalazłam pozytywny test ciążowy, zdjęcie USG i maluteńkie białe skarpetki.
No powiem wam, nieźle mnie zamurowało..
- Jesteś w ciąży?! - Krzyknęłam czując w moich oczach łzy radości.
- Tak, będziesz ciocią. - Powiedziała brunetka a ja totalnie się rozkleiłam.
- Ferran wie? - Zapytałam po chwili kiedy już lekko ochłonęłam.
- Tak, cieszy się. - Odpowiedziała.
- Ja też i to w chuj. - Powiedziałam dalej płacząc i wtuliłam się w nią.
- Idziemy jeść i pochodzić po sklepach? - Zapytała.
- Tak, tylko się ogarnę.
Po jakiś dwudziestu minutach byłyśmy już na zewnątrz i kierowałyśmy się właśnie na jedzenie.
Podczas naszego śniadanio-obiadu bardzo dużo gadałyśmy dosłownie o wszystkim a następnie dalej rozmawiając o głupotach chodziłyśmy po sklepach, byłyśmy na lodach i w parku aż w końcu wyszło na to że jest już 17 i musimy się zbierać na imprezę dlatego wróciłyśmy do Siry po jej rzeczy a następnie do mnie gdzie miałyśmy się szykować.
Niestety byli tam też chłopcy ale oni w miarę szybko się zebrali i nie musiałam gadać z Pedrim.
Z jednej strony nie chciałam a z drugiej w chuj chciałam..
CZYTASZ
Liczysz się tylko ty.. • Pedro González #1
FanfictionO chłopaku który pokazał mi co to miłość a później to wszystko zniszczył..