28❤︎

535 29 5
                                    

Następnego dnia obudziłam się strasznie wcześnie i szczerze to nawet nie wiem dlaczego ale była dopiero 5 a trening był dopiero na 9 więc mogła bym sobie jeszcze trochę pospać.

Przez jakieś 10 minut próbowałam zasnąć ale po wypróbowaniu dosłownie 20 pozycji stwierdziłam że to nie na sensu i po cichu wyszłam z pokoju.

Udałam się na dół do kuchni skąd zabrałam szklankę wody a następnie ruszyłam do salonu gdzie na stoliku zostawiłam napój a sama nakryłam się kocem bo miałam na sobie tylko za dużą koszulkę mojego chłopaka i było mi trochę chłodno.

Włączyłam sobie telewizor i tak skakałam po kanałach chyba przez godzinę dopóki w salonie nie pojawił się Pedro.

- Czemu nie śpisz? - Odezwałam się pierwsza kiedy brunet ułożył się na kanapie przy okazji kładąc głowę na moje kolana.

- Przebudziłem się i zobaczyłem że kogoś ze mną nie ma więc po ciebie przyszedłem. - Powiedział kładąc nacisk na szóste słowo. - A ty dlaczego nie śpisz? - Dodał po chwili.

- Nie wiem, tak jakoś się obudziłam i już mi się nie chce.

Później już oboje leżeliśmy oglądając rożne programy w telewizji, aż w końcu nastał czas żeby powoli zbierać się na trening więc zjedliśmy śniadanie ogarneliśmy się i wyszliśmy z domu.

Na treningu była też Sira więc stwierdziłyśmy że idziemy na kawę i wrócimy pod koniec treningu.

Tak też zrobiłyśmy i udałyśmy się do kawiarni.

- Jak u was? - Zapytałam po chwili bo Sira i Torres ostatnio gorzej się dogadywali.

- Nadal źle. - Powiedziała i na chwilę ucichła ponieważ zjawiłyśmy się w kawiarni.

Złożyłyśmy zamówienie i usiadłyśmy przy wolnym stoliku a Sira zaczęła kontynuować odpowiedź na moje pytanie.

- No więc niby się pogodziliśmy i pogadaliśmy o wszystkim ale ja czuję że dalej nie jest okej. - Wytłumaczyła. - Myślałam o jakieś przerwie, może to nam dobrze zrobi. Ale nie wiem jak mu o tym powiedzieć. - Dodała.

- To dosyć poważna decyzja. Jesteś tego pewna? - Zapytałam.

- Nie wiem właśnie. Chciała bym o tym pogadać ale boje się że Ferran jakoś źle to przyjmie i zrozumie to inaczej niż ja. Ale może warto spróbować?

- Może tak. W końcu bez ryzyka nie ma zabawy. - Odpowiedziałam.

- Racja. Spróbuję z nim pogadać.

- Chce wiedzieć wszystko pierwsza.

- Jasne, a jak u ciebie i Pedra?

- Dobrze. Ale dalej nie nauczył się porządku i za każdym razem jak do niego przychodzę prawie się zabijam o te wszystkie rzeczy porozwalane po całym domu. - Przewróciłam oczami.

Przegadałyśmy tak dobre półtorej godziny ale dostałyśmy przed chwilą opierdol od naszych chłopaków że jeśli w ciągu pięciu minut nie wrócimy to jadą bez nas.

Na szczęście nie było to daleko więc zdażyłyśmy.

- No to powodzenia, pisz jak coś i pamiętaj że trzymam kciuki. - Powiedziałam żegnając się z przyjaciółką.

- Jasne, dziękuję. - Przytuliła mnie i udała się do auta Torresa.

- O co chodzi? - Zapytał Pedri kiedy nasi przyjaciele odjechali a my czekaliśmy na mojego wujka.

- Sira chce przerwy w związku.

- Pierdolisz?

- Nie.

- Przecież on się załamie. - Zaczął dramatyzować Pedro.

- Przestań. Ona naprawdę tego potrzebuje i gwarantuje ci że Ferranowi też to wyjdzie na lepsze.

- Zobaczymy. - Powiedział. -  Papa kocham cię bardzo. - Dodał kiedy zauważyliśmy mojego wujka z którym miałam wrócić do domu.

- Paa, ja ciebie też kocham. - Powiedziałam i dałam mu szybkiego całusa a następnie ruszyłam do samochodu wujka.

Gdy już dotarliśmy do domu od razu poszłam się położyć bo strasznie źle się dziś czułam.

- Oliwia. - Usłyszałam głos wujka a następnie lekkie szturchnięcie w ramie.

- Hm? - Mruknęłam zaspana.

- Wybacz że cię budzę ale od pięciu minut bez przerwy ktoś do ciebie wydzwania.

- Okej, dziękuję. - Odpowiedziałam a wujek wyszedł z pokoju.

Wstałam do pozycji siedzącej i postanowiłam sprawdzić kto tak do mnie dzwoni.

Sira..

Cholera..

- O kurwa. - Powiedziałam sama do siebie i natychmiast do niej oddzwoniłam.

- Halo? - Odpowiedziała cała roztrzęsiona i zapłakana.

- Boże Sira to ja Oliwia, co się dzieje? - Odpowiedziałam bo domyślałam się że moja przyjaciółka nawet nie spojrzała kto do niej dzwoni.

- Przyjedziesz do mnie? Błagam... - Poprosiła.

- Zaraz będę. - Powiedziałam po czym się rozłączyłam i szybko zeskoczyłam z łóżka od razu biegnąc do szafy z której wyjęłam czarne jeansowe spodenki i czarny top a następnie szybko się w to przebrałam i równie szybko rozczesałam włosy oraz spakowałam potrzebne rzeczy.

- Gdzie ty tak biegniesz? - Zapytał wujek kiedy wychodząc z pokoju prawie w niego wpadłam.

- Do Siry. Mogę pożyczyć twoje auto? Obiecuję że będę uważać. - Poprosiłam.

- No dobra ale ostrożnie.

- Dziękuję. - Powiedziałam a następnie szybko założyłam moje Vansy i zebrałam z szafki klucz do samochodu wujka i dosłownie wybiegłam z domu.

Miałam jechać ostrożnie ale w tym momencie mało mnie to obchodziło i zwolniłam dopiero wtedy kiedy usłyszałam jakieś powiadomienie z telefonu.

Pedri❤️😻

Gdzie twój wujek się tak śpieszy? Bo zapierdala tak że nawet Gavi tak nie jeździ.

Ja

To nie od tylko ja

Pedri❤️😻

CO!?

Nie minęła nawet sekunda a mój telefon zaczął wibrować i wydawać charakterystyczną melodię.

Szybko odebrałam, dałam na głośnomówiący i już po chwili słyszałam darcie mordy Gonzáleza.

- Co ty robisz dziewczyno? Xavi o tym wie? Zaraz zrobisz sobie krzywdę.

- Jadę do Siry, wie i nie zrobię sobie krzywdy a teraz wybacz ale spieszy mi się, pa kocham cię.

Po około 2 minutach byłam na miejscu i szybko wbiegłam do domu gdzie w salonie zastałam zapłakaną przyjaciółkę.

- Co się stało? - Powiedziałam i ją przytuliłam.


★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Polsat 😽

Pisałam na szybko takze jest dość nudno ale musicie mi wybaczyć shshs

Pamiętajcie o komentarzu i gwiazdce bo to bardzo motywuje ❤️

Przepraszam za wszystkie błędy

Do następnego rozdziału! ❤️

Liczysz się tylko ty.. • Pedro González #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz