Słyszę, jak się porusza, a może i nawet staje na nogach. Ja jednak pragnę odciąć się od świata, który mnie otacza. Może i nawet na zawsze.
Czuję jego dłonie na moich kolanach, w których chowam głowę, aby ukryć się choć w taki sposób.
-- Diano. -- słyszę jego głos, który choć spokojny, to nadal ma w sobie tą srogość, którą Amir emanuje. -- Dlaczego...
-- Kurwa, stary! -- przerywa mu Liam, który najwidoczniej dotarł na miejsce.
Amir odchodzi ode mnie, a ja wypuszczam głośno powietrze. Liam spadł mi z nieba, bo nie chciałabym, aby Amir zadał mi jakiekolwiek pytanie. W ogóle nie chcę, aby do mnie mówił.
-- Myślałem, że zejdę na zawał! -- krzyczy po raz kolejny Liam chodzący niespokojnie po gabinecie.
-- Poczekaj w salonie, Liam. -- mówi Amir jakby pretensjonalnym tonem, a przecież to, że on teraz stoi, to tylko jego zasługa.
Słyszę oddalające się kroki, aby zaraz usłyszeć zbliżające się w moją stronę. Znowu do mnie zmierza, a ja jeszcze mocniej się kulę i spinam całe ciało.
-- Diano, spójrz na mnie. -- mówi rozkazującym tonem.
Całe moje ciało drży, gdy czuję jego dłonie na moim ciele. Podnosi mnie na ręce, w stylu panny młodej, a ja nadal usilnie staram się ukryć swoją twarz.
Nie wiem dokąd zmierza, nie chcę nawet wiedzieć. Myślę sobie, że przecież jeszcze mnie nie ukarał za to, że groziłam mu nożem.
Może to zrobić, bo czuję, że wszystko mi jedno. Wiem, że on odbiera życia, odebrał jedno, które wyryło się w mojej pamięci. Jedno, które odbiło piętno na mojej duszy. A ja mimo wszystko czuję, że on nadal zasługuje na to, aby żyć.
Zasługiwał, gdy go ratowałam i zdania nie zmieniłam. Mimo to mam nieodparte wrażenie, że on tego nie docenia. Nie docenia pomocy, ani gestów.
Czuję, jak się schyla ze mną w ramionach i otwieram oczy. Ciężko oddycha, a jego ruchy zdają się być ciężkie. Wydaje się, że nie ma siły, aby mnie nosić, a jednak to robi. Odstawił mnie do pokoju, położył na miękkim materacu, a ja jedynie myślę o tym, że obok mogłaby leżeć Veronica.
-- Porozmawiamy później lub jutro. -- odwraca się, aby opuścić pokój. -- Wtedy, kiedy będziesz gotowa.
Daję emocjom upust wpadając w ogromny i pełny bólu szloch. Odwracam się na bok i zakrywam cała kołdrą, bo to daje mi ogrom komfortu.
----------------------------
Siedzę na łóżku od kilku godzin, choć przespałam ledwo godzinę. Pragnęłam snu, a nawet potrzebowałam, a mimo to nie mogłam zasnąć.
Zbyt dużo emocji i sytuacji się napiętrzyło, które mnie duszą, tłamszą, a ja nie mogę nic z tym zrobić.
Wzdycham ciężko i przecieram zmęczoną twarz. Wstaję z łóżka, aby udać się na śniadanie na którym chcąc czy nie chcąc, muszę się stawić.
Siadam przy stole, przy którym już czeka Amir i ku mojemu zaskoczeniu Liam. Wygląda dużo lepiej, co nieco koi moje nerwy. Całą noc zastanawiałam się, co było przyczyną wczorajszej sytuacji, ale jak można się domyślić odpowiedź nie nadeszła.
-- Dobrze się spisałaś wariatko. -- dobiega mnie rozweselony głos Liama, który zajmuje miejsce na którym zawsze siedziała Veronica.
Przypatruję się naleśnikowi, który pięknie prezentuje się na moim talerzu. Powiem więcej, kusi i sprawia, że mam ochotę go zjeść. Wiem jednak, że gdy tylko wezmę kęsa nie przejdzie mi on przez gardło.
CZYTASZ
Na Rozkaz [+18]
Short StoryNie wiedziała, co się dzieje, kiedy ktoś nagle ją ogłuszył i wsadził do samochodu, a później przyszło obudzić się jej w nowej, choć niezupełnie i tragicznej rzeczywistości. Życie przy boku sadystycznego i bezwzględnego mężczyzny nie może być łatwe...