Rozdział: Dwudziesty Szósty

1.8K 62 13
                                    

Amir

Z samego rana spakowałem wszystkie nasze rzeczy i zabierając Diane, która całą noc, odrazu po wypiciu wody przespała, ruszyłem nad wodospad.

Chcę, aby to tam się obudziła, bo liczę, że to w jakiś sposób pomoże jej panować nad rozrywającymi emocjami.

Ja sam chcę tam pobyć, bywałem tutaj często, ale nigdy nie przywiązałem się do tego miejsca. Teraz jednak ono uzyskało dla mnie nowe znaczenie.

Przykryta kocem Diana, na przeciwko wodospadu Salto Angel i ja czytający obok książkę, niewiarygodne. Nieustannie również monitoruję jej stan, aby mieć pewność, że oddycha.

Cały czas zachodzę w głowę czy dwie tabletki, to nie było za dużo. Mam nadzieję, że nie i że już za chwilę otworzy oczy.

Sięgam do torby po wodę i tabletki na które i dla mnie przyszła pora, kiedy rozbrzmiewa dzwonek mojego telefonu.

-- Co jest? -- pytam odrazu chcąc jak najszybciej mieć z głowy tę rozmowę.

-- Szefie, Garcia zaczyna szukać Diany. -- informuje Nir, a ja uśmiecham się szeroko.

-- Wczas się tym zajął. -- prycham pod nosem nie mogąc w to uwierzyć. -- Niech szuka, być może córeczka niedługo się odezwie, mają sporo sobie do wyjaśnienia. -- śmieje się szorstko na myśl, że stary Garcia straci grunt pod nogami.

-- To znaczy? -- pyta Nir, a ja odrazu wracam na ziemię, bo przecież nikt nie jest obeznany w temacie.

-- Nieważne, informuj gdyby było coś ważnego. -- odkładam telefon i klikam czerwoną słuchawkę.

Wzdycham ciężko i nieznacznie kręcę głową na samą myśl, że ten stary burak zainteresował się nią dopiero po kilku miesiącach. Jakim trzeba być ojcem.

Zabije dla niej, ale nie zainteresuje się, kiedy zniknie. Z pewnością wiedział, że uciekła więc dlaczego teraz nagle postanowił sprowadzić ją z powrotem?

Chwytam za telefon i z powrotem wykonuje połączenie do najlepszego z moich ludzi.

-- Zbadaj mi proszę jednak, co u Deriana, bo dziwne, że dopiero teraz się nią zainteresował. -- wydaje rozkaz Nirowi, który jedynie mruczy pod nosem na zgodę. -- Trzymaj się.

Muszę trzymać rękę na pulsie, całe życie to robię i nigdy nie dałem się zaskoczyć. Tym razem musi być podobnie.

Wkładam tabletki do ust i popijam wodą. Tabletki, które jako tako pozwalają mi żyć.

Odwracam głowę, kiedy widzę kątem oka ruch Diany. Obserwuję ją bacznie, aby dostrzec każdy gest, który wykona. Błagam w myślach, aby nie wpadła w kolejne załamanie.

-- Wodospad. -- szepcze pod nosem wbijając wzrok w widoki przed sobą.

Dopiero po chwili odwraca głowę w moją stronę, a ja spotykam jej zielone, nienaturalnie wyglądające w świetle słonecznym tęczówki.

Na Rozkaz [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz