Rozdział: Trzydzesty Trzeci

1.2K 58 4
                                    

Amir

Wyszła, po prostu wyszła, a ja czuję się z tego powodu zadowolony, choć nieco pustka wkrada się do mojego serca.

Polubiłem tę kobietę. Z pewnością przez wzgląd na jej serce. Od samego początku pokazywała mi troskę, choć przecież zrobiłem jej tyle zła, ile pewnie przez całe życie nie doświadczyła.

Jest dobra, troskliwa, czuła. Łączy ze mną swoją pasję i zna język francuski. Jest z mojego świata. Wie, że życie nie jest kolorowe, a pełne czarnych barw i krwi. Ja teraz chcę, aby ona tą czerń zmieniła na róż.

Tak, jak moją sympatię zdobywa garstka ludzi tak ona bezdyskusyjnie się do niej zalicza. Jest cudem, aniołem. Na pewno właśnie tak będę o niej wspominał.

Poznałem anioła w skórze człowieka, który mimo moich skaz i brudów nade mną czuwał, bo był mój. Za to dziękuję, bo to jej kolor włosów sprawił, że to właśnie ją wybrałem. Białe niczym anioł.

Wyróżniła się i dzięki temu miałem okazję ją poznać. Ojciec nie zdążył jej splamić, a i ja nie chcę tego robić. Nigdy też nie zamierzałem, bo nie o to tu chodziło.

Chciałem się zabawić, chciałem spróbować wszystkiego. Handluję kobietami więc nie było problemu, aby dwie z nich wziąć na własność.

Dzięki niej pokazałam niektóre ze swoich emocji. Od szczęścia aż po smutek. Rak wyprał ze mnie wszystkie pozytywne emocje.

Za każdym razem, gdy musiałem się z nim zmagać zabierał wszystko. Zmiatał mnie z powierzchni ziemii. Nie mnie, a moje emocje.

Gdy po raz trzeci do mnie przyszedł zabrał wszystko, co dobre. Przestałem odczuwać radość, nie okazywałem uczuć. Nie miałem też zresztą komu, a dwóm zabawkom do seksu nie było przecież warto.

Dianie było. Zbyt późno się obudziłem, ale lepsze to niż nic. Gdybym miał więcej czasu, to z pewnością postarałbym się, aby nasza relacja się rozwinęła.

Nie jako coś głębokiego czy miłosnego, ale jako para najlepszych przyjaciół. Na pewno sprawdziłaby się w tej roli, jak Liam, bo jest wspaniała.

Nie ma jednak na to miejsca. Mam wiele rzeczy do ogarnięcia za nim odejdę na drugi świat, oby lepszy.

Ona mam nadzieję wróci na dobre tory, nie da sobą dyrygować rodzicom, a może i będzie kontynuowała ucieczkę. Tego jej życzę, szczęścia i samodzielności.

Z całą pewnością, gdy będę spisywał testament nie omieszkam jej w nim zawrzeć. Dam jej wiele, bo przecież ile razy w życiu ktoś sprawia, że jeszcze możesz nim żyć?

---------------------------

Wstaję z łóżka po dość długim czasie. Pora wrócić do życia, a nie zadręczać się tym, co minęło.

Diana Garcia to przeszłość, teraz zajmie miejsce w mojej głowie i sercu również. Będzie nade mną czuwała z daleka, jestem tego pewien.

Chwytam za telefon kierując się do kuchni, aby wykonać połączenie. Muszę udać się na wizytę do lekarza, aby on mógł podać mi przybliżony czas, jaki mi został.

Na Rozkaz [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz