3

213 12 2
                                    

- Aleks ja chh.. cee do domu - warknęłam. Poczułam,  że tracę równowagę i upadam na podłogę. Odwracam wzrok. Widzę,  tylko że ktoś przyciska chłopaka do ziemi. Próbuje wstać. Cholera nigdy więcej. Zdjęłam te gigantyczne szpilki i podeszłam do niech. To był Mike. Szarpnęłam go
- co Ty robisz do cholery - nagle mogłam normalnie mówić. Bez żadnego plątania - nie byłeś u tej swojej koleżanki- naskoczyłam na niego - no odpowiedz - warknęłam - z resztą daj mi spokój,  mam Cię dosyć. Czy ty kiedyś dasz mi święty spokój - wywrzeszczałam - rozumiesz ja Cię nienawidzę kolego!! - cały czas miałam z nim kontakt wzrokowy. Widziałam w jego oczach ból,  lecz mnie to nie obchodziło na tą chwilę. Wzięłam rzeczy i skierowałam się w stronę wyjścia. Opuszczając pomieszczenie uderzyło we mnie ziemne powietrze. Na ulicach nie było prawie żadnych aut.
- Olivia chodź podrzucę Cię - usłyszałam ten głos
- sama sobie dam radę - warknęłam
- Olivia nie wygłupiaj się- zatrzymał auto. Uległam i wsiadłam do jego samochodu . Byłam strasznie zmęczona,  A tu było cieplutko. Więc chcąc nie chcąc zasnęłam.

Pov. Mike
Ona naprawdę mnie nienawidzi. Spróbuję dać jej spokój. Cholera.... ja nie będę w stanie. Nie wytrzymam. Spojrzałem na dziewczynę słodko już spała. Pojechałem do jej domu i zaniosłem ją.
- cholera co z nią - Nick był przerażony
- zabawiła się - mruknąłem i wyminąłem go i zaniosłem ją do salonu.
- dzięki Stary - poklepał mnie po ramieniu- co ja bym bez Ciebie zrobił - no tyle tylko,  że ona tego nie chce. Nie chce. Nienawidzę Cię kolego - cały czas chodziło mi to w głowie. Jadę do Lilly. Pomoże mi moja. Już nie mogę się doczekać.

Pov. Olivia
Rano obudziłam się z takim bólem głowy
- no widzę,  że mój aniołek już wstał - wyszczerzył się Nick. A ja aż zmrużyłam zmrużyłam
- cicho bądź - mruknęłam
- Livi jak Ty sobie dziś poradzisz na tej imprezie??? - klasnął w dłonie,  A ja miałam ochotę go udusić.
- nie idę do szkoły- mruknęłam
- dobrze ale jak wrócę to normalnie wstajesz i pomagasz - pogłaskał mnie po głowie
- dobrze - i znów przymknęłam powieki. Miło mi się spało. Gdy się obudziłam była 14. 36 niedługo przyjedzie Nicki. Jeszcze chwila. Wzięłam tabletki na ból głowy, bo trochę jeszcze odczuwałam wczorajszy dzień. Pamiętam,  że był Aleks,  Mike. No właśnie Mike. Jak jak już go mam dość. Działa na mnie jak płachta na byka. Najchętniej rozszarpałabym go,  Ale wolę na razie odpuścić bo nie chce wylądować w poprawczaku.
- Livi - po domu rozbrzmiał głos brata
- Nicki - naśladowałam go - chcesz coś do jedzenia?? - wstałam
- może - puścił mi oczko - zaraz będzie Mike bo ma nam pomóc - świetnie..... ja jedynie pokiwałam głową

No jakoś znosiłam tego typka. Jakoś  dawałam radę. Nick dał mi lampki żebym je rozwiesiła. Już schodziłam kiedy poczułam jak lecę na ziemię

Nie zaliczyłam spotkania z podłogą.  Moim oczom ukazał się Mike
- dzięki - uśmiechnęłam się nieśmiało
- nie ma za co - jak to możliwe,  że raz jest takim chamem a raz takim no fajnym??  No ale jak tak można?? - widzisz uratowałem Ci życie mała - Stanęłam na przeciwko niego.
- co teraz mam Ci się odwdzięczyć jakoś?? - pokiwał głową i wystawił policzek
- niedoczekanie twoje - odsunęłam się od niego i poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic,  włosy jedynie porządnie uczesałam. Ubrałam Nowy nabytek i czarne szpiki. Makijaż dziś zrobiłam trochę mocniejszy: kreski,  czerwone usta. Z dołu dobiegała już muzyka. Zeszłam na dół,  było już sporo ludzi. Muszę znaleźć Izę.
- o hej piękna - usłyszałam Zacka. Odwróciłam się.
- hej Zack - nagle mnie przytulił
- widziałeś Ize?? - wzruszył ramionami. Spojrzałam na kanapę. Nick siedział z jakimś laskami razem z Mikiem
- nie przejmuj się nim,  to dobry chłopak - pocieszył mnie.
Idąc do kuchni napotkałam Ize
- wyglądasz pięknie - rzuciła mi się na szyję
- Ty też niczego sobie - zlustrowałam ją wzrokiem.
- chodź idziemy się napić - pociągnęła mnie w stronę stolika z alkoholem. Trochę wypiłyśmy i poszłyśmy tańczyć. Nie wiem co to szczerze było. Trochę mnie poniosło. Chyba....  Ale było zabawnie do czasu.
- Olivia zatańczysz ze mną?? - usłyszałam ten perfidny głos Mike. Muzyka się zatrzymała
- o widzisz skończyło grać - uśmiechnęłam się. Nagle z głośników dobiegła spokojna,  wolna melodia. Uniósł brwi do góry
- no nie daj się prosić - szturchnęła mnie Iza. Gdybyś tylko wiedziała...  oj Iza. No co musiałam z nim zatańczyć. Położył moje dłonie na swoim karku,  A swoje dłonie na moich biodrach. Delikatnie ruszaliśmy się w rytm. Bałam się nawiązać z nim kontaktu wzrokowego,  bo wtedy bym mu się oddała. Cholera spojrzałam mu w te oczka. Delikatnie oparłam głowę o jego klatkę. Co ja robię??  Jego dłonie zjechały na moje pośladki. Zaczął szeptać mi do ucha
- Olivia jesteś wspaniała - mówił
- Mike - mruknęłam
- Olivia zobaczysz,   że kiedyś będziesz moja!!!  Będziesz mnie kochać do szaleństwa!!!  Zrobisz dla mnie wszystko!!!! - przygryzł płatek mojego ucha
- jesteś nienormalny - odsunęłam się od niego
- Olivia
- Mike - warknęłam
- uwielbiam gdy wypowiadasz moje imię...  tylko wolałbym,  Aby to było w innych okolicznościach- dałam mu z liścia
- jesteś perfidnym dupkiem - krzyknęłam.

Poszłam na kanapę do Nicka i się w niego wtuliłam.
- masz - Kim podała mi kubek z gorzkim płynem. Niepewnie wzięłam go do ręki
-  co Ty taka smutna?? - mruknął Zack
- idź Nick z nią na górę to jej się polepszy - wybełkotał pijany Mike
- Mike ogarnij się - objął mnie mocniej
- nie gadaj,  że wy jeszcze nie - roześmiał się ironicznie,  a za nim wszyscy oprócz mnie i Nicka.

Rozluźniłam się może po 3, 4, 5 może nie wiem której kolejce. Czułam jak powieki robią mi się ciężkie

Pov. MIKE
Trochę przesadziłem co do Olivii. Ale ona jest taka niedostępna,  że mnie to zżera. Mam ochotę się na nią rzucić. Zasmakować tych wyszczekanych ust. Dziewczyna delikatnie już odpływała  Nick bawił się w najlepsze
- Ej zaniosę ją na górę - blondyn jedynie pokiwał głową.
Złapałem ją w tali i za nogi. Blondynka wtuliła się we mnie i coś wybęłgotała. Położyłem ją na łóżku. Gdy spala była taka niewinna. Taka słodka. Pod powiekami kryły się jej wspaniałe oczy. Boże jak ja jej nienawidzę. Usiadłem na przeciwko niej,  na fotelu. Nie chciało mi się już schodzić na dół. Wolę jej tu pilnować. Boję się ją tu zostawić,  że ktoś ją jeszcze może skrzywdzi. Wolałem zostać. Żeby nie przychodzić i sprawdzać co u niej. Gdy muzyka przestała grać,  napisałem karteczkę i zostawiłem ją na szafce nocnej. Pocałowałem ją lekko w czoło
- maluchu jak ja Cię nienawidzę - powiedziałem po cichu i wyszedłem. Na dole już nikogo prawie nie było. Nick leżał na kanapie. Wygoniłem resztę osób i sprawdziłem czy nikt nie łazi po domu. Nikogo nie było. Pozamykałem wszystko i wróciłem do swojego domu.

tylko (nie) onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz