2 części - 11

59 2 3
                                    

- mamusiu czemu tam jestes ? - spojrzała zdziwionana Amy
- byłam wtedy tam - chciałam zabrać jej pilota, ale nie dała
- mówił, że jesteś jego księżniczką - spojrzała na mnie surowo. Moja mała córka spojrzała na mnie surowo, a ja nie wiem co mam zrobić. Czy to tak powinno być ?
- Amy - mruknęłam
- to mój tatusi ? - spojrzała błagalnie na mnie. Nic nie powiedziałam - mój tatusi- położyła swoją malutką dłoń na buzi - mamo jak go tak badzio kocham - patrzyła ślepo w tv- tak wygalda mój tatusi - spojrzała ucieszona na mnie - mamo kiedy go spotkam, a on mnie !? - zaczęła skakać po łóżku
- Amy prosze Cię spokojnie, niedługo - wstałam i wyszłam z pokoju. Poszłam zrobić nam śniadanko

****
Byłyśmy już w galerii. Oczywiście zrobili nam kilka zdjęć. Ale zakrywałyśmy Amy. Wsątpiłyśmy do jednego z Amy ulbionych sklepów. Poszła wybierać dla siebie rzeczy i ja również się rozglądam.
- mamo !!!- usłyszałam wołanie córeczki. Ale Jenna szybko do niej podbiegła. Doszłam do nich za moment.
- Amy kochanie, na razie w miejscu publicznym musisz mówić Livi albo Olivia - wytłumaczyła jej moja menadżerka.
- chodz Amy - wzięłam ją na ręce, a jej drobne ciałko się we mnie wtulilo
- mogę Cię przytulać ? - poczułam ukucie w serce.
- zawsze możesz, słoneczko - postawiłam ją na ziemi. Poszłyśmy do przymierzalni. Ta cała sytacja staje się okropna. Nie przemyślałam tego. Amy cierpi. Muszę to zmienić. Dziewczynka sama się przebrała i wyszła, aby nam się zaprezntowac. Robiła to wszystko jak modelka
- mała modeleczka - zaśmiała się Jenna - mała Livi - dodała ciszej
- witam jestem Olivia James - zapozowała jak ja- najlepsza modelka - wysłała nam buziaka
- ona jest taka cudowna - spojrzałam na sylwetke mojej córki, która przegladała się w lusterku.
- uważam, ze możemy iść do kasy - podsumowała. Jak się okazało wyszło nam kilka toreb z ubraniami małej księżniczki. Ale w końcu to jest jej dzień ze mną na zakupach. Szłyśmy spokojnie gdy Amy zobaczyła budkę z lodami. Jenna uparła się, że zapłaci. Blondynka wygodnie usiadła sobie na fotelu przy stoliku.
- było wspaniale - zachichotała
- ubrudziłaś się - zaśmiałam się z niej i wytarłam jej buzike
- dobrze, że mnie wytarłaś. Jestem już duża, niedługo pójdę do szkoły - machała nogami
- dopiero poszłaśvdo przedzszkola - Jenna zaczęła się że mną śmiać z mojej córeczki. Mój telefon zawibrował. Dostałam widmosci.

Od: nieznany
Odwróci się ;)

Przerażona lekko spojrzałam za siebie. Cholera jasna. MIKE!!!!!!! Co on tu robi
- zaczekajcie, zaraz wrócę - wstałam szybko i podbiegłam do chłopaka. Objął mnie wokół talii i przeysunął do siebie. Delikatnie pocałował mnie w usta
- Mike mieliśmy się nie śpieszyć - spojrzałam mu w oczy
- dlatego pocałowałem Cię powolii - uśmiechnął się łobuzersko - ta malutka się mi przygląda. Słodziutka - przytulił mnie tak, że obserwował nasza córkę
- wiem, słodka jest - chłopak jej pomachał. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Amy się zmieszała, ale pokazałam jej wzrokiem, że może. Z uśmiechem na twarzy pomachała brunetowi.
- kiedy się spotkamy - spojrzał na mnie
- zadzwonię do Ciebie jak znajdę chwilkę, a teraz muszę już wracać - dałam mu buziaka.
- kocham Cię - wyszeptał mi do ucha. Z bananem na twrzy wróciłam do moich towarzyszek
- nic narazie nie mówicie. Jemy i idziemy stąd - zachichotałam i wyprzedzilam ich pytania

****
Wsiadłyśmy do auta i policzylam do trzech i zaczęły się pytania. No jak ja dobrze je znam
- to mój tata ? - Amy miała iskierki w oczach - machał mi piszczała
- Livi czemu Mike tu był ? Oraz czemu Ty się z nim tak przywitałaś - za to Jenna była surowa
- wszystko powoli się zmienia. Chce wszystko znów naprawić, chociaż spróbować - odpaliłam auto. Odwiozłam Jenne do jej domu, a ja z moim brzdącem pojechałam do naszego mieszkania. Amy bawiła się, a ja wybierałam meble, dodatki, kolory farb do naszego domu. Muszę zaraz się jeszcze spakować, bo jedziemy do moich rodziców.
- mamo zobacz jesteśmy w tv - zapiszczała blondynka. Szybko podnioslam głowę i spojrzałam na tv. Miała rację, nasze zdjęcia i jakiś krótki filmik.
- Olivia James wraz ze swoją menadżerką i jakąś małą dziewczynką były w galerii na zakupach. Nic by się nie stało, gdyby nie Mike Hammilton. Livi widząc go, podbiegała do niego. Czy znów coś między nimi iskrzy ?- na koniec pokazano jeszcze moje zdjęcie i Mike'a.
- Amy, córeczko idź już spać - pocałowałam jej główkę
- kiedy jedziemy do babci - spojrzała na mnie jeszcze
- jutro smerfetko - poczochrałam jej włoski. Ta tylko się uśmiechnęła i dała mi buziaka. Zostałam sama z laptopem i masą pracy do wykonania.

Kolejnego dnia tak jak było zaplanowane miałyśmy lot do moich rodziców. Rano było jeszcze trochę zamieszania, ale jakoś dałyśmy radę. Wzięłam walizki i zamówiłam taksówkę. Oczywiście w tym momencie nie wyglądałam jak Olivia James. Amy miała spięte włosy i kapelusz. Jeszcze kilka godzin i koniec ukrywania. W samolocie jak to w samolocie nudno. Ale jakoś nam czas minął i byłyśmy na miejscu.
Szłam z córeczką za rączkę i poszukiwalam wzrokiem moich rodziców. Gdzieś w oddali odnalazłam ich. Amy ruszyła pędem gdy tylko dostrzegła babcię. Ja natomiast wpadłam w ramiona taty. Jakoś przypadkiem popłynęło mi kilka łez.
- moja córeczka - wyszeptał tata
- tato - wtuliłam się mocniej
- dziadziusiu - wziął na ręce moją córeczkę. Do naszego grupowego tulenia przyłączyła mama.
- jedziemy do domu Amy, gdzie wszystko się zaczęło- objęłam blondynke ramieniem

tylko (nie) onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz