2 część- 7

69 5 6
                                    

Dwa lata pózniej
Rozumiecie to, Amy idzie dziś do przedszkola. Normalnie szok. Moje maleństwo.
- mamo, wujek dzwoni - podbiegła do mnie z telefonem
- halo ? - podtrzymywałam telefon ramieniem i czesałam Amy
- hej jak tam Amy w pierwszy dzień przedszkola - usłyszałam głos Shwana
- nie wiem na razie jest spokojna i się cieszy, chyba bardziej ja się stresuje niż ona - usłyszałam śmiech po drugiej stronie
- oj Livi przecież nic jej się nie stanie - uspokoił mnie
- Amy przygotuj zabawkę - pogłaskałam ją i wyszłam z pokoju - boję się , że wyjdzie na jaw, że jest córką Mike'a. Z każdym dniem ukrywanie tego jest trudniejsze - spojrzałam w okno, skąd miałam widok na bilbord Mike'a promujący jego płytę.
- masz racje Livi, ale co teraz zrobisz. Po trzech latach zadzwonisz i powiesz mu, że ma córkę- zapytał z ironią w głosie
- i tak sie dowie, a po drugie jego kariera już jest powoli stabilna, wkręcił się w to - podsumowałam
- ok Livi, idź już do Amy, ucałuj ją ode mnie - zaśmiał się i rozłączył. Tak jesteśmy przyjaciółmi. Jedynie przyjaciółmi. Miałam chwile załamania, które nic nie znaczyły prawda.

Od: Shwana
Mam pomysł *.*
Do : Shwana
Co wymyśliłeś

Od : Shwana
Idziesz z Tay dziś na imprezę, a ja zostaje z Tomem i Amy. Tobie też się coś należy od zycia, młoda

Do: Shwana
Ok. I dziękuje :*

- Amy idziemy - zawołałam blondynkę i za chwilę słyszałam tupot małych stupek
- mamo będzie fajnie - zaczęła się śmiać - nowe koleżanki - zaklaskała
Wzięłam ja na ręce i jej rzeczy następnie zakluczyłam drzwi. Skierowałam się do windy, gdzie dzwi się otowrzyły
- Nick, Iza i Harry ? - zamurowało mnie
- też miło Cię widzieć - zaśmiał się mój brat
- co wy tu robicie
- odwiedzamy was - powiedział Harry - Amy gdzie idziesz ?
- do przedszkola - uśmiechnęła się - Idziecie z nami - spojrzała na mnie błagalnie
- chodźmy, bo się spóźnimy - weszliśmy do windy
- Iza mam plan na dzis - wysłałam jej to spojrzenie, ktore wszystko znaczyło
- imprezka - zakręciła biodrami
- nie inaczej - zaśmiałam się
- a my ? - zapytał smutno Nick
- z Amy i chłopakami
- tak - klaskala Amy

Byłam pod wrażeniem, że nie płakała. Pobiegła do sali przedtem przytuliła mnie mocno. A ja co zrobiłam, gdy zamknęły sie za nią drzwi, rozpłakałam sie.
- Livi nie płacz - Nick szturchał mnie w ramie - jest już duża. Powinnaś się cieszyć- tak ma racje. Pokiwałam głową i wytarłam łzy.
- macie tu klucze od domu. Ja muszę jechać na jedną szybką sesje, odbiorę Amy i załatwię sprawy w przedszkolu i jestem u was - dałam im mały metalowy przedmiot i pobiegłam w stronę auta. Spojrzałam na zegarek 8.23. A mam być o 9.
Zaparkowłam przed studiem i wyszłam szybko z auta. Weszłam do środka i mignęła mi się gdzieś sylwetka Mike'a, ale może mi się wydawało. Poszłam do mojego pokoju.
- Olivia mamy dla ciebie naszykowane stroje, Trina cię pomaluję, a Jack zajmije się twoimi włosami - poinformowała mnie Anna, asystentka Jenny
- ok -uśmiechnęłam się do niej
- za 45 minut zaczynamy i Livi ma być gotowa - ostrzegła wszystkich.
45 minut minęło jak batem strzelił. Śmialiśmy się , wygłupialiśmy, nie zapominając o przygotowaniach.
- mała wyglądasz aaaaa - mruknął Jack - jesteś boska !
- musisz już iść - powiedziała Trina - powodzenia. Weszłam na plan i nie wiedziałam co ze sobą zrobić
- zdejmij już ten szlafrok. Bądź odważna i bądź sobą, a najważniejsze ta sesja nie bedzie indywidualna- Zdjęłam szlafrok, praktycznie spadł ze mnie gdy to usłyszałam
- o to on - odwróciłam się, a tam stał on. Po prostu, jeszcze mnie nie zauważył.
- ja nie dam rady, wiesz kto to jest !!! - krzyczałam po cichu na nią.
- zaczynamy sesje !!!!- krzyknął ktoś z obsługi. Powoli ruszyłam w tam tym kierunku.
- Mike ?!?- udałam zaskoczenie. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Zilustrował mnie od dołu do góry
- Woow Livi - zmieszał się - wyglądasz ....
- tak ty też - dobrze, że
mam podkład i te wszystkie mazidła to nie widać, że jestem zaczerwieniona.
- mam jedno pytanie czemu mam sesje z Mikiem Hamiltonem ?!?! - oburzyłam sie - nie ma żadnego problemu, ale gdy te zdjęcia wyjdą na światło dzienne , nie dadzą nam spokoju - mruknęłam i odwróciłam się. Poszłam w kierunku mojego pokoju.
- Olivia nie zachowuj się tak !!!- usłyszałam głos Anny - jesteś modelką, a to jest twoja praca - warknęła. Odwróciłam się w jej stronę i podeszłam bliżej
- tak wiem, że taka jest moja rola. Postaw się w mojej sytuacji. Mike jest moim byłym chłopakiem. Było głośno, że nagle zniknęłam. Przeze mnie był smutny i załamany. Ja również, ale tak jest lepiej. I teraz nagle mam mieć z nim sesje. Zrobie to, ale jeśli mnie zlinczują jego fanki to Ty też będziesz za to odpowiedzialna. Masz więc zrobić tak, aby nikt się do tej sesji nie przyczepił, rozumiesz !!!- warknęłam na nią ostro. Wzięłam głęboki Wdech. Trina do mnie podbiegła, gdy zobaczyła co się dzieje
- Livi uspokój się, nie możesz płakać - zaczęła mi machać ręką przed twarzą .
- jest okey - szepnęłam
Stanęłam razem z Mike'em przed aparatem.
- ostra jak zawsze - mruknął mi do ucha, a po moim ciele przebiegł ciepły dreszcz.
- Livi okażcie więcej emocji, to tylko zdjęcia. Pamiętaj o tym - uspokajał mnie fotograf. Spojrzałam na bruneta, w jego oczy
- moge? - zapytał, pokiwałam głową, że tak. Wziął moją dłoń i położył ją na jego klatce piersiowej. Swoją dłoń umiejscowił na moim biodrze. Patrzyliśmy sobie w oczy. Pózniej oparłam głowę o niego. A on mnie przybliżył do siebie i zjechał dłońmi na moje pośladki
- dobrze dobrze - słyszałam. Odsuneliśmy się, a ja chwyciłam jego twarz i przysunęłam do mojej. Jego usta delikatnie otarły się o moje. Przygryzłam zębami jego wargę lekko ją uchylając.
- proszę cie - ścisnął moje pośladki - Livi... - mruknął. Zaśmiałam się w jego usta, a on wpił się w moje usta. Czułam się jak by to był nasz pierwszy pocałunek. Było w nim tyle emocji. Podciągnął mnie w górę, a ja Owinęłam nogi wokół niego. Wplotłam palce w jego włosy
- dobra dobra, bo dojdzie zaraz do czegoś więcej. Na co możecie sobie pozwolić, ale nie teraz dzieciaki - wszyscy zaczęli sie śmiać, a my staliśmy. Przytulił mnie do siebie. Czułam bicie jego serduszka.
- będą jeszcze zdjęcia ?- trzymałam go mocno nogami
- nie na dziś koniec, byliście cudowni - pogratulował nam fotograf. Słysząc to po moim policzku zaczęła spływać łza, trzymałam się go bardzo mocno. Bałam sie, że zaraz zniknie. Łzy wypływały z moich oczu bardzo szybko i więcej z każdą chwilą .
- Livi - pocierał moje plecy - kochanie nie płacz- zeszłam z niego - nie rób mi tego, proszę cię słoneczko - dał mi buziaka w czoło

Tak jak obiecałam, dziś kolejny

tylko (nie) onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz