29

92 6 0
                                    

Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do mojego domu po rzeczy. Wyjęłam walizkę i torbę podróżną. Zaczęłam wszsytko pokować. Do pudła spakowalam ramki, książki czy jakiejś moje pamiątki.
- Olivia co Ty robisz ???- do pokoju wszedł Nick. Mike pojechał zrobić zakupu.
- przeprowadzam się do Mike'a - powiedziałam obojętnie - przyda wam się pokój dla dziecka i w ogóle - uśmiechnęłam się do niego
- siostrzyczko nie musisz - ukucnął przy mnie
- ale chce braciszku - wysłałam mu buziaka.
- gotowa ??- do pokoju wparował Mike
- tak - zapięłam torbę. Nick wziął dwie torby, A Mike walizkę i drugą troszkę mniejszą. Ja wzięłam karton. Naprawdę się cieszę.
- więc ...- zapięłam pasy w aucie - zaczynamy nowy etap w naszym życiu - spojrzałam na chłopaka
- tak - również na mnie spojrzał, zaczął grzebać w kieszeń i wyjął małe pudełko - bez tego się nie obędzie - podał mi pudełeczko. Otworzyłam je delikatnie i w środku był klucz do mieszkania.
- Mike - zakryłam usta dłonią.
- kocham Cię Olivia i chce aby to mieszkanie było cegiełką naszego wspólnego życia - przybliżył się do mnie
- jesteś taki uroczy - dałam mu buziaka
- ja uroczy ??- prychnął - ja jestem raczej ...- położyłam palec na jego ustach
- mój - uśmiechnęłam się.  Chwycił mojego palca w zęby i lekko go ugryzł
- twój i głodny Ciebie - mruknął
- Miki - zachichotałam

Dni miały nam bardzo szybko. Wspólne mieszkanie było cudownym rozwiązaniem. Mike miał mnie całą dla siebie kiedy chciał i gdzie. Tak tak ten mój Mike. Niedługo święta, niedługo czyli za dwa tygodnie. Te święta będą nieźle zwariowane, ale też inne. Nie wiem jak mama to zrobi, ale ma zorganizować posiłek i wszystko dla  nas, Mike rodziny i Izy. Leżałam na kanapie i czytałam książkę, Mike rozpalał kominek. Chce by tak wyglądało nasze życie. Takie idelane, ale nie da się tak. Życie lubi płatać figle, na razie mamy z górki, a co zrobimy kiedy będzie pod górkę. Przecież nie żyjemy w bajce, w której bohaterowie żyją długo i szczęśliwe. To jest życie, nie film, książka. Tylko czysta codzienność.
- o czym tak myślisz - położył się koło mnie brunet. Odłożyłam książkę na stolik
- o nas - spojrzałam na nasze złączone palce
- ale jak o nas ???- skrzywił się
- chodzi o to, że boję się po prostu tego co może nam przynieść los - nie wiem nawet czemu, po moim policzku zaczęły płynąć łzy
- Olivia - zaczął ścierać łzy, ale one ciągle napływały
- Mike spójrz na mnie - wykonał moje polecenie - zapamiętaj, że kiedy będzie się sypać ja zawsze będę Cię kochać, mimo wszsytko. Nawet jak będę bardzo cierpieć. Albo Ty przeze mnie. Może się rostaniemy, choć nie wiem jak dam radę wtedy żyć, nie zapomnę o tobie. Pamiętaj kochanie, że my jesteśmy stworzeń tylko dla siebie. Nasze dusze tworzą nieprzerwany i idealny splot -  Nie dałam dalej mówić, zaczęłam szlochać w jego koszulkę
- Olivia to nie nastąpi - próbował mnie uspokoić - nie bój się
- Mike nie zostawiaj mnie proszę - przyciągnęłam go bliżej. Nie wiem czemu wzięło mnie na takie rozkminy, ale czuje, że nasza bajka pryśnie jak banika. Zniknie po prostu.

17 grudnia

- Olivia dawaj dawaj - usłyszałam głos chłopaka z salonu
- już - wyszłam z łazienki
- wiesz jakie kolejki będą w galerii ??- położył ręce na biodrach
- nie zachowuj się jak baba - mruknęłam poirytowana
- już dobrze misiu - położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie.
- idziemy - usmiechnelam się i wyminełam go

Godzinę później

- Mike, kochanie ile można wybierać cholerne światełka - usiadłam na kanapie w sklepie. Koło mnie też siedziało kilku facetów. Mike jest gorszy ode mnie.
- bo nie wiem, które bardziej pasują do kości słoniowej w salonie - oglądał pudełka lampek, a ja oparłam głowę na sofie
- jestem Harry - podał mi dłoń jeden z chłopaków siedzących obok
- Olivia - uśmiechnęłam się i odwzaiemniłam gest
- sama jesteś ??- pokreciłam przeczaco głową
- a Ty ??- usiadłam wygodniej
- ja jestem z siostrą, mówię ci radze nie  podpadać młodszej siostrze - zrobił smutną minę. Ogólnie Harry jest przystojnym chłopakiem z burzą loków na głowie i szmaragdowymi oczami. - hej ja jestem młodszą siostrą - zmrużyłam oczy - ale mój brat powinien całować mnie po nogach, za to, że rodzice nie wiedzą co on odwala- uśmiechnęła się do mnie zwycięsko
- ma fajnie, bo przyłapała mnie z dziewczyną u rodziców w sypialni. A to jest rzecz święta. Sam nie wiem jak się z nią tam znalazłem. Ale powiem Ci łóżko skurczybyki mają wygodne - zrobił głupia minę
- fajny jesteś - puściłam mu oczko - to może podasz mi swój numer ??- wzruszył ramionami
- dasz mi swój telefon - chłopak wstał i wyciągnął  komórkę z kieszeń i podał mi ją. Wpisałam mu swój numer i zrobiłam zdjecie na kontakt. To samo zrobił Harry w moim telefonie
- Olivia nie za bardzo się bawisz ??- usłyszałam głos Mike'a,oho mam przerabane
- czesic jestem Harry - przywitał się z moim chłopakiem
- Mike- powiedział oschle - kupiłem w końcu białe lampki- spojrzał na reklamowkę - możemy iść czy mam radzić sobie sam - był zły, widziałam to w jego oczach, które z każdym słowem robiły się coraz bardziej ciemne.
- idziemy - wstałam i poprawiłam swoje ubranie - pa Harry - wysłałam mu słaby uśmiech
- pa Olivia - wyszliśmy ze sklpeu
- zostawić Cię na- przerwałam mu
- 43 minut  dokładnie - warknęłam
- wybierałem lampki do naszego domu - spojrzał smutno
- przepraszam Cię Mike, ale nudziło mi się a Harry - zatrzymałam się na chwilę, bo rozwiązal mi się but
- a Harry Cię podrywał, a tobie  się to bardzo podobało - oburzył się
- jesteś zazdrosny - zaczęłam się śmiać
- może - wszedł do jednego ze sklepów. Poszedł na dział ubranek dla dzieci i bez zastanowienia kupił Sophi śliczna, różową tiulową sukienkę. Później weszliśmy do sklepu z biżuterią. Chłopak kupił piękną bransoletkę dla swojej mamy i dla mojej. Było to takie kochane.  Ja w międzyczasie coś tam kupowałam. Nie byłam pewna czy się spodobają prezenty, ale sama nie wiedziałam co kupić. Sądzę, że ten wypad Mike miał idealnie zorganizowany. Bo wszsytko było idealnie porozkładane. Bo gdy chciałam wejść do zary powiedział, że nie teraz. A ja podeszłam do tego jak do zwykłych zakupów.
- Mike spokojnie - zaczęłam go gładzić po plecach.
- jak mam być spokojny jak nie mogę znaleźć tego co chce - byliśmy w jakimś sklepie z jakimś szpargałami. Tak wiem szczegółowo opisałam. Ale już nie mam siły.
- Olivia idzi zobaczyć czy nie ma tego tam ??- wskazał na drugi koniec sklepu. A ten sklpe nie był jakiś mały.
- okey, a jeśli mogę wiedzieć to co mam zobaczyć ??
-takie kule, duże śnieżne z Mikołajem w saniach, z choinką - przytaknęłam głową. Jest jakiś dziwwny

Pov. Mike

Dobrze poszła to ja lecę do tego sklepu. Oby nie była zła. Ale to będzie w końcu dla niej

tylko (nie) onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz