34

73 5 8
                                    

Około 18 byliśmy z malcem w naszym mieszkaniu. Jak do tej pory był grzeczny, zobaczymy jak pózniej będzie. Mike wczuł się w role.
- zobacz jaka niedobra ciocia chciała małego Harrego, a teraz sie z nim nie bawi - wziął chłopczyka na kolana i go na nich położył, tak że leżał przodem do twarzy bruneta - ale nie martw się Harry, wujek Mike jest przy tobie - dał mu buziaka w czoło
- Mike nie gadaj mu głupot - mruknęłam. Nagle poczułam jak cos zaczyna śmierdzieć. Harry to ty ???!!!
- kochanie idę podgrzać mu mleczko - puściłam mu oczko
- OLIVIA NIE ZOSTAWIAJ MNIE !!! JEST ALARM !!! ŚMIERDZĄCY - zaczął panikować, a ja zaczęłam za to się śmiać
- No wujek Mike niech pokarze jaki jest wspaniały - odpowiedziałam
- zobaczymy jak będziesz chciała coś wiecej w sypialni - mruknął i usłyszałam odpinaną pieluchę
- No zoabaczymy kochanie - weszłam do salonu z butelką mleka. Nagle Harremu zachciało sie siku, więc co? Biedny Mike został zmoczony
- kolego przegiołeś - mruknął już załamanym głosem. A mi, aż łzy leciały ze śmiechu - o teraz moja droga to już tydzien masz kary - spojrzałam na niego zdziwiona - dobra pomyśle, ale pomóż mi - odsunął sie od małego
- idź się umyć i weź wywal bombę - założyłam czystą piluszke bratankowi - chodzi Harry pójdziemy spać - wzięłam go na ręce i poszłam z nim do sypialni. Maluszek wtulił sie we mnie i chwile go kołysałam, aż w końcu udało mu sie zapaść w krainę fantazji. Był taki słodki. Nie mogę sie juz doczekać aż, Harry bedzie chodził i takie tam wiecie. Do pokoju wszedł Mike
- diabołek już śpi ?? - uśmiechnął sie spoglądając na chłopczyka
- to najsłodsze dziecko na świecie jak możesz tak mówić - oburzyłam sie i pokazałam mu język
- najsłodszym i najgłupszym dzieckiem to ja jestem - usiadł na mnie okrakiem, złapał za moje nadgarstki i umiejscowił je nad moją głową. Zaczął powoli całować moją szyje, lekko ją zagryzając i zassysać.
- Mike, Harry leżę tuż obok nas. Chodzi idziemy spać - powiedziałam wbrew swojej woli, wiem już co czuje Nick i Iza. Masakra.
- dlatego chce Cię wymeczyć, a pózniej możemy mieć całą drużyne piłkarską - delikatnie musnął moje usta. Położyłam delikatnie Harrego miedzy nami. Tak dla bezpieczeństwa, żeby nie spadł.
- Mike tylko nie zgnieć mojego bratnka, błagam - mruknęłam - dobranoc skarbie - zgasiłam lampkę
- Dobranoc księżniczko - na mojej twarzy wymalował sie od razu uśmiech

Dzień balu
Od rana bałam sie, że coś pójdzie nie tak. Wstałam o 10.35 mam sporo czasu przecież. Zresztą jak zawsze, a pózniej latam jak opażona. Zjadłam śniadanie, wykonałam porane czynności i było już po 12. Postanowiłam, że pomaluję paznokcie, bo nie oszukujmy się akurat z tym trzeba wziąć sie sporo wcześniej i nie wolno sie ruszać, ani nic. A zwłaszcza z moim szczęściem. Do 17 robiłam wszystkie czynności, które potrzebne mi były do przygotowania sie na bal i po 17 ubrałam moją sukienkę i wsunęłam szpilki. Bal zaczyna sie o 18, ale musimy jeszcze pojechać po Nicka i Ize. Przez ten cały bal siedziałam praktycznie cały dzień albo w pokoju albo w łazience przez co nie widziałam sie z moim partnerem. A on za to miał do dyspozycji salon i drugą łazienkę.
- kochanie mogą wejść - usłyszałam pukanie
- jasne - uśmiechnęłam się i zapięłam kolczyka.
- i jak o kurwaaaaa.....- odwrciłam sie, aby zobaczyć co sie stało. Wysłałam mu pytajace spojrzenie - ty ! Jejku jak Boże ... Ja nie pozwolę, by ktoś cie tak zobaczył!!! Nie co ty ze mną robisz- przygryzł wargę
- kochanie - podeszłam
- Olivia uspokój sie, bo zaraz będziesz leżała na tym łóżku i jęczała moje imię - mruknął mi w ucho
- o nie!! Nawet nie wiesz ile poświęciłam czasu by tak wyglądać - położyłam ręce na jego klatce piersiowej - więc kowboju pilnuj porządku - wysłałam mu buziaka
- Livi spokojnie, ciekawe czy będziesz mi kazała trzymać porządku po balu - objął mnie w talii- nooo Livia - przejechał językiem po mojej szyi, co wywołało fale miłych dreszczy
- Mike - powiedziałam przez zęby, żeby sie powstrzymywać
- tak Olivia - całował mnie bardzo delikatnie i czule
- muuusimy - nagle mnie ugryzł, a ja wbiłam paznokcie w jego koszule - iść - dokończyłam - obiecuje dokończymy pózniej - a on natomiast wpił sie w moje usta. Wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół.

Sala były pięknie udekorowana. Było pełno dodatków w odcieni bieli i srebra. Ten wieczór był naprawdę magiczny. Czułam sie jakbym była w bajce. Prawdziwej bajce. A ja jako królewna. Nick i Iza rownież sie dobrze bawili. Wszystko było idealne. Lecz skąd mogłam wiedzieć, że od tego wieczoru będzie zależała moja przyszłość. Nasza przyszłość.

Zgubiłam gdzieś Mike'a, a ze źle sie poczułam poszłam do toalety. Spojrzałam w lustro i widziałam szczęśliwą 17-latkę. Mam chłopaka, którego kocham nad życie, najlepszego brata, przyjaciółkę, na którą zawsze moge liczyć. Cudownych rodziców. No i oczywiście Harrego. Nagle poczułam, ze muszę zwymiotować. Od jakiś dwóch tyg. Jest mi nie dobrze. A to wszystko pewnie przez zbliżający sie bal. A teraz opuściły mnie po prostu emocje. Opłukałam buzie i wyszłam z pomieszczenia. Szukałam wzrokiem Mike'a. Dostrzegałam go na scenie, machał do mnie. Odkąd Mike zaczął karierę muzyczna, każdy chce aby u niego występował. Nie dziwie się, bo jest niesamowity.
- to dla ciebie skarbie- zaczął nucić powoli piosenkę. Nie powiem wzruszyłam sie, a kto to by się nie wzruszył. Gdyby ich chłopak napisał i zaśpiewał specjalnie dla nich piosenkę.
Piosneka die in your arms

Czas mijał nam szybko. Mike trochę był podpity, niech mu bedzie dzisiaj może.
- Olivia, skarbie musimy jechać - mruknął
- Mike co sie stało ???- wzięłam torebkę i szłam za nim
- CHOLERA OLIVIA BŁAGAM NIE TRUJ MI DUPY TYLKO WCHODŹ DO TEGO AUTA - warknął. Nie odezwałam sie juz ani słowem, lecz nie umiałam długo siedzieć cicho
- Mike ? - dotknęłam jego dłoń
- Lilly!!! Ta głupia Lilly! To moja siostra !!! - wrzasnął - pieprzyłem własną siostrę - krzyczał - mój ojciec jest też jej, zdradzał moją mamę, do tej pory to robi !!!!!!!- ściskał mocno kierownice
- Mike uspokoj sie, prowadzisz auto - błaglam

Mike
Jak ja mam być spokojny jak ??
- nie umiem !!!- uderzyłem w kierownice i właśnie wtedy moje auto wpadło w mocny zakręt, za mocno. Którego nie umiałem opanować. Samochód jak y sam sie kręcił po drodze. Jedyne co pamiętam to wrzask, huk i przerażliwa cisza, a pózniej już tylko ciemność.

tylko (nie) onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz