15

124 6 0
                                    

- dzień dobry, takie powitania mogę mieć codziennie - wzięłam gryza croissanta.
- kto Ci z tym pomagał - skosztowałam pokrojonej truskaweczki
- sam- uniosłam brwi - nie wierzysz, zobacz - pokazał  mi zaciętego palca zaklejonego plasterkiem z Kubusia - widzisz mogłem się wykrwawić dla Ciebie - udałam, że wycieram łzę z policzka, a zaraz wybuchłam śmiechem. Zjedliśmy śniadanko, było pyszne.
- pójedziesz ze mną na mecz ??- poszliśmy do kuchni
- okey- odpowiedziałam, cieszę się, że chce abym brała aktywnie udział w jego życiu.
- ale musimy jechać najpierw do mnie - dodał
- dobrze, obejrzę bardziej twoje mieszkanko - puściłam do niego oczko - to idę się ubrać- poszłam na górę. Założyłam szare spodnie. Do tego zwykła bluzkę i białe Jordany. Zeszłam na dół i pojechaliśmy do mieszkania chłopaka.
- pozwiedzaj sobie na spokojnie, ja idę się umyć - poszedł do łazienki. Ja byłam w salonie, więc tak na środku stoi wielka narożna czarna kanapa. Przed nią stolik i milutki dywan. Na ścianie jest plazma, jakiejś głośniki, xbox, PS3. Kuchnia jak to kuchnia. Jest w niej wszystko co trzeba. W lodówce ma zapas piwa i dżemu truskawkowego i brzoskwiniowego. Też je bardzo lubię. Poszłam do pokoju, chyba ma tu siłownie. Jest pełno sprzętu do ćwiczeń. Jakiś worek, rękawice, piłki. No wiadomo, czemu ma taką klatę i w ogóle. Weszłam do sypialni, już tu byłam. Po obu stronach łóżek są drzwi. Jedne to zapewne do łazienki ,bo pali się tam światło, a drugie sprawdzimy. Garderoba. Myślałam, że dziewczyny lubią ubrania, ale Mike też nie ma jakoś mało. Pogrzebałam mu trochę, wpadła mi w oko jedna bluzka. Była to sportowa bluzka klubowa z nazwiskiem i numerkiem Mike'a. Spytam czy mi pożyczy na mecz. Weszłam z bluzka do jego sypialni. Usiadłam na łóżku i kilka minut później wyszedł Mike. Na biodrach wisiał mu niebezpiecznie ręcznik. Niechcący przygryzłam wargę
- stało się coś Livi ??- usiadł koło mnie.
- Mike będzie Ci potrzebna ta bluzka ??- zapytałam i wskazałam na materiał obok
- nie mam dwie. Więc Ty możesz wziąć jedną. Będziesz słodko w niej wyglądała - pocałował mnie w rączkę. Wstał - odwróci się - nakazał. Spojrzałam w stronę okna. Gdy się odwróciłam był już w bokserkach - osz kurde - spojrzał na zegarek - musimy już wychodzić - założył dresy, wziął torbę i wyszliśmy z mieszkania. Na miejscu byliśmy już jakieś 10 minut później.
- zaczekaj tu na mnie - brunet gdzieś poszedł, a ja usiadłam na ławce
- już jestem - był już przebrany w strój - wyglądasz lepiej ode mnie w tej bluzce  - mruknął i wpił się w moje usta- chodź, będziesz mieć miejsca dla vipów - miał rację, siedziałam w pierwszym rzędzie. Zaczął się mecz. Już po kilku minutach Mike zdobył pierwszego kosza, później mój brat. Następnie drużyna przeciwna.
- uwaga! Jeśli teraz Mike Hamilton zdobędzie ten kosz, jego drużyna wygra dzisiejszy mecz i przejdzie do kolejnych eliminacji. Uwaga uwaga!!!! - zaczął komentator
- Mike dasz radę !!! - krzyknęłam - wierzę w Ciebie !!- dodałam.
- uwaga i udało mu się. Brawo !!- wszyscy zaczęli krzyczeć, rzucili się na Mike i podrzucali go do góry. A ja stałam i czekałam na swoją kolej. Postawili go, gratulowali mu. Gdy mnie zauważył podbiegł do mnie zostawiając wszystkich. Podniósł mnie górę i zakręcił się ze mną.
- dziękuję - wpił się w moje usta
- mi ?? Nie masz co - zachichotałam
- oj kotku - wziął mnie na barana - moja najlepsza dziewczyna - darł się. Przymykałam mu buzię, bo się czerwieniłam.
- gratuluję Hamilton- podszedł do Mike'a dyrektor szkoły. Spojrzał na górę, na mnie i się jedynie uśmiechnął - życzę wam powodzenia. Widać, że łączy Was coś silnego - uścisnął dłoń chłopaka.
- słyszałaś dyro nawet stwierdził, że  nas coś ... - zaczął romantyzować - takiego no wiesz -nie umiał się wysłowić
-  oj zamknij się - pocałowałam go
- jedziemy na pizzę - poszedł się przebrać, a ja czekałam sobie na niego. Zobaczyłam tą zdzirę Lilly. Podeszła do mnie
- no i jak tam z Mikusiem ??- powiedziała to tym swoim piskliwym głosikiem 
- a wiesz bardzo dobrze - odburknęłam
- a jak sprawy łóżkowe ??- zadała kolejne pytanie
- jak chcesz to możesz być naszym materacem - wstałam i podeszłam do Mike'a, który właśnie wyszedł z szatni
- co chcesz od Olivii??? - objął mnie ramieniem
- ja ?? Nic, pytam jak wam się układa - wypchnęła swoje balony do przodu
- masz nam dać spokój rozumiesz to ?? - warknął.

tylko (nie) onOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz