Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi :)
Roślina zwana Syekalin wydziela bardzo silnie słodki, usypiający zapach. Dzięki niej można zastruć się bardzo silnym gazem, na którego jest jedno antidotum. Ale trudno dostępne.
- O patrzcie, budzi się.- usłyszałaś głos małej Tuk.
Nadal czułaś się senna, ale na szczęście nie wyczuwałaś już słodkiego zapachu. Usiadłaś i zaczęłaś trzeć oczy.
- W końcu...- westchnął Neteyam, przyciągając cię do siebie.
(Piszę ten moment, kiedy leci "All i need" i to tak bardzo pasuje i to jest tak hot...)
- Czy to...
- Tak, to był ten cholerny kwiat Syekalin.- odpowiedział ci chłopak.
- Będzie wycinany.- wtrąciła Neytiri.- Było go strasznie dużo na terenach oddalonych, gdzie zazwyczaj wy, żołnierze ćwiczycie. Dlatego widziałam wszystkich nastolatków jakby...odurzonych.
- Czyli wszystko wyjaśnia nadz dotychczasowy problem...- mruknęłaś.- Dobrze, że wszystko się już skończyło.
- Ja też się cieszę.- uśmiechnęła się Neytiri.
- Może teraz mały trening ?.- zapytałaś, wstając.- Spokojnie, nic mi nie będzie.
- Oh, [T.I]...- uśmiechnął się delikatnie kręcąc głową na boki.
- No chodź, musisz być kiedyś lepszy ode mnie w walkach, prawda ?.- zaśmiałaś się, łapiąc go za rękę.
- Tylko jak zobaczycie jakieś zagrożenie to wracajcie szybko!
- Oczywiście!.- odpowiedziałaś Neytiri i razem na twoim ikranie udaliście się do Kamiennych Łuków.
Właśnie tam zazwyczaj ćwiczyłaś razem z Neteyamem sztuki walki. Chciałaś chłopaka podszkolić, a właściwie to on wyszedł z tą propozycją.
Chciał, abyś w zamian za łucznictwo, uczyła go różnych technik walki.Kiedy już wylądowaliście pogoniłaś swojego ikrana i zostałaś z nim sam na sam.
Od razu przybrałaś pozę obronną.- Ale że już ?.- zaśmiał się chłopak.- Ty to ze wszystkimi od razu chciałabyś się bić.
- Co poradzić ?.- również się zaśmiałaś.- No chodź, chyba, że się boisz ?
CZYTASZ
Heartless | Avatar 2: Istota Wody
Fanfiction"- Masz rację, Neteyam. Jestem bez serca, ponieważ oddałam je dla Pandory" ~ Neteyam x Fem! Reader