C H A P T E R F O U R T E E N

479 24 11
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi :)

- Dzisiaj jesteś jakaś nerwowa.- zauważyła Leyla.

Rzuciłaś kolejnym toporem w drzewo z taką siłą, że metal przebił się przez całe drzewo. Byłaś zdziwiona sama sobą.

- Masz coś konkretnego na myśli ?.- zapytałaś.

- Rzucasz, jakby te drzewa były ci coś winne.

- A może są.- odpowiedziałaś ponownie rzucając toporem.

- [T.I] musi się wyżyć.- odpowiedział Brandon.

- Żebyś zaraz nie znalazł się na moim celowniku.- odgryzłaś się.

Zastanawiacie się, gdzie był Brandon. Otóż chłopak cały czas był w swoim namiocie i spał. Spał, to za mało powiedziane, on zemdlał. Leyla przyznała się, że podczas drogi powrotnej tak ją wkurzał, że mu za mocno przywaliła, a teraz biedny ma guza na połowie głowy. Na szczęście teraz nie wygląda tak źle, chyba.

- Dobra.- Leyla złapała cię za rękę.- Gadaj, o co chodzi ?

- Ugh...pokłóciłam się z Neteyamem. Powiedział, że nie chce, abym wypłynęła na polowanie.

- Ugh...faceci.- warknęła Leyla.- Spokojnie, zaraz mu przejdzie.

- Z pewnością.- odpowiedziałaś dość sarkastycznie.

- Mówię przecież.- uśmiechnęła się.

- A może odpuścimy sobie ten trening i nauczymy się pływać na ilu ?.- zapytał Brandon.

- Nie, musimy wykonać nasz dzienny trening i zrobić raport do pułkownika. Po za tym, nikt nam teraz nie pomoże z tymi ilu.

- Możemy sami się nauczyć.

- Może jeszcze nie, bo przez Brandona dostaną jeszcze wścieklizny.

- Odwal się.

I wszyscy w śmiech.

~

- Nie wiem, czy to dobry pomysł.- odpowiedziałaś, kiedy Brandon zaczął zwisać z drzewa.

- To idealny pomysł na łączenie się z Eywą i całą naturą.- uśmiechnął się.

- Zacząć to on powinien łączyć fakty.- odpowiedziała cicho Leyla, kiedy odchodziłyście.

- Wiesz, jaki on jest.- uśmiechnęłaś się lekko.- A my za to mamy wolne.

- Wolne ?.- zapytała, śmiejąc się.- O nie nie nie kochana. Musimy jeszcze spisać raport.

- Ugh...naprawdę ?.- jęknęłaś.- Wszystko mnie boli...

- No słuchaj, [T.I]. My tak będziemy robić codziennie, przez dwa miesiące.

- Nawet. Mnie. Nie. Denerwuj. Tak bardzo przeraża mnie ta wi...

- Ukryj się!.- pociągnęła cię w krzaki.

- Leyla, o co ci...

- Patrz przed siebie!

Zrobiłaś to, o co poprosiła cię dziewczyna. Spojrzałaś przed siebie i zamarłaś. Stał tam Neteyam oraz Tsireya. Rozmawiali, ale czułaś, że są za blisko siebie. Poczułaś skurcz w klatce piersiowej.

- Mam mu wpiepszyć ?.- zapytała Leyla.

- Nie, nie trzeba.- odpowiedziałaś niewzruszona.- To ja mu wpieprzę.

- Moja dziewczyna!

Wyszłaś z krzaków i zaczęłaś iść w stronę tej dwójki. Wiedziałaś o niej tylko tyle, że była córką wodza klanu Metkayina. Nie podobała ci się ta dziewczyna.

- Cześć, Neteyam. Czy możemy porozmawiać ?.- zapytałaś, nie ukrywając frustracji z obecności dziewczyny.

- Oh, jasne.- spojrzał na ciebie, a potem z UŚMIECHEM zwrócił się do Tsireyi.- Do zobaczenia.

- Do zobaczenia Neteyam.- również się uśmiechnęła i poszła. Neteyam cały czas odprowadzał ją wzrokiem.

- Widzę, że znalazłeś sobie nową przyjaciółkę.- powiedziałaś zbyt aroganckim tonem.

- O co ci tym razem chodzi ?.- zapytał zdenerwowany.

- O nic. Chciałam cię przeprosić za naszą poranną sprzeczkę, ale chyba znalazłeś sobie pocieszenie. A może nawet coś więcej.- spojrzałaś w miejsce, w którym straciłaś dziewczynę z oka.- Dobra, nie chce mi się już gadać. Po prostu chce stać się silniejszym żołnierzem, muszę poświęcać swoje życie, więc...uszanuj to, dobra? Chodź w sumie to nawet nie wiem, czy to cię jeszcze obchodzi.

Byłaś w szoku tym, co powiedziałaś, ale jednocześnie wyjawiłaś w tym wszystkie emocje, jako w tobie siedziały. Trudno to nazwać wadą lub zaletą. Czasami czułaś, że to swego rodzaju przekleństwo.

- Nieźle mu dojebałaś.- Leyla wyszła z krzaków i przybiła ci piątkę.- Zajebiste to było.

- Super, a teraz wracajmy zrobić raport. Nie marzę o niczym innym jak po prostu go zrobić i pójść spać.

 Nie marzę o niczym innym jak po prostu go zrobić i pójść spać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Heartless | Avatar 2: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz