C H A P T E R T W O

862 30 25
                                    

Kolejna misja

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejna misja. W deszczu, który daje mi odwagę.
Który sprawia, że nie jestem słaba.
Pędzę na swoim ikranie niczym jedna z tych błyskawic w burzy.
Nie boję się, bo wiem, że strachem żywią się źli ludzie.
Nie dam im tej satysfakcji.
Przez całe życie byłam gnojona przez starszych. Przez to, co przeżyłam mówili, że jestem przeklęta.

I chyba mieli rację.

Błyskawice niczym moi żołnierze błyskały na wszystkie strony. A ja z jedną wolną ręką strzelałam do pociągu. W pewnym momencie musiałam stracić równowagę. Chciałam ich zmylić. Leciałam na pędzący pociąg, uśmiechając się. Leciałam i leciałam, aż w końcu spadłam na grzbiet mojego ikrana.

- Dobra robota, Clamor.- pogłaskałaś ją po grzbiecie.- To co ? Może tym razem coś bardziej strasznego ?.- ewidentnie nie byłam tym zadowolona.- Oj, no dobra.

- [T.I] ?!

- Neteyam ? Lo'ak ? Co wy do cholery jasnej tu robicie ?! Jak wasz ojciec tu zobaczy...

- To jego wina, Carissime.- odparł Neteyam.- Ten idiota nie słucha się nawet swojego ojca.

- Nie wyzywaj mnie!

- Będę, bo jesteś niesposłuszny i odbije się to nie tylko na tobie, ale również na mnie.- warknął starszy z braci.

- Oboje wracajcie, ta misja jest niebezpieczna.- zleciałam niżej, skacząc na pociąg, z którego leciały pociski. Uśmiechęłam się delikatnie wiedząc co chcę zrobić.
Zaimponowałabym nie tylko klanom, ale również innym, którzy nie doceniali moich młodzieńczysz zdolności wojskowych.
Pociski leciały, a ja jak w zwolnionym tępię je mijałaś, a czasami odbiłam bronią. Miałam wrażenie, że tańczę, jak jakaś pieprzona tancereczka.

Aż w końcu oberwałam.

Ale nic sobie z tego nie zrobiłam.

Po prostu szłam dalej, nie przejmując się, że kolejne pociski przebijają moją skórę. Owszem, czułam się słaba, ale jeżeli chciałam, to dążyłam do wyznaczonego celu.
Kiedy przeciwnicy zrozumieli, że ich cholernie durne pociski nic mi nie zrobią, przestraszyli się.
Wzięłam drugi pistolet, który chowałam w tylnej kieszen swoich spodni.
Było ich dwóch, idealnie.

- Mori.- uśmiechnęłam się i wystrzeliłam.- Praeclarus.

Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że zabijanie przyjdzie mi tak łatwo.
Zabijanie to jedno, ale czerpanie z tego przyjemności to drugie.

Heartless | Avatar 2: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz