Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Oraz!
Mam jedno do powiedzenia. Jakiś czas temu dowiedziałam się, że istnieje taka teoria iż Neteyam również był zakochany w Tsireyi tylko, że chciał ją odstąpić Lo'akowi, bo był jego bratem.
A ja nie byłabym sobą, gdybym tego nie wykorzystała 😏- No ale dobra, czas przygotować się na przyjęcie.- Ronal jak gdyby nigdy nic zmieniła temat.
- Jakie przyjęcie ?.- zapytałaś nadal z szybko bijącym sercem.
- Dzisiaj jest dzień kwiatów wodnych.- uśmiechnęła się.- Dobrze się składa, ponieważ klan chciał was również powitać. W naszych skromnych progach.
- Nie wiedziałam, że istnieje takie święto...- mruknęłaś ciszej.
- Mamy wiele świąt. Święto oceanu, święto drzew, święto piasku...
- Dużo tego.- stwierdziłaś.- A co do przepowiedni...
- Może zostawmy ten temat, dobrze ? Do czasu, aż wszystko się wyjaśni.
- Wyjaśni się co...
- O matko! Patrz jaka późna godzina.- wskazała na niewidzialny zegarek.- Musimy już iść.
- Ale...
- Chodźmy.
Przewróciłaś oczami na to i poszłaś za Ronal. Kątem oka dostrzegłaś swoich przyjaciół, którzy nadal się tobie przyglądali. Zignorowałaś ten fakt i poszłaś do Brandona i Leyli.
~
- Pierwsze słyszę, żeby takie święto w ogóle istniało.
- No widzisz ? A jednak istnieje.- Brandon rozsiadł sobie wygodniej.
- Dzięki Brandon za przypomnienie.- odpowiedziała sarkastycznie Leyla.
- Możemy się jednak skupić na czymś innym ? Na przykład nad tym, że nie chce tam iść ?
- Ja też, jak nie ma alkoholu, ja nigdzie nie idę.- dołączył się Brandon.
- A ja właśnie chce tam iść.- Leyla wydawała się zdeterminowana.- I pójdziecie ze mną.
- Ale będzie tam alkohol ?
- Jak nie będzie to weźmiemy.- odpowiedziałaś.
- Zachowujecie się jak ludzie z nieba.- zaśmiała się Leyla.
CZYTASZ
Heartless | Avatar 2: Istota Wody
Fanfiction"- Masz rację, Neteyam. Jestem bez serca, ponieważ oddałam je dla Pandory" ~ Neteyam x Fem! Reader