C H A P T E R T H I R T Y E I G H T

277 18 23
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Byłam przez całe życie pewna, że jestem stworzona do zabijania. Nikt nie był mi równy.
Problem był taki, że to było złe.
I zamiast być najlepsza...
Byłam najgorsza.

- Jak rana ?.- zapytał Pająk, kiedy oboje przyszykowaliście się na starcie ze strażnikami.

- Już lepiej.- uśmiechnęłaś się.- Oho, chyba ktoś tu idzie.

Wstałaś szybko na równe nogi i przygotowałaś się. Do pomieszczenia weszli dwaj żołnierze, którzy spojrzeli się to na ciebie i to na Pająka. Nie byłaś w stanie z nimi walczyć, dlatego posłusznie robiłaś to, co ci kazali. Wytargali cię cię na zewnątrz, gdzie cały klan Metkayina patrzył na ciebie. Wtedy dostrzegłaś przerażone twarze Jake'a i Neytiri.

- Jake Sully! Witam ponownie!.- krzyknął twój ojciec, łapiąc cię za ramię i przyciągając do siebie.- Pewnie kojarzysz moją córkę!

- Miałem nadzieję, że nigdy jej nie odzyskasz. Jest zbyt cenna dla Pandory, aby oddać ją w twoje ręcę.

- Coś za coś.- wzruszył ramionami.- Ty zdradziłeś swoją rasę, więc teraz odbiorę wam jedyną nadzieję.

Nic z tego nie rozumiałaś. Nie wiedziałaś, kim byłaś. Przeklęta ? Nadzieja ? Broń ? O co w tym wszystkim chodzi...

- [T.I], czas na nas.- warknął Quaritch.

- Pająk!.- zaczęłaś się wyrywać, ale twoje ramię ciągle cię bolało.- Pająk!

- [T.I]!.- chciał ci pomóc, ale on również został złapany i nie mógł tobie pomóc.

- Trzymajcie ich, będą mieli idealny widok na masakrę, jaką tutaj planuję urządzić.

Chwila.
Gdzie jeste Neteyam ?

- Neteyam...- szepnęłaś.- Odpowiedz, proszę...

"Co się stało ? Jesteś ranna ?"

- Gdzie ty jesteś ?

"Ten idiota popłynął ratować jednego z Tulkunów."

- Musicie się szybko ewaluować. Zaraz rozpocznie się wojna.

"Payakan ma jakiś nadajnik, właśnie próbujemy go wyciągnąć"

- Proszę, uciekajcie!.- krzyknęłaś.
I właśnie w tym momencie Miles spojrzał się na ciebie.

- Z kim gadasz, córko ?.- zapytał.

"Nie reaguj, [T.I]". On nie może się o tym dowiedzieć."

- Mówiłam do Pająka, ale jak widać, chyba nie da rady uciec.- westchnęłaś.

Chyba ci nie uwierzył, ale nie drążył dalej tematu.
Zostałaś przypięta do jakiegoś metalowego pręta, tak samo jak Pająk, który próbował walczyć, ale zamiast tego dostał tylko w łeb.

- To nie jest dobry pomysł.- syknęłaś.

- A masz jakiś lepszy ?.- zapytał, jakby był urażony twoim komentarzem.

- Problem w tym, że nie. Czuję się...

Bezradna.
Słaba.
Nic nie znacząca.

Skuliłaś się, żeby nikt nie widział twoich łez. Tak bardzo pragnęłaś, aby wszystko się ułożyło.
Zaszlochałaś.

- [T.I]...

- Pająk. Obiecuję, że to zakończę.- powiedziałaś przez łzy.- Jeszcze dzisiaj.

- Martw się lepiej o swojego Neteyama.- powiedział wystraszony.

- Dlaczego ?.- zapytałaś, wyczuwając strach w jego głosie.

- Bo właśnie się do nich zbliżamy.

Spojrzałaś przed siebie.
Kiri, Tuk, Neteyam, Lo'ak, Tsireya, Aonung i Rotxo.
Byli na celowniku Milesa.

- Atak!.- zawołał Quaritch.

Wtedy twój świat się zawalił.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!Miłego dnia/nocy!❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Heartless | Avatar 2: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz