Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Może się wydawać, że libacje alkohole Brandona są śmieszne, ale kiedy pułkownik się zdenerwuje...już nie jest tak śmiesznie. Zacznijmy od tego, że cała wasza trójka na oczach klanu Metkayina jak i rodziny Sully dostaliście niezły ochrzan za picie alkoholu. Leyla jako jedyna starała się zachować powagę, natomiast średnio jej to wychodziło. A jeżeli chodziło o ciebie i Brandona...cóż. Nie mogliście wytrzymać i osunęłaś się na podłogę ze śmiechu.
- Co was tak bawi ?.- zapytał wasz szef.
- Chyba to, że to Brandon powinien dostać taki opierdziel, ponieważ ja nawet nie tknęłam pana wódki.- odpowiedziałaś.
- Czyżby ?
- Owszem.- nadal się śmiałaś, ale teraz starałaś się ograniczyć do uśmiechu.
- Cała wasza trójka zachowuje się, jakby co najmniej cały mój asortyment alkoholu byście wypili.
- To ma pan tego więcej ?.- zapytał zachwycony Brandon.
- Brandon...- Leyla walnęłam go w ramię, a pułkownik wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć.
- Wychowałem alkoholików...
- A tam od razu alkoholików. Jesteśmy po prostu smakoszami i testujemy coś...dobrego.
- Pogrążasz się.- szepnęła do niego Leyla.
- Mówię najszczerszą prawdę.
- Dobra dobra...Brandon, to już twój drugi poważny zakaz. Masz ZAKAZ picia alkoholu, czy to jasne ? Leyla, przypilnuj go.
- Tak jest, pułkowniku.- skłoniła lekko głowę.
- I przypilnujecie małą [T.I]. Jest jeszcze dzieckiem. Ona też ma zakaz spożywania alkoholu.
- Słucham ? Przecież ja nawet nie...
- Tak czy siak. Nie SPOŻYWACIE ALKOHOLU NA TEJ ZIEMI.- odpowiedział.
- A widzisz Brandon ? Trzeba było chlać bardziej tajemnie.
- Owszem.- dodał pułkownik.
- Dobra...weź.- odwrócił wzrok.
- Wracajcie na swój trening.- odprawił was.
CZYTASZ
Heartless | Avatar 2: Istota Wody
Fanfiction"- Masz rację, Neteyam. Jestem bez serca, ponieważ oddałam je dla Pandory" ~ Neteyam x Fem! Reader