Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Rozdziały coraz krótrze, aby zrobić ciszę przed burzą.
Dziękuję.Miałam wrażenie, że całe moje życie mi przeleciało przed oczami. Chciałam wrzeszczeć, płakać, a jednak zdecydowałam się na ciszę.
- Szlak. Uciekli.- warknął Miles.
Uff, jaka ulga.
- Łapać ich!
Przewróciłaś oczami po otoczeniu. Nikt nie patrzył, więc stwierdziłaś, że to odpowiedni moment na to, aby się w końcu uwolnić.
- Pająk...- szepnęłaś.- Odwróć ich uwagę.
- Jak ? Przecież oni byli szkoleni. Nie dadzą się nabrać na twoje sztuczki.
- Czyżby ?
Prawda jest taka, że żołnierze Milesa byli tak samo naiwni jak dzieci, które łykały wszystko, co ktoś im mówił. Spojrzałaś jeszcze raz na żołnierzy i powoli wysunęłaś miecz z spodni. Dzięki swojemu ogonowi, wzięłaś go i powoli rozkręcałaś zamek w kajdankach. Poczułaś, jak twoje ręcę odzyskują wolność, więc kiedy odczekałaś jeszcze chwilę, wyciągnęłaś z kieszeni spodni pistolet i zaczęłaś strzelać. Niestety, naboje szybko szybko ci się skończyły i musiałaś sobie poradzić bez nich. Najpierw skoczyłaś na jednego z żołnierzy, którego ostatecznie udusiłaś.
- Pająk!.- rzuciłaś mu nóż, który zwinnie złapał. Przybiegł do mnie i zaczęliśmy krążyć wokół
- Nie mamy szans, [T.I].
- Mamy.- powiedziałaś, chodź traciłaś nadzieję. Było ich wiele. Za wiele.- Trzeba znaleźć jakiś sposób.
- Jaki? Nie mamy amunicji, a oni bez problemu mogą nas ostrzelić z rozkazu naszego ojca.
- Wiesz, mam plan, ale on ci się nie spodoba.- mruknęłaś.
- Jaki ?
Miałaś to na treningu, ale nigdy ci to nie wychodziło.
Zamknęłaś na chwilę oczy, aby się uspokoić. Wtedy osunęłaś się na podłogę i kopnęłaś jednego z żołnierzy. Wtedy zaczęłaś atakować każdego, razem z Pająkiem. Twoje ruchy były płynne, czyste i takie lekkie. A jednak sprawiały ból przeciwnikowi.
Tego właśnie nie umiałaś.
Nie umiałaś walczyć z kilkoma osobami na raz.- [T.I]!
Spojrzałaś na źródło dźwięku. Kolejni żołnierze zaczęli przypinać bo statku twoich przyjaciół. Chciałaś do nich podbiec, ale zostałaś powstrzymana.
- Własne dzieci mnie zdradziły ?.- zapytał Quaritch.- Dwa największe rozczarowania.
- I...kto to...mówi.- odpowiedział Pająk, starając się wydostać.
Miles warknął na odpowiedź chłopaka. Nie spodobała mu się, ale ty też jesteś tego zdania.
Powinien dostać order za najgorszego i jednocześnie nieobecnego ojca w życiu na świecie.
Zostałaś rzucona na ziemię, więc dobyłaś sztylet. Syknęłaś, kucając i patrząc się z nienawiścią. Teraz to Pająk miał przyłożony do gardła sztylet.
Jeden ruch i po nim.
Ojciec się uśmiechnął, jakby właśnie czekał na twoją reakcję.- Skoro jesteś tak dobrą siostrą, to uratuj go. Pamiętaj, mój czas jest cenny.
I wtedy znikł w środku statku.
A twoja dusza zaczęła płonąć.Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤
CZYTASZ
Heartless | Avatar 2: Istota Wody
أدب الهواة"- Masz rację, Neteyam. Jestem bez serca, ponieważ oddałam je dla Pandory" ~ Neteyam x Fem! Reader