C H A P T E R T H I R T Y N I N E

257 15 16
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Rozdziały coraz krótrze, aby zrobić ciszę przed burzą.
Dziękuję.

Miałam wrażenie, że całe moje życie mi przeleciało przed oczami. Chciałam wrzeszczeć, płakać, a jednak zdecydowałam się na ciszę.

- Szlak. Uciekli.- warknął Miles.

Uff, jaka ulga.

- Łapać ich!

Przewróciłaś oczami po otoczeniu. Nikt nie patrzył, więc stwierdziłaś, że to odpowiedni moment na to, aby się w końcu uwolnić.

- Pająk...- szepnęłaś.- Odwróć ich uwagę.

- Jak ? Przecież oni byli szkoleni. Nie dadzą się nabrać na twoje sztuczki.

- Czyżby ?

Prawda jest taka, że żołnierze Milesa byli tak samo naiwni jak dzieci, które łykały wszystko, co ktoś im mówił. Spojrzałaś jeszcze raz na żołnierzy i powoli wysunęłaś miecz z spodni. Dzięki swojemu ogonowi, wzięłaś go i powoli rozkręcałaś zamek w kajdankach. Poczułaś, jak twoje ręcę odzyskują wolność, więc kiedy odczekałaś jeszcze chwilę, wyciągnęłaś z kieszeni spodni pistolet i zaczęłaś strzelać. Niestety, naboje szybko szybko ci się skończyły i musiałaś sobie poradzić bez nich. Najpierw skoczyłaś na jednego z żołnierzy, którego ostatecznie udusiłaś.

- Pająk!.- rzuciłaś mu nóż, który zwinnie złapał. Przybiegł do mnie i zaczęliśmy krążyć wokół

- Nie mamy szans, [T.I].

- Mamy.- powiedziałaś, chodź traciłaś nadzieję. Było ich wiele. Za wiele.- Trzeba znaleźć jakiś sposób.

- Jaki? Nie mamy amunicji, a oni bez problemu mogą nas ostrzelić z rozkazu naszego ojca.

- Wiesz, mam plan, ale on ci się nie spodoba.- mruknęłaś.

- Jaki ?

Miałaś to na treningu, ale nigdy ci to nie wychodziło.
Zamknęłaś na chwilę oczy, aby się uspokoić. Wtedy osunęłaś się na podłogę i kopnęłaś jednego z żołnierzy. Wtedy zaczęłaś atakować każdego, razem z Pająkiem. Twoje ruchy były płynne, czyste i takie lekkie. A jednak sprawiały ból przeciwnikowi.
Tego właśnie nie umiałaś.
Nie umiałaś walczyć z kilkoma osobami na raz.

- [T.I]!

Spojrzałaś na źródło dźwięku. Kolejni żołnierze zaczęli przypinać bo statku twoich przyjaciół. Chciałaś do nich podbiec, ale zostałaś powstrzymana.

- Własne dzieci mnie zdradziły ?.- zapytał Quaritch.- Dwa największe rozczarowania.

- I...kto to...mówi.- odpowiedział Pająk, starając się wydostać.

Miles warknął na odpowiedź chłopaka. Nie spodobała mu się, ale ty też jesteś tego zdania.
Powinien dostać order za najgorszego i jednocześnie nieobecnego ojca w życiu na świecie.
Zostałaś rzucona na ziemię, więc dobyłaś sztylet. Syknęłaś, kucając i patrząc się z nienawiścią. Teraz to Pająk miał przyłożony do gardła sztylet.
Jeden ruch i po nim.
Ojciec się uśmiechnął, jakby właśnie czekał na twoją reakcję.

- Skoro jesteś tak dobrą siostrą, to uratuj go. Pamiętaj, mój czas jest cenny.

I wtedy znikł w środku statku.
A twoja dusza zaczęła płonąć.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!Miłego dnia/nocy!❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Heartless | Avatar 2: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz