Rozdział 23

230 11 0
                                    

Od tamtego wydarzenia minął miesiąc. W tym czasie dużo się pozmieniało. W Bazie Głównej Łowców zasiadł ktoś nowy. Niejaki Jasper Hale, który okazał się normalną osobą. Jeśli w ogóle można tak kogoś nazwać z łowców. Zniósł niektóre zasady w naszym kodeksie, jak zabijanie osób, które sprzymierzają się w wilkołakami. Spotkało się to z ogromnym oburzeniem wśród łowców. Niestety nie każdy się z tym zgadzał, a nawet próbowano usunąć Hale'a ze stanowiska, ale ten się nie dał. Mimo młodego wieku, potrafi sobie nieźle poradzić i mam szczerą nadzieję, że wszystko będzie się powoli zmieniało na lepsze.

Nikt nas nie podejrzewał o incydent, gdzie zginął Derek wraz z resztą. Bram wraz z Peyton pousuwali wszelkie dowody na to, że tam byliśmy. Toni usunęła również wszystkie rejestry połączeń, które wykonałem do siedziby i Dereka. Nikt nic na nas nie miał. Mimo tego śledztwo szybko zamknięto. Stwierdzono, że winne były wilkołaki z okolicy. Zdziwiło mnie to, bo nawet tamci wiedzieli, że za tym prędzej stali inni łowcy. Najwidoczniej Derek i jego zgraja nie cieszyli się zbytnią sympatią. Nic dziwnego. W końcu kto chciałby mieć do czynienia z prawdziwym potworem?

U nas też się dużo pozmieniało. Simon jest z Bramem w szczęśliwym związku; Peyton i Blaine zaczęli ze sobą kręcić, co zdziwiło niemal każdego z nas; nawet Kevin odzyskał swoją promocję w Maku, którą wywalczył i później o tym gadał przez conajmniej tydzień. Jego chyba najtrudniej mi zrozumieć, ale nawet nie będę się starał. Toni i Cheryl za to planują ślub, odkąd Cheryl oświadczyła się Toni. To była cudowna chwila. Są takie ze sobą szczęśliwe.

Opowiedziałem prawdę o moim życiu Dylanowi, w tym również o Troy'u. Mężczyzna bardzo mnie wspiera i nie zraził się do mnie. Wręcz przeciwnie, stał się bardziej opiekuńczy w stosunku do mojej osoby. W końcu zaczynałem wierzyć, że wszystko się ułoży.

Nagle poczułem jak ktoś oplata mnie w pasie i przytuła się do mnie od tyłu.

- Wróciłeś. - Powiedziałem z uśmiechem i odwróciłem się w stronę Dylana, dając mu małego całusa w usta.

- Do Ciebie zawsze wrócę. - Odpowiedział zmysłowym głosem i połączył nasze usta długim pocałunkiem. Ochoczo go oddawałem i zarzuciłem ramiona na jego szyję, przyciągając go do siebie jak najbliżej się dało.

Chłopak podniósł mnie, a ja oplątłem go swoimi nogami w pasie. Przenieśliśmy się do jego sypialni, gdzie następnie rzucił mnie na łóżko. Byłem mocno rozgrzany i podniecony. Po Dylanie również to zauważyłem, ale mimo tego nadal myślałem mniej więcej trzeźwo.

- Czekaj, a co jak przyjdą inni? Mogą wejść do domu w każdej chwili. - Stwierdziłem z obawą, bo jednak nie chciałbym się z tego tłumaczyć. W dodatku byłbym mocno zażenowany, by spojrzeć im w oczy.

- Toni i Cheryl są poza miastem. Blaine wynajął na dziś hotel, więc jego i Peyton nie będzie. Simon i Bram zabawiają się w waszym domu, a Kevin jest na randce z jakimś chłopakiem, więc dzisiaj mamy cały dom dla siebie. - Odparł szybko i znów mnie pocałował, na co jęknąłem wprost w jego usta.

Poczułem jak Dylan się nakręcił. To nie był nasz pierwszy raz, a w sumie drugi. Pierwszy raz był jakieś trzy dni temu i teraz nie możemy się od siebie oderwać.

Mężczyzna przerwał pocałunek i spojrzał mi prosto w oczy. Jego tęczówki już od dawna przybrały kolor szkarłatu. Były piękne, jak cały on.

Dylan rozpiął swój pasek od spodni i go błyskawicznie zdjął. Również szybko zawiązał nim moje nadgarstki i przywiązał je do ramy łóżka. Węzy były mocne, tak że nie dałbym rady się z nich wyszarpać, co mnie w tej chwili kręciło. Mój kolega na dole zaczął się robić coraz to bardziej twardy.

- Już mi nie uciekniesz skarbie.- Odezwał się Dylan zachrypniętym głosem.

- A kto powiedział, że zamierzam uciekać?- Spytałem, na co mężczyzna uśmiechnął się seksownie.

Dylan zdjął swoją koszulkę i rzucił ją w kąt pokoju. Podwinął mi bluzkę do góry i dobrał się do moich sutków, które zaczął lizać i ssać, przez co wydawałem głośne jęki rozkoszy. Mój kolega na dole stał już na baczność, przez co zacząłem się wić pod ciałem mężczyzny, domagając się większej uwagi, na co ten zaśmiał się lekko, ale zrobił to, czego chciałem. Rozpiął moje spodnie, które zaraz potem zdjął wraz z bokserkami. Spojrzał na mnie lubieżnie. Zarumieniłem się mocno i chciałem się zakryć, ale miałem związane ręce.

- Jesteś piękny. - Powiedział mężczyzna i pocałował mnie w usta.

Swoją ręką złapał mnie za penisa i zaczął powoli po nim jeździć przez co wydawałem to coraz głośniejsze jęki i domagałem się więcej.

Jak przez mgłę usłyszałem jak mężczyzna otwiera jakąś tubkę. Po chwili poczułem, jak jego palec szybko wsunął się we mnie, przez co się spiąłem. Nic sobie z tego nie robił. Zaczął na powrót lizać i ssać moje sutki, a jego palec sprawnie się we mnie poruszał. Moje jęki wypełniały cały pokój. To było cudowne uczucie. Niedługo potem Dylan włożył mi drugi palec, a następnie trzeci, dobrze mnie rozciągając. Po niedługim czasie przestałem się już spinać. Jego palce przestały mi już wystarczać. Chciałem więcej.

- Dylan, wejdź już we mnie!

- Jak sobie życzysz słodziaku.

Mężczyzna szybko założył prezerwatywę i posmarował ją lubrykantem, po czym wszedł we mnie cały. Poczułem chwilowy ból, ale zniknął tak szybko jak się pojawił.

- Już możesz.

Dylan zaczął się we mnie ruszać, na początku spokojnie, ale za każdym pchnięciem robił to bardziej agresywniej. Jęczałem głośniej, a mężczyzna zaczął sapać.

Wziął w dłoń mojego członka i zaczął stymulować, przez co omal nie byłem na skraju, a w szczególności wtedy, kiedy trafił w moją prostatę.

Po dość długim czasie oboje doszliśmy. Dylan wyszedł ze mnie i rozwiązał moje nadgarstki, po czym położył się obok mnie. Oboje dyszeliśmy i byliśmy zmęczeni. Wtuliłem się ufnie w jego bok, a on jeszcze bardziej przyciągnął mnie do siebie. Zauważyłem, że jego tęczówki powoli wracają do swojego normalnego koloru.

- To co? Idziemy się umyć? - Spytał z łobuzerskim śmiechem, a ja doskonale wiedziałem, co chodzi mu po głowie.

- Jak mnie zanieszesz. - Odparłem z uśmiechem.

- Wszystko co każesz.

Dylan podniósł mnie w stylu panny młodej i zaprowadził w stronę łazienki. To będzie długa i namiętna noc, która dopiero się zaczyna. Będzie cudownie, choć nie dla mojego biednego tyłka, ale co tam. Żyje się tylko raz!



Sąsiedzi /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz