Vincent
Spoglądała na mnie ponad kubkiem, ale nie odzywała się. Była za to bardzo rozmowna, kiedy towarzyszył nam dziadek. Zacząłem sprzątać filiżanki po jego wizycie, kiedy zagadnęła:
– Wytrenował cię na kawowego barbarzyńcę?
– Nie, dlaczego?
– Bo robiłeś kawę cztery razy zanim uznał, że jest dobra.
– Ma bzika na punkcie kawy. Nie bez powodu zbudował kawową potęgę. – Wzruszyłem ramionami i z naczyniami w dłoniach okrążyłem wyspę kuchenną.
– Pomogę ci – usłyszałem za plecami, a już po chwili stanęła przy zlewozmywaku i zaczęła płukać filiżanki i wkładać je do zmywarki.
Podejrzewałem, że miała kaca, ale za żadne skarby nie chciała dać tego po sobie poznać. Może nawet było jej trochę głupio.
– Nie musisz. Idź odpocząć – mruknąłem i wyjąłem z jej rąk ostatnią filiżankę.
Spojrzała na mnie z dołu, jakby miała za moment się rozpłakać. Mimo tego, że poprzedniej nocy naprawdę była zalana, wyglądała i pachniała obłędnie. Jej policzki były zdrowo zaróżowione, usta kuszące... Kurwa, kurwa, kurwa!
Pewnie nawet bym nie wiedział, że się upiła i nie przywiózł jej do domu, bo sam bawiłbym się w najlepsze i z pewnością bym coś zaliczył, ale jakaś niewytłumaczona siła zmusiła mnie do tego, żeby wrócić do domu i czekać na nią. Przestawałem poznawać samego siebie.
– Masz rację – wymamrotała, kiedy nasz kontakt wzrokowy zbytnio się przedłużył.
– W szafce są elektrolity – Wskazałem drzwiczki nad jej głową. – Dobrze ci zrobią.
– T-tak – bąknęła i znów stanęła na palcach, żeby sięgnąć opakowanie musujących tabletek.
Sweter, który miała na sobie uniósł się i pokazał kawałek nagiej skóry. Mnie jednak zainteresowało coś, co zobaczyłem na jej ramieniu, które również zostało obnażone. Dotknąłem fioletowego siniaka, a ona syknęła.
– Kto ci to zrobił? – zawarczałem, przypominając sobie, jak jej przyjaciółka mówiła o tym, że Nathalie świetnie się bawiła. – Z kim wczoraj się spotkałaś? Zrobił ci krzywdę?
– C-co? – Odsunęła się gwałtownie i szybko zasłoniła ramię. – Przewróciłam się u...u Cherry.
– A z kim byłaś wcześniej? – naciskałem, a jej drobne ramiona opadły.
Zdawała się zrobić jeszcze mniejsza niż zwykle.
– Cały wieczór byłam u niej – przyznała.
– Ona twierdzi co innego. – Zrobiłem krok w jej stronę, zapędzając ją w róg.
– Kłamała. – Oparła się plecami o ścianę, a jak wzrok błądził na boki. Robiła wszystko, żeby na mnie nie spojrzeć. – Nie przepytuj mnie. Nie muszę ci się tłumaczyć.
– Oczywiście, że nie musisz, ale nie mogę pozwolić na to, żeby działa ci się krzywda.
– Naprawdę byłam u Cherry. Nie wiem, co ci powiedziała, ale taka jest prawda. – Mimo wszystko się tłumaczyła.
Przyłożyłem dłoń do jej policzka, tak, jak zrobiłem to rano, kiedy patrzył dziadek i zmusiłem, żeby na mnie spojrzała. Tabletki, które trzymała w dłoni spadły na podłogę, a ona się wzdrygnęła.
– W porządku – mruknąłem.
– W porządku – powtórzyła za mną i znów spojrzała na mnie spod rzęs.
Nie odpychała mnie, nie wykonywała żadnych ruchów. Tylko po prostu patrzyła.
![](https://img.wattpad.com/cover/342062085-288-k371274.jpg)
CZYTASZ
Not my type ✔️
ChickLitŚwieżo upieczona absolwentka jest zmuszona, by opuścić wynajęte mieszkanie. Zatrzymuje się u przyjaciółki i zatrudnia w niewielkiej sieciowej kawiarni. Wszystko zdaje się układać do czasu, aż pewien arogancki bogacz składa jej ofertę: ma udawać jego...