Magia

999 25 4
                                    

Vincent chyba umie przemówić Dylanowi do rozsądku, bo gdy wyszedł nie zabił mnie a przytulił.
Około 3 w nocy zasneliśmy.
Obudziłam się, byłam przytulona do Tonego.
Zaczełam sprzątać ponieważ dziś przyjeżdżają moi rodzice.
-Wstawać!
-Jeszcze pięć minut.
Hailie wstała odrazu i pomogła mi sprzątać a trójca święta spała w najlepsze.
-Kto teraz nie wstanie robi śniadanie!!!!
Wstali wszyscy.
A hailie patrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-Musze się od ciebie tego nauczyć.
Zaśmiałam się.
-Ktoś wie gdzie mój stanik?
-U mnie w pokoju.
-Co on tam robi?
-Magia moich rąk.
-Zjeb.
Widziałam jak Tony patrzy na Dylana, więc podeszła do niego i poszlismy do pokoju.
-O co chodzi?
-Karen zrozum, kocham cię.
-Serio?
-Tak, i nie pozwole żeby ktoś taki jak Dylan cię dotykał.
Nie odpowiedziała tylko go przytuliłam.
Tony nagle wstał i wyjoł z garderoby wielki bukiet róż.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Takk!
Posiedzieliśmy razem, ja się ogarnełam i zeszlismy bo przyjechali moi rodzice.
-Cześć córeczko.
-Musimy porozmawiać.
-Czyli tata się nawet ze mną nie przywita tylko musimy porozmawiać?
-Spokojnie Karen, pójdziemy do mojego gabinetu.
Kiwnęłam głową, i popatrzyłam smutnymi oczami na Tonego, bałam się że to kolejna przeprowadzka i nasz kątakt się urwie.
-usiądź.
-My z namą wyjeżdżamy na 2 lata.
-Super, czyli ja też?
-Ty nie.
-Aha?
-Zostajesz u Monetów, twoim opiekunem narazie będzie Vince.
-Spoko.
-Naprawdę?
-Tak wole zostać tu niż mam jechać z wami, jak i tak nie będziecie mieć dla mnie czasu.
-A inie możmey rozmawiać, bo tam za połączenia się płaci.
-Mogę iść?
-Tak.
Było mi troche smutno że aż na 2 lata bo kocham moją mame ale przez jej prace wogule się nie widzimy, a o tacie nic nie powiem poprostu stary gbur który uważa się za najlepszego.
Zeszłam na dół.
-Tony!!!
-Tak?
-Zostaje u was.
-Nie przeprowadzacie się?
-Ja nie tylko moi rodzice.
-Córeczko mam twoje rzeczy.
Podeszła do mnie mama z 3 walizkami.
-Dziekuje.
Tata zszedł na dół i odrazu zaczął poganiać mame do wyjścia.
Gdy rodzice wyszli Tony zaniósł moje walizki na góre.
-Jutro o 5 rano bądź gotowa w garażu, ubierz się ciepło.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
345 słów...

Przyjaciółka(TONY MONET)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz