Wstałam o 10 trochę późno jak na mnie, lecz Tonego obok mnie nie było więc wziełam prysznic i ubrałam jego ubrania.
Zeszłam na dół, a w kuchni siedzieli wszyscy.
-Witajcie.
-Hej-odpowiedzieli wszyscy.
-Widze że jakoś nie jesteście w humorze
-Jedziemy z Willem w delegację na 2 tygodnie.
-A co z rokiem szkolnym?-zapytała Hailie.
-Nie pójdziecie, od początku roku będziecie mieli nauczanie zdalne.
-To świetnie.
-Dlaczego Vince, przecież wiesz że chciałam wrócić do szkoły-powiedziala Hailie .
-Mamy teraz bardzo niebezpieczną sprawe, w każdej chwili coś się może stać.
-No okej.
-To my już jedziemy a wy macie się zachowywać, Karen ty pilnujesz domu.
-Dlaczego ja?
-Jesteś najbardziej poważna.
-Widziałeś ją po alkoholu?-krzyknął Dylan.
-Nie ma żadnego alkoholu w domu, a wy macie nigdzie nie wychodzić.
-Dobra.
Najstarsi bracia wyszli.
-Robimy imprezę?
-No chyba ochujałeś.
-Dzisiaj jestem trzeźwy więc spieprzaj.
-Ta mhm, czuć od ciebie na kilometr.
-Spierdalaj.
-Tonuś.
-Tak?
-Dasz mi ładowarke do e-papierosa?
-Przecież ty nie palisz.
-Pale.
-Od kiedy?
-Już od roku.
-Dlaczego nic nie wiedziałem?
-Tak jakoś wyszło.
Poszłam na góre poleżałam trochę na łóżku aż do pokoju wbił Dylan.
-Matka cię nie uczyła że się puka?
-No nie.
-A ou sorry zapomniałam.
-Spoks, ho gramy w uno.
-Ide.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie a Tony rozdawał karty.
-Kto przegra pije shota-powiedział Dylan wskazując na małe kieliszki z niebieskim płynem w środku.
-Co tam jest?
-Nwm jakieś rzeczy z łazienki Eugeni.
-No chyba cię coś boli.
-Nie.
Graliśmy godzinę aż stało się to czego nie chciałam.
PRZEGRAŁAM RAZEM Z DYLANEM.
-No to pijemy?
-No nie mam wyjścia.
Wzieliśmy kieliszki do rąk i na 3 wypiliśmy.
-Dlaczego to jest takie mocne.
-Spirytusu dolałem.
-Boże.
Pobiegłam do kuchni czymś popić lecz zaczeliśmy się z Dylanem przepychać.
Była druga runda znowu przegraliśmy czyli kolejne shoty, po 4 shotach zaczełi nam odwalać i to bardzo.
-Sceniacku.
-Hau hau.
Dylan szedł na czworaka a ja do koszulki przypiełam mu sznurek.
-Idiemy na spacierek.
-Mrrrrrrr.
Tony i Shane nie mogli wytrzymać że śmiechu, lecz nadszedł nam bardzo głupi pomysł i udaliśmy się do gabinetu Vincenta po wino.
-Ja chcem to żółciotkie.
-A jam chcem tom czarne.
Usiedliśmy na kanapie i wypilśmy na raz po butelce wina, tylko bliźniaki byli trzeźwi.
Wybiegliśmy z gabinetu i ja udałam się do pokoju z Dylanem, weszliśmy pod prysznic w ubraniach.
-Ej no teraz to już przegieliście kurwa.
Tony wyciagnął mnie posadził na blacie obok umywalki.
-Tonuś.
-Hm?
-Bo ta chemia z łazienki się zwraca.
-Kurwa.
Wymiotowałam 10 razy, Dylan 14.
Lecz dopiero potem do mnie dotarło że w całym domu są kamery.•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Jak myślicie Vincent o wszystkim wie?
Jak coś Hailie jest u siebie w pokoju.
A jak Karen i Dylan byli pijani to orto specjalnie.454 słowa.
CZYTASZ
Przyjaciółka(TONY MONET)
Teen FictionDziewczyna wraca do swojego dawnego miejsca zamieszkania w Pensylwani, podczas lotu piszę do swoich dawnych przyjaciół Monetów. Okazuje się że dziewczyna będzie mieszkać z chłopakami i będą przeżywać fajne i czasami smutne historię.Tata zginie w wyp...