-Kto to?
-Twoi ochroniarze.
-Po co mi ochroniarze?
-Ta misja jest niebezpieczna.
-Co ja mam zrobić wogule.
Usiedliśmy do stołu a Vincent zaczął tłumaczyć mi zasady i plan.
-Dobra to ja lecę się pakować.
-Stój.
-Co?
-W garażu jest czarne Porshe.
-No widziałam.
-Jest twoje.
-Dziekuje!
Pobiegłam na górę i zaczęłam się pakować.
-Bede tęsknić-mruknął Tony.
-Ja też, ale robię to dla was.
-Wiesz że nie musisz.
-Musze.
-Nie musisz.
-Musze.
-Karen zrozum jak coś ci się stanie to ja będę się obwiniał że cię nie zatrzymałem.
-Nie nie nie będzie, obiecuje.
Wzięłam torbę i udałam się do garażu.
Wsiadłam do auta i wyjechałam z posesji.
Dom moich braci był blisko lecz całkowicie różnił się od rezydencji Monetów.
Gdy podjechałam pod bramę przypomniałam sobie że to ten dom w którym miałam mieszkać po przeprowadzce lecz zamieszkałam u Monetów, brama otworzyła się automatycznie,wyszłam z auta i udałam się do drzwi.
Otworzył Olivier.
-O Hej braciszku, jest sprawa nie mam gdzie mieszkać.
-Hej,mówiłem się Moneci to debile.
-Troche miałeś rację.
-Ciesze się, wejdź.
-Dzięki.
Zdjełam buty i sweter, usiadłam na kanapie.
-A więc jaką masz misje?
-Co?
-Jaką masz misje?
-Nie mam żadnej misji.
-Napewno?
-No tak przecież mówię.
-Pokoj masz tam gdzie powinnaś mieć od początku i nie schodz na dół do 23.
-Dlaczego?
-Nie zadawaj pytań.
Udałam się na górę lecz nie poszłam do pokoju a udałam się do skrzydła pracowniczego.
Weszłam do środka i zabrałam dokumenty dotyczące ojca,mamy i domu.
Wybiegłam na korytarz i poszłam do pokoju.
Zadzwoniłam do Tonego.
•Rozmowa•
-Halo?
-Tonuś, mam dokumenty,jutro jeszcze wezmę klucze od domu i się widzimy.
-To świetnie, ochroniarze są za lakskiem.
-Okej dzięki.
-Kocham cię pa.
-Ja ciebie też pa.Byłam 22 zeszłam na dół a przy stole siedział mój brat i mama.
-Mialaś nie schodzić.
-Głodna jestem.
-Co ty tutaj robisz-zapytala mama.
-Żyje.
-Co tutaj robisz-zapytala wkurzona.
-No poprostu tu mieszkam tak.
-Spakuj się i wynocha.
-Aha?
-Natychmiast.
-Taki z ciebie brat, że mamę przeciwko mnie nastawiasz?
-Ale to nie ja.
-Jebcie się oboje.
Wzięłam trochę i podczas zakładania butów chwyciłam klucze.
-Nara.
Wsiadłam do auta i jedyne co widziałam to Oliviera który chyba się skaponął że nie ma dokumentów.
Brama się otworzyła a ja wyjechałam z piskiem opon, po 5 minutach byłam w domu.
Zaparkowałam i weszlam szczęśliwa do domu.
-Jestem!!!!
-Mialaś być jutro-powiedzial zdziwiony Dylan.
-Mam wszystko a poza tym mama powiedziała że mam się wynosić.
-Daj mi te dokumenty i klucze ja się nimi zajme-powiedzial Vince.
-Prosze.
-Z kim śpisz?
-Co to za pytanie oczywiście że Tonym.
-Aha, szczeniaczka zostawisz.
-Mozesz spać na podłodze-poglaskalam go po głowie i udałam się do pokoju.
-Hej kochanie.
-Hej misiu.
-Idziemy spać ??
-No.
Zdjełam spodnie i położyłam się obok Tonego który mnie przytulił i razem usunęliśmy.•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Jak myślicie co dalej będzie z braćmi Karen?
Co dalej zrobi Vincent?
478 słów...
TERAZ NAD KAZDYM ROZDZIALEM BEDZIE ZDJECIE KAREN JAK JEST UBRANA, LUB CO ROBI.
CZYTASZ
Przyjaciółka(TONY MONET)
Teen FictionDziewczyna wraca do swojego dawnego miejsca zamieszkania w Pensylwani, podczas lotu piszę do swoich dawnych przyjaciół Monetów. Okazuje się że dziewczyna będzie mieszkać z chłopakami i będą przeżywać fajne i czasami smutne historię.Tata zginie w wyp...