Kawiarnia

906 25 3
                                    

Wstałam o 4,wziełam prysznic i wysuszyłam włosy.
Ubrałam się w szare dresy i granotową bluze Shena.
Gdy była 4:55 poszłam do garażu.
-Hejo.
-Hej.
-Coś nie tak?-zapytałam po tym jak zobaczyłam mine chłopaka.
-Motor nie chce odpalić, czyli możesz iść sie przebrać bo będzie ci za gorąco.
-To po co miałam się tak ubierać?
-Karen jest 5 rano, a jak sie jedzie na motorze jest zimno.
-Dobra, zaraz przyjde.
Przebrałam się w leginsy i wielką koszulke.
-Już.
-Wsiadaj.
-To samochód Vincenta.
-Nie mamy innego wyjścia, bo tylko kluczyki Vinca leżały na widoku.
-Okej.
Wsiadłam na miejsce pasażera, a Tony ruszył z piskiem opon.
-Gdzie jedziemy?
-Zobaczysz.
-No weź.
-To moje ulubione miejsce.
-Ale podpowiedź.
Po 10 minutach bylismy pod różową kawiarnią.
-Ty nie lubisz różowego.
-Zgadza się, ale to była ulubiona kawiarnia mamy, wiec zabieram tu ze sobą wszytskie najpiekniejsze dziewczyny.
-Mhm, ile już tu przyprowadziłeś?
-Dopiero jedną.
-Jak ma na imię?
-Karen.
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, to ja byłam tą pierwsza dziewczyna którą tu przyprowadził.
Weszlismy do środka, podeszła do lady.
-Poprosze stolik ten co zawsze.
-Jasne.
Usiedliśmy przy stoliku a kelnerka podała nam karty.
-Co polecasz?
-Brownie i zimową herbate.
-Tony, jest maj ma zimowej herbaty.
-Dla ciebie jest wszytsko.
Po 5 minutach do stolika podeszła kelnerka.
-Poprosze brownie 2razy i dwie zimowe herbaty.
-Dobrze.
Czekalismy około 7 minut aż kelnerka podała herbatę z wieloma dodatkami i brownie.
-Tony?
-Co tam?
-Co ci się stało że jesteś taki miły.
-A co nie chcesz żebym taki był?
-Chce.
-Karen kocham cie i zrobie dla ciebie wszystko.
Delektowalismy się ciastem aż nagle mój telefon zawibrował.
-Vince!
-O kurwa.
Odebrałan telefon z wiedzą że zaraz dostaniemy opieprz.
*Rozmowa*
-Witaj Karen.
-Hej Vince.
-Wiesz może gdzie jest mój samochód?
-No tak jakby.
-Gdzie jesteście?
-Jesteście? Jestem sama.
-Karen, nie ma ani ciebie ani Tonego więc radze ci powiedzieć prawde.
-No dobra jestesmy oboje.
-Prosze wracać do domu, natychmiast.
-Jedziemy.

-Tony musimy wracać.
-Nie musiałas mnie bronić.
-Ty bys dostał większy opieprz niż ja.
-Prawda, ale teraz to ty będziesz miała rozmowe.
Podczas drogi do domu dostałam wiadomość od Dylana.
*Wiadomości*
-Radze odstawić samochód i wejść drzwiami od biblioteki.
-Okej.

Tak jak napisał tak zrobiliśmy, i to był największy błąd.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
373 słowa...

Przyjaciółka(TONY MONET)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz