Obudził mnie Saba, który chciał wyjść na dwór. Zobaczyłam na zegar, który pokazywał piąta dwadzieścia. Chwila co? PIĄTA?! Seba chyaba cię kiedyś zabije. Ale co tam słodziak z niego. Z racji tego że jest wcześnie to mogę sobie pobiegać.
Leniwie wstałam z łóżka i poszłam do garderoby. Wybrałam sobie czarne dresy, biały T-shirt oraz czarną bluzę na zamek z tym poszłam do łazienki i się ogarnęłam. Związałam włosy w kitkę i założyłam soczewki.
Zeszłam na dół i wypuściłam Sabe na dwór. Dałam mu do miski karmę i świeżą wodę. Poszłam do korytarza i założyłam swoje buty do biegania. Wyszłam z domu i włączyłam muzykę na słuchawkach i zaczęłam biec.
Biegłam w stronę szkoły i okolicach domu. Z racji tego że nie znam jeszcze Sydney to wolę nie ryzykować. Uwielbiam biegać rano bo jest świeże powietrze i większość ludzi jeszcze śpi i się nie spieszy, a wieczorem są cudowne widoki jak słońce zachodzi.
Nagle usłyszałam jak ktoś za mną biegnie więc przyspieszyłam tempo, a osoba za mną również. Poczułam rękę na ramieniu więc złapałam za nią i przeżuciłam przed siebie.
-Kurwa- syknął oprawca. Chwila znałam ten głos
-Evans?- pomogłam mu wstać- Co tu robisz?
-Niech pomyśle- podrapał się po głowie- biegam ?
-Ale czemu nie mogłeś mnie zawołać- czemu on nie myśli?
-A nie wiem- wzruszyłam ramionami- było to zabawne, a zarazem bolesne- zaśmiał się, a ja z nim
Biegliśmy razem w stronę mojego domu przy okazji się śmieliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
Po pięciu minutach byłam już pod domem. Pożegnałam się z nim i wieszałam do środka.
Poszłam do łazienki się umyć. Po piętnastu minutach byłam w buchatym ręczniku. Weszłam do garderoby i wybrałam czarne leginsy i szara o dwa rozmiary bluzę za dużą. Ubrałam się i poszłam zrobić makijaż który składał się z kresek, tuszu do rzęs oraz beżowa szminka bo nie chciało mi się nic więcej robić.
Schowałam potrzebne rzeczy do torby i zeszłam na dół gdzie siedział Tom i pił ławę. Fee, nie lubię kawy.
-Hej- przywitałam się wyjmując składniki na dwa tosty
-Hej- uśmiecha się mile- Jak tam?
-Dobrze- wzruszam ramionami- jutro się spotykam z tatą- widzę jak się spina. On i Jena wiedzą przez co przechodziłam.
-Serio? Myślałem że nie chcesz- mówi upijając łyk
-No tak- siadam obok jego- ale na imprezie trochę za dużo wypiłam i tak jakby się zgodziłam na spotkanie z nim- mówię nie pewnie
-Boże- wzdycha- ty serio powinnaś ograniczyć ten alkohol- śmieje się z nim
-Oj dobra- macham ręką- ze mną nie było tak źle jak z nie którymi bo jacyś chlapacy w samych majtkach tańczyli na stole i mówili że widzieli nie dawno Riahnne- śmieje się, a Tom krztusił się kawa przez śmiech
-Dobra odwołuje swoje słowa- mówi już się nie dusząc.
Siedziałam jeszcze pięć minut i poszłam do korytarza żeby ubrać swoje trampki i wyszłam domu kierując się do szkoły.
Po drodze zastanawiałam się kiedy będą wyścigi motorów. Mam czerwonego ścigacza. Moje dwie półki w pokoju z pucharami z legalnych i nielegalnych wyścigów. Oczywiście byłam pierwsza, a czasami druga ale zazwyczaj wygrywałam z chłopakami.
CZYTASZ
W drodze do miłości
Teen FictionAshley od 4 lat jest w rodzinie Crossów i czuję się w niej jak w prawdziwej i nie wyobraża sobie innej rodziny. Na początku roku szkolnego Ashley dowiaduje się, że musza przeprowadzić się do Sydney przez nową pracę Toma i Jeny. Już pierwszego dnia...