Wracam sama do domu bo mama nie przyszła jak zawsze. Pod moimi czarnymi butami chrupie śnieg którego w tym roku jest dużo. Jestem ubrana w ciepłe ciuchy. Pada lekko śnieg ci wygląda cudownie.
Do mojego domu mam jeszcze kawałek drogi. Zatrzymuje się i spoglądam w górę. Wystawiam język żeby złapać płatek śniegu. Po chwili udaje mi się to zrobić i chowam język. Czuję zimno na języku.
Po dziesięciu minutach drogi dotarłam do bloku. Wpisałam kod i weszłam na klatkę schodową. Nasz blok ma cztery piętra, a ja mieszkam na trzecim. Po chwili wchodzę do mieszkania. Było cicho. Roznieram się z ciuchów i butów. Wchodzę do kuchni mamy nie ma tak samo jak w salonie i w łazience. Otwieram drzwi do jej sypialni i widzę ją jak leży na podłodze, a wokół jej są jakieś puste pojemniczki i butelki po alkoholu. Podchodzę do niej i klękam.
-Mamo obudź się- ruszam lekko jej ramieniem.
Ale ona się nie rusza.
-Proszę mamo obudź się- zaczynam płakać.
Po chwili do środka wchodzi nasza sąsiadka i dzwoni po karetkę, która jest po pięciu minutach.
Dotarło do mnie, że już nigdy nie zobaczę mojej mamy.
Obudził mnie z snu zapach naleśników. Przecież Toma i Jena nie ma. Spojrzałam na zegarek i była dziesiąta. Wstałam powoli i założyłam swoje kapcie i zeszłam do kuchni. W progu pomieszczenia zobaczyłam jak Mike smaży naleśniki w różowym fartuchu. Wyglądał cudownie. ASHLEYY uspokój się!! Zrobiłam mu kilka zdjęć i weszłam w głąb kuchni.
-Co pan robi ?- zapytałam stając obok jego
-Naleśniki dla śpiocha- uśmiechnął się i miał dołeczki.
Awww. Kurwa kocham dołeczki tym bardziej u niego... ASHLEY USPOKÓJ SIĘ!!!
-Ooo dziękuję- powidziałam i usiadłam przy wyspie kuchennej.
Po chwili chłopak położył talerz z naleśnikami i dodatkami i sam usiadł obok mnie.
Wzięłam jednego naleśnika i nałożyłam sobie od bitej śmietany do posypki.
-Mam nadzieję że się nie satrujesz- uśmiechnął się w moją stronę
-Oj nie przesadzaj- machnęłam ręką i zaczęłam jeść- Boże to jest przyszne
-Jakie szczęście- powiedział z ulgą na twarzy.
Jedliśmy śniadanie w spokoju. Nagle usłyszałam głos chłopaka.
-Ash?
-Hmm
-Czy to ten Maks ci zrobił że masz tatuaż ?- zapytał nie pewnie
Zesztywniałam. Wszytko wróciło zdwojonął siłą. Oddychałam spokojnie.
-Tak- mruknełam pod nosem ale na tyle że chłopak usłyszał.
Poczułam jak chłopak się spina tylko nie wiem czemu. Co go to obchodzi ?
-Sory że się spytałem - powiedział podnosząc jeden kącik ust.
-Nie spokojnie - powiedziałam uśmiechając się lekko do niego.
Skończyliśmy w spokoju śniadanie i poszliśmy oglądać jakiś film. Wypadło na krzyk.
-Ty się nie boisz ?- zapytał w połowie filmu chłopak
-Nie - zaprzeczyłam głową- to nic takiego- wzruszyłam ramionami
-Idziesz na imprezę?
-Tak
-To świetnie- uśmiechnął się- ubierz się dla mnie cudownie- powiedział i pocałował mnie w polik i wyszedł z domu.
CZYTASZ
W drodze do miłości
Fiksi RemajaAshley od 4 lat jest w rodzinie Crossów i czuję się w niej jak w prawdziwej i nie wyobraża sobie innej rodziny. Na początku roku szkolnego Ashley dowiaduje się, że musza przeprowadzić się do Sydney przez nową pracę Toma i Jeny. Już pierwszego dnia...