Pov Mike
Ona zemdlała na moich kolanach. Ktoś mnie od niej odsunął ale ja nie słuchałem. Nie chciałem od niej odejść nawet o krok.
-Prosze się odsunąć- powiedział facet w pomarańczowym stroju
Kurwa po chuja aż tak jasny kolor. Nienawidze pomarańczowego, a zwłaszcza tak jasnego. Widać go pewnie z pięć kilometrów stąd.
-Nie ma mowy- wychrypiałem
-Mówie coś panu żeby się odslunął bo jej inaczej nie możemy pomóc!- krzyknął i wtedy się posłuchałem.
Lekarze podłączyli do czegoś i położyli ja na desce, a później na wózku. Weszli do środka, a ja miałem wejść tam i pojechać ale nie pozwolili mi
-Nie może pan z nami jechać- oznajmił drugi facet
-Czemu kurwa?- zapytałem
-Ponieważ nie jest pan z rodziny- powiedział brunet
-A właśnie, że jestem- okłamałem go ale w słusznej sprawie
-Kim takim?
-Nażeczonym- wymyśliłem coś na szybko. Jego wzrok mówił, że mi nie wierzył- no miałem jej dzisiaj się oświadczyć ale jak widać nie dano mi- powiedziałem na szybko
-Dobra wchodź- westchnął ciężko i nie chętnie mnie wpuścił.
Wszedłem szybko i usiadłem obok jej. Lekarze coś robili, a ja za chuja nie wiedziałem co. Nagle rozepnął jej suwak.
-Co robisz?- warknełem ponieważ nie wiem czemu
-Bo muszę sprawdzić jej brzuch czy nie ma jakiegoś guza- powiedział jakoś spokojnie
Sprawdzał jej brzuch, a ja sprawdzałem aby nie spojrzał się wyżej. Nie wiem czemu tak reagowałem. Byłem nawet zazdrosny o to, że Andres może ją całować, a ja nie.
Ta dziewczyna już pierwszego dnia jak przyszła do naszej szkoły zawróciła mi w głowie. Od tamtego momentu chce aby była moja.
Nagle pojazd się zatrzymał i drzwi się otworzyły. Wyjęli ją i wjechali do szpitala. Szedłem za nimi. Nie chciałem ich stracić z wzroku, a raczej jej. Chciałem wejść do sali ale nie pozwolili mi. Chodziłem w kółko. Nie mogłem siedzieć na dupie gdzie ona walczy o życie.
Obudziły mnie jakieś szarpnięcia w ramię. Otworzyłem oczy i zauważyłem jakiego mężczyznę z kim jeszcze. Przetarłem twarz i zauważyłem, że to Tom z Jeną, a obok nich Andres.
-Co z nią?- zapytał się mężczyzna
-Nie wiem- wzruyszyłem ramionami- od dobrych kilku godzin są w tamtej sali- wskazałem ręką na białe duże drzwi- i nikt nic mi nie mówi- przetarłem twarz rękami
-Dziekuję ci, że jestem przy niej- uśmiechnęła się kobieta, a ja oddałem gest
Siedzieliśmy przed salą i czekaliśmy aż ktoś wyjedzie. Ja chodziłem w kółko i nie wiedziałem co myśleć, mówić, robić. Kompletnie zero w głowie. Nagle drzwi się otworzyły i wyszedł lekarz.
-Co z nią?- zapytałem odrazu
-Na szczęście żyje- oznajmił, a ja poczułem jak wielki kamień mi spada z serca- ale niestety jest w śpiączce- kurwa
-A...ale czemu?- zapytała się kobieta
-Ponieważ miała wstrząs mózgu przez kopanie i uderzenie się w hydrant i również przeszła operację bo miała krwawienie wewnętrzne- powiedział z sztucznym przyjęciem się
CZYTASZ
W drodze do miłości
Teen FictionAshley od 4 lat jest w rodzinie Crossów i czuję się w niej jak w prawdziwej i nie wyobraża sobie innej rodziny. Na początku roku szkolnego Ashley dowiaduje się, że musza przeprowadzić się do Sydney przez nową pracę Toma i Jeny. Już pierwszego dnia...