~15~

420 9 0
                                    

Kurwa! kurwa! kurwa ! Nic mi się nie chce zmieścić w tej jebanej walizce. Kurwa to moja trzecia próba pakowania się. Jak się nie uda to się poddaje i powiem żeby Sofia mnie spakowała bo ja nie dam rady.
Westchnełam i wyjęłam wszystko na podłogę i zaczęłam jak najmniejszą kostkę składać. Najpierw buty, spodnie, bluzy, bluzki, bielizna.

Na szczęście się udało. Oczywiście zrobiłam miejsce na piżamę i kapcie i na kosmetyki które jutro spakuje. Ale to w torbę podróżną która będę miała przy sobie no bardziej nad głową.

Westchnełam ciężko i zamknęłam walizkę i postawiłam ją przy szafie. Spojrzałam jeszcze na pokój i się upewniłam czy wszytko mam. Na szczęście miałam.

Zeszłam na dół gdzie inni siedzieli. Evans i Sofia obok siebie i słodzili sobie, a Andres najchętniej by stamtąd uciekł nawet oknem. Uśmiechnęłam się i włączyłam telefon i weszłam w wiadomości z chłopakiem.

Ja:
Co taki znudzony ?

And😈:
Bo kurwa siedzę tutaj od dwóch godzin i słucham jak gadają do sobie 😵‍💫 najchętniej poszedł bym stąd.

Ja:
To chodź bo i tak jest siedemnasta i za dwie godziny jest kolacja więc chodź 😁

And😈:
Dobra 😁.

Wyłączyłam telefon i schowałam do tylniej kieszeni spodenek. Oboje wyszliśmy z pokoju nawet tamta dwójka si nie zorientowała. Jestem szczęśliwa że są razem. Szczerze pasują do siebie.

-No więc gdzie idziemy ?- zapytał An gdy byliśmy za hotelem.

-No tam jest jezioro z pomostem więc tam możemy- wzruszyłam ramionami

-Dobrze szefowo- uśmiechneliśmy się oboje i szliśmy dalej.

Po chwili dotarliśmy do końca pomostu i usiedliśmy na jego krańcu mocząc stopy uprzednio zdejmując obuwie. Woda była w miarę ciepła ale kąpać się w niej bym rady nie dała.

-I jak się podoba u nas - głos chłopaka przerwał ciszę.

-Nawet spoko ale taka dwójka osób mi zatrówa powietrze- powiedziałam z prawdą- i jedna z tych osób mieszka obok mnie

-Współczuje ci że musisz mieszkać obok Mike- widziałam kątem oka jak patrzy się na mnie.

Andres jest bardzo fajny. Myślę że możemy zostać przyjaciółmi. W ogóle mam mało przyjaciół ale wolę mieć mniej i prawdziwych niż dużo i fałszywych.

-Dzięki- obdarzyłam go uśmiechem- a jak myślisz jak Sofi i Evansa dzieci będą wyglądać?

-Boże nie wiem ale mam nadzieję że będą wyglądać bardziej jak Sofia bo Ev jest gównem- na te słowa się śmieliśmy z dwie minuty i nie mogliśmy przestać.

-Ejj bez przesady- walnęłam go w ramię oczywiście lekko żeby nie było- może przydki nie jest ale osobiście widziałam ładniejszych

-Och do prawdy?- podniósł jedną brew do góry

-Do prawdy - uśmiechnełam się

-Ciekawe- powiedział podejrzliwe- a kto niby ta osoba jest?

O kurwa i ci mam mu teraz powiedzieć? Że no wiesz nikt? Kurwa dobra powiem że go nie zna i tyle.

-A i tak go nie znasz- wzruszyłam ramionami

-No ale powiedz imię- nalegał, a ja westchnełam bo miałam już dosyć.

-No to taki Will z mojej starej szkoły

-Yhym- mruknął

Gadaliśmy z pół godziny do póki nie było widać zachodu. Było przepięknie. Zrobiłam zdjęcie zachodowi i później mi, chłopakowi i na końcu nam razem na końcu na tle zachodowi.

W drodze do miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz