~21~

298 9 0
                                    

Obudziły mnie hałasy na dole. Kto normalny robi taki hałas o siódmej rano? Wstałam z łóżka i skierowałam się na dół gdzie spotkałam całą czwórkę którzy chodzili po całym domu i krzyczeli.

-Czy wy już do reszty oszaliście?- powiedziałam na tyle głośno aby każdy mnie usłyszał

-Oj kochanie już dawno- zaśmiał się Tom- a tak naprawdę szykujemy się aby ich odwieść na lotnisko- wskazał na staruszków

-A ciszej się nie da ?- zapytałam siadając na kanapę

-Spytaj się ich - wzruszył ramionami

-Dobra wszystko mamy więc możemy jechać- powiedziała Zofia stojąc obok swoich walizek

-To dobrze więc możemy ruszać- powiedziała Jena

-Papa skarbie-powiedziały obie kobiety i podeszłam do nich się pożegnać bo wiedziałam że dopiero na święta się spotkamy

-Pa będę tęsknić- powiesiłam i podeszłam do mężczyzn

-Sluchaj nas teraz- powiedal Krys- jeżeli jakiś chłopak będzie cię źle traktować to lepiej dla niego żeby tego nie zrobił bo już ten gnojek nie żyje- uśmiechnęli się oboje i mnie przytulili.

Cała trójka wyszła oprócz Jeny. Spojrzałam na nią pytająco.

-Jutro jest ten bal więc dzisiaj musisz pojechać po suknie o trzynastej więc możesz z kimś pojechać- powiedziała, a ja zapomniałam o tym balu.

-Dobrze a mam jechać do szkoły?- zapytałam

-Nie musisz- powiedziała i wyszła z domu uprzednio rzegnając się

Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżko. Wzięłam telefon i weszłam na naszą grupę.

Ja:
Chce ktoś z was pojechać ze mną dzisiaj o 13 po suknie balową ?

Ev🤡:
Ja nie mogę bo muszę siedzieć cały dzień w szkole 😵‍💫

An🍦:
Ja również nie mogę sorry mała

Ja:
Nie no luz i wgl mała jest twoja pała

An🍦:
Chcesz się przekonać? 😏

Ja:
Nie ma mowy

Sof🥰:
Ja mogę pojechać z tobą

Sof🥰:
Andres uspokój się bo nikt nie chce zobaczyć na twojego małego robaczka xdd

Nie mogę wytrzymać z śmiechu.

Ja:
Bardzo ci dziękuję ❤️

Ja:
No zgadzam się z tobą kochana haha

Była jedenastą a ja się zastanawiałam w co się ubrać. Wiem mam dużo czasu ale wolę się przygotować. Spojrzałam jaka jest pogoda i powiem nie wiem w co się ubrać. Niby jest słońce ale zarazem wiatr.

Ostatecznie wybrałam cargio spodnie obraz czarną bluzkę na długi rękaw a do tego ciepłą kamizelkę. Weszłam do łazienki i zaczęłam się myć. Po piętnastu minutach siedziałam przy toaletce i zaczęłam się malować.

Nałożyłam korektor na niedoskonałości, tusz do rzęs, średniej długości kreski, roswietlacz w kącikach oczu, zrobiłam brwi oraz pomalowałam usta błyszcykiem. Schowałam wszystkie potrzebne rzeczy do torebki i wzięłam kluczyki do auta.

Zeszłam na dół i założyłam buty. Dodałam wody pieskowi i wyszłam z domu uprzednio zamykając go bo Toma i Jeny nie ma bo są w pracy.

Wsiadłam do auta i ruszyłam w kierunku szkoły. Teraz jest długa przerwa więc prawdo podobnie każdy jest albo na stołówce lub na dziedzińcu.

W drodze do miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz