~35~

249 12 2
                                    

Obudziłam się z bólem głowy. Kiedy wstałam z łóżka zakręciło mi się w głowie bo za szybko to zrobiłam. Założyłam kapcie i zeszłam na dół. Zegarek wskazywał jedenastą, a na szesnastą mam być u Andresa. Otworzyłam lodówkę i poczułam chłód i poczułam się i wiele lepiej. Wyjęłam jogurt waniliowy i zamknęłam urządzenie. Wyjęłam miskę i płatki. Serek i płatki wsypałam do miski po czym usiadłam do wyspy. Tom i Jena pojechali do pracy aby coś tam załatwić.

Po piętnastu minutach byłam w łazience. Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłem letnią wodę. Poczułam ulgę. Ciało zaczęłam myć mangowym żelem, a włosy truskawkowym szamponem. Po pół godzinie wyszłam ubrana w jakieś stare ubrania z jakimiś plamkami. Na dworzu było niby słońce ale wiało oraz padało. Być może będzie tęcza. Boże tak długo jej nie widziałam. Ostatni raz widziałam z pięć lat temu. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać Niedoskonałość była bardzo cudowna. Mimo, że czytałam nią już z pięć razy ale podobała mi się bardzo mocno.

Moje czytanie przerwał telefon. Dostałam wiadomość od Andresa żebym jednak była o siedemnastej bo jego rodzice bedą trochę później. Spojrzałam na zegarek, który wskazuje pietnastą trzydzieści osiem. Mam z godzinę aby się ogarnąć. Zaznaczyłam zakładką stronę na której byłam i poszłam do garderoby. Wzięłam pudrowe różowe szerokie spodnie, biała bluzkę która jest aż po szyję i ma odkryte ramiona. Włożyłam nią w spodnie i wzięłam czarną bluzę z sercem z diamencikami na plecach.

Usiadłam do toaletki i zaczęłam robić włosy. Zrobiłam trzy dobierane warkocze na głowie a później z reszty zrobiłam kitka. Zrobiłam lekki makijaż czyli pomalowałam rzęsy lekko, brwi na mydełko i usta pomadką. Schowałam telefon do kieszeni spodni i zeszłam na dół. Założyłam swoje czarne trampki i wyszłam z domu uprzednio go zamykając.

Poszłam pod domu gdzie wczoraj była impreza aby wziąść auto. Po chuja ja tyle piłam? Mogłam tyle nie pić i wrócić powoli autem ale nie po chuja. Po dwudziestu minutach szybkiego tempa byłam już na miejscu. Było z dziesięć aut jeszcze. Czyli nie tylko ja wróciłam na piechotę.

Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę bruneta. Słuchałam piosenek i śpiewałam. Czasami tak dobrze to brzmiało, a czasami jakby to śpiewał kot. Po piętnastu minutach drogi dojechałam do domu chłopaka. Wysiadłam i skierowałam się w stronę drzwi. Zapukałam, a po chwili drzwi się otworzyły, a za nimi był chłopak w czarnych spodniach i białej koszulce.

-O jesteś wreszcie- powiedział

-Jestem pięć minut przed czasami idioto- przewróciłam oczami

-Wiem ale kocham cię denerwować- zaśmiał się

-Jebne cię zaraz- z tymi słowami weszłam do środka.

Zdjęłam buty i poszłam do salonu. Jego dom jest trochę mniejszy od mojego. Jest urządzony w kolorach białym, czarnym, srebrnym, złotym i gdzie nie gdzie beżowym. Widać, że kobieta to robiła. Usiadłam na czarnej kanapie. Była taka miękka, że się można spać i spać przez wiele godzin. Po chwili z jakiegoś pokoju wyszli rodzice chłopaka.

Kobieta miała kręcone czarne włosy  które sięgały do łopatek i niebieskie oczy. Była z dwa centymetry wyższa odemnie. Miała pełne malinowe usta i delikatne rysy twarzy oraz ciut grubsza. Wyglądała tak miło.

Natomiast mężczyzna miał brązowe włosy, zielone oczy. Był wyższy od chłopaka o pół głowy. Był bardziej umięśniony. Miał podobne rysy twarzy ale nie tak aby pomyśleć, że są rodziną.

-Witaj ja jestem Ethan- powiedział niskim głosem mężczyzna- a to moja żona

-hej skarbie jestem Ksenia- powiedziała ciepłym głosem

W drodze do miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz