Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem w swoim pokoju ale w Nowym Jorku. Kurwa co jest? Zeszłam i poszłam do kuchni. Wszytko było jakby przez mgłę i wszytko trochę rozmazane. Kiedy dotarłam do pomieszczenia zobaczyłam jakąś kobietę. Kiedy się odwróciła miałam łzy w oczach. To była moja mama.
-Mamo- powiedziałam i przytuliłam ją
-Boże Ashley- powiedziała i oddała gest
-C...czy- nie mogłam dokończyć bo mi przerwała
-Tak kochanie jesteś tutaj- uśmiechnęła się
-Ale jak?- mówiłam z łzami
Nadal nie mogłam uwierzyć, że wreszcie ją widze.
-Miałaś wypadek i teraz wszytko zależy od ciebie- powiedziała patrząc się w moje oczy- chcesz tutaj zostać to oznacza, że tam umrzesz- moje serce zabolało mnie- a jeżeli tam być to znikniesz tutaj- powiedziała, a do środka weszła babcia z Sabą
Podeszłam do nich i przytuliłam ich. Muszę zdecydować. A...ale to trudne. Jakbym tutaj została była bym z swoją prawdziwą rodzina ale nie widziała bym Toma, Jeny, Sofii, Evansa, Andresa...i Mike. A jeżeli zostanę tam to nigdy już nie mogę tej trójki zobaczyć.
-Kochanie masz mało czasu- powiedziała babcia
-Jesteś piękna- usłyszałam znajomy głos. Czy t..to Mike?
-On cię serio kocha- powiedziała mama- my tutaj wszytko widzimy- uśmiechnęła się
-Oraz słyszymy więc wiemy co on mówił- dokończyła babcia
-w tobie się właśnie zakochałem- znowu usłyszałam jego głos
-Kochanie idź do pokoju i podejmij decyzję- powiedziała Anna
-Dobrze mamo- powiedziałam i się pożegnałam
Kiedy byłam już w pokoju wiedziałam co zrobić. Kiedy wciągu dwóch minut nie położę się do łóżka zostanę tutaj, a jeżeli położę się i zamknę oczy to wrócę tam. Westchnęłam ciężko i położyłam się do łóżka. Zamknęłam oczy i po chwili poczułam dziwnie uczucie.
Kiedy chciałam otworzyć oczy poczułam kogoś usta na moich. Kiedy otowrzyłam oczy zobaczyłam Mike. Bez wątpienia oddałam pocałunek zamykając oczy. Chłopak odrazu się odsunął.
-A...Ashley obudziłaś się- miał tak piękny uśmiech
-Jak widać- powiedziałam z chrypa
-Kurwa nie wiesz jak się cieszę- widziałam iskierki szczęścia w jego zielonych oczach
-Domyślam się- uśmiechnęłam się
Po pięciu minutach w sali był każdy. Nawet Sofia i Evans. Byłam szczęśliwa. Rozmawialiśmy i czekaliśmy na lekarza, który powie nam co i jak.
-Dzień dobry- usłyszałam głęboki głos
-Dzień dobry- każdy powiedział
-Widze, że nasza Ashley się obudziła- uśmiechnął się lekarz
Był łysy i stary. Miał z sześćdziesiąt lat. Był ubrany na biało. Nosił okulary oraz lekki zarost. Był z pięć centymetrów odemnie wyższy.
-Na szczęście- powiedział Mike ściskając mi rękę
-Wiec teraz słuchajcie mnie- spojrzał na każdego- potrzebujesz teraz dużo odpoczynku. Jutro możesz wracać do domu i przez tydzień zero sportu i wysiłku- spojrzał na mnie- w śpiączce byłaś dwa dni- spojrzał się na kartkę- zrobimy ci różne badania i inne takie aby zobaczyć czy wszytko git- powiedział- więcej nie przeszkadzał do widzenia- pożegnał się i wyszedł
CZYTASZ
W drodze do miłości
Teen FictionAshley od 4 lat jest w rodzinie Crossów i czuję się w niej jak w prawdziwej i nie wyobraża sobie innej rodziny. Na początku roku szkolnego Ashley dowiaduje się, że musza przeprowadzić się do Sydney przez nową pracę Toma i Jeny. Już pierwszego dnia...